25 listopada 2014

Powyborcza smuta trwa

(fot. Dariusz Gorajski/FORUM )

Wybory samorządowe w roku 2014 przejdą do historii. Przede wszystkim z powodu bezprecedensowych problemów z sumowaniem głosów oraz olbrzymiej liczby ujawnionych zafałszowań. Mniejszym echem odbiła się ważna, acz mniej spektakularna zmiana w postaci zdecydowanego poparcia przez młodych ugrupowań, które umownie możemy nazwać prawicowymi.

 

Młodzi wykształceni z wielkich ośrodków – do niedawna to oni tworzyli żelazny elektorat Platformy Obywatelskiej. Do historii przeszły już takie akcje jak „Zabierz babci dowód”. Przysłowiowa babcia, odziana w moherowy beret cechowała się bezkrytycznym poparciem dla partii tzw. prawicy – LPR czy później PiS. Słuchająca księdza proboszcza, niewykształcona mieszkanka wsi bezmyślnie klepiąca pacierze w kącie kościoła, była łatwym celem dla mediów „mętnego nurtu”. Na użytek kampanii zniechęcania do poparcia ugrupowań powołujących się na patriotyzm i wartości łatwo było stworzyć taki właśnie propagandowy obraz i skutecznie go używać.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Sytuacja jednak się zmieniła. Według sondażowych wyników, w ostatnich wyborach samorządowych wśród młodych dominuje tzw. prawica. Badania IPSOS wykazują, że wśród osób w wieku 18-29 lat PiS osiągnął 27,8 proc. głosów, podczas gdy PO jedynie 22,5 proc. Na trzecim miejscu jest PSL (14,9 proc.), a na czwartym – Kongres Nowej Prawicy (11,5 proc.).

 

Poparcie dla partii Korwina akurat nie dziwi. Ta od dawna była popularna wśród młodych-gniewnych. I niekoniecznie na tym poparciu zaważyły wartości konserwatywne, takie jak obrona tradycji, rodziny czy religii. Komentatorzy wskazują, że Korwin przejął po części elektorat Ruchu Palikota, który wcześniej był utożsamiany z buntem i nonkonformizmem. Deklarowana antysystemowość, hasła legalizacji narkotyków i utopijne wizje minimalizacji roli państwa mogły przyciągnąć część zbuntowanej młodzieży. Niewątpliwie wśród popierających Nową Prawicę są też konserwatyści, ale równie dobrze mogą ją popierać radykalni liberałowie. Natomiast w ostatnich wyborach szczególnie zaskakuje poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości.

 

Jakie w tym przypadku wytłumaczenie znaleźli dyżurni komentatorzy? Choćby materialistyczne. Według socjologa dr. Roberta Sobiecha, przyczyną są problemy młodych na rynku pracy. Rozczarowanie masowym bezrobociem i kiepskimi warunkami zatrudnienia miało doprowadzić do głosowania na przekór obecnej partii władzy. W myśl tej marksistowskiej logiki poparcie dla PiS jest determinowane klasowo. Młodzież, która nie radzi sobie na rynku pracy, podobnie jak osoby słabo wykształcone, z rozpaczy głosuje na partię Kaczyńskiego. To materialistyczne rozumowanie nie musi być, oczywiście, całkowicie fałszywe. Trudności młodych na rynku pracy, „rozwiązywane” przez Platformę „genialnymi” pomysłami obciążania składką na rzecz ZUS coraz większej liczby umów, mogą odgrywać istotną rolę. Czy jednak to jedyna przyczyna? Czy młodzi polscy „prawicowcy” to de facto nadwiślańska wersja ruchu oburzonych z roszczeniowymi hasłami socjalnymi? To nie cała prawda. Nie uwzględnia bowiem choćby fenomenu popularności żołnierzy niezłomnych wśród młodych ani też ich tak licznego udziału w corocznych Marszach Niepodległości. W dzisiejszych, ciekawych czasach to ideały prawicowe są utożsamiane z buntem wobec zastanej rzeczywistości. Jednak bunt ten nie ma li tylko charakteru ekonomicznego, lecz także światopoglądowy. Jest wyrazem sprzeciwu wobec zakłamania liberalnych elit władzy.

 

Hocki w PKW

 

Wolta młodych nie stanowi jedynej niespodzianki związanej z ostatnimi wyborami. Do historii teoretycznego państwa o nazwie III RP przejdzie też hucpa związana z liczeniem głosów przez Państwową Komisję Wyborczą. Sprawa ta cuchnęła od początku. Wystarczy wspomnieć, że w przetargu na stworzenie systemu informatycznego dla PKW startowała tylko jedna firma – spółka Nabino, jej oferta była więc bezkonkurencyjna. Zresztą trudno byłoby prześcignąć ją pod względem ceny, ta opiewała bowiem na ok. 429 tysięcy złotych brutto. Biorąc pod uwagę rangę zamówienia był to wyjątkowo korzystny interes. Co więcej, produkcja i wdrażanie systemu trwało niezwykle krótko. Jak stwierdził na łamach antyweb.pl zajmujący się tematyką informatyczną Grzegorz Marczak, „trzy miesiące powinny trwać testy takiego systemu, a nie całość łącznie z wdrożeniem. (…) jedynie samobójca by się zdecydował realizować ten projekt w 3 miesiące”.

 

Cóż, najwyraźniej samobójcy się trafiają i startują w przetargach. Chyba, że to wszystko było elementem większego planu… Wskazywać na to mogłyby także podwyżki ustanowione dla pracowników komisji wyborczej. Szeregowy członek obwodowej za jeden dzień mógł zarobić trzysta złotych, a przewodniczący i wiceprzewodniczący, a także pracownicy komisji wyższego szczebla odpowiednio więcej. Czyżby ktoś przewidywał, że praca w niektórych przypadkach się wydłuży i chciał obłaskawić ludzi, którzy z powodu siedzenia w komisjach będą musieli niekiedy zwalniać się ze swojej podstawowej pracy?

 

Wśród dziwnych zjawisk ostatnich dni na uwagę zasługuje też opublikowany dwa dni po wyborach sondaż CBOS. Zgodnie z nim Platforma uzyskałaby aż o 11 proc. głosów więcej od koalicji Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski i Polski Razem. Tymczasem badanie TNS Polska dawało zwycięstwo PiS-owi. Wraz z coraz to nowymi informacjami o fałszerstwach i możliwości włamań do systemu daje to naprawdę nieciekawy obraz. Co gorsza, każde rozwiązanie wydaje się złe. Uznanie obecnych wyborów z całym dobrodziejstwem inwentarza oznaczałoby akceptację nieprawidłowości, jakie miały miejsce na różnych szczeblach. Z kolei powtórka wyborów oznacza loterię, w której ludzie głosowaliby pod wpływem impulsu. Jedno jest pewne: instytucje III RP w najlepszym razie okazały swoją skrajną nieodpowiedzialność. W najgorszej zaś ewentualności celowo przyczyniły się do zafałszowania wyników. Słowa, że tutejsze państwo istnieje tylko teoretycznie uzyskały niestety swoje potwierdzenie. Wrogowie Polski zacierają ręce.

 

 

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie