W stanie Kaszmir w Indiach zmarła kobieta wraz ze swoim nienarodzonym dzieckiem po zażyciu w domu pigułek aborcyjnych, według instrukcji „zrób to sam”. Doznała rozległego krwotoku.
Policja w indyjskim regionie Kaszmiru została wezwana do rodzinnego domu kobiety na początku tego miesiąca. Rodzina sugerowała nagłą „przypadkową śmierć”. Początkowo funkcjonariusze nie widzieli niczego niepokojącego w śmierci kobiety i jej 18-miesięcznej córki. Teraz jednak zdecydowali się wszcząć śledztwo.
Wesprzyj nas już teraz!
Według „Mumbai Mirror”, mąż kobiety z pomocą swoich rodziców i przyjaciela, uzyskał pigułki aborcyjne od przedstawiciela medycznego. Podejrzanych w sprawie jest sześć osób, ale na razie ich nie aresztowano, zgodnie z indyjskim kodeksem karnym i ustawą o przerywaniu ciąży. Jeden ze zastosowanych paragrafów dotyczy „czynu dokonanego z zamiarem spowodowania poronienia”. Kobieta – co potwierdziło badanie medyczne – dokonała aborcji, wykrwawiając się na śmierć.
Aborcje domowe „zrób to sam” są tymczasowo dozwolone – w związku z domniemaną pandemią – m.in. w Wielkiej Brytanii. Rząd w Londynie początkowo wyraził zamiar dopuszczenia aborcji „zrób to sam” 23 marca, ale później wycofał się, twierdząc, że ogłoszenie na stronie rządowej zostało „opublikowane błędnie”. Napisano: „Informacje na tej stronie zostały usunięte, ponieważ zostały opublikowane przez pomyłkę. Zostało to opublikowane błędnie. Nie będzie żadnych zmian w przepisach dotyczących aborcji”.
Zaledwie dzień później sekretarz zdrowia Matt Hancock zapewnił Izbę Gmin, że nie wprowadzi żadnych zmian w przepisach dotyczących aborcji w odpowiedzi na COVID-19. Ponadto minister zdrowia lord Bethell wyjaśnił, że wniosek dotyczy istotnych kwestii związanych z bezpieczeństwem i ochroną dla kobiet i młodych dziewcząt.
Ponieważ ustawa o koronawirusie została wniesiona do Izby Lordów w środę 25 marca, lord Bethell zdecydowanie odrzucił w imieniu rządu proponowane zmiany w projekcie, stwierdzając: „nie zgadzamy się, by kobiety stosowały obie metody leczenia aborcji medycznej i w domu.” Wyjaśnił również, że wprowadzanie zmiany bez kontroli parlamentarnej byłoby niewłaściwe: „Nie jest słuszne spieszyć się z tego rodzaju zmianami we wrażliwym obszarze, takim jak aborcja bez odpowiedniej kontroli parlamentarnej” – mówił.
Rząd jednak ostatecznie zezwolił na aborcje „zrób to sam”, czyli aborcję wykonywaną w domu przez kobiety za pomocą środków farmakologicznych. Bardzo istotna tymczasowa zmiana jest największą transformacją przepisów aborcyjnych w Wielkiej Brytanii od czasu ustawy z 1967 roku, legalizującej proceder zabijania dzieci poczętych. Dokonano jej bez konsultacji społecznych, kontroli parlamentarnej czy nawet debaty publicznej.
Zgodnie z nową tymczasową polityką, lekarze mogą przepisywać mifepriston i mizoprostol przez telefon lub platformy wideo, takie jak Facetime lub Skype. Przed zmianą, aborcje mogły mieć miejsce wyłącznie w szpitalach lub klinikach aborcyjnych zatwierdzonych przez Sekretarza Zdrowia.
Christian Legal Centre złożyło pozew przeciwko decyzji rządu, wspierane przez pracowników służby zdrowia i byłego ministra. Jednocześnie organizacja Right To Life UK uruchomiła narzędzia w Anglii, Walii i Szkocji, które ułatwiają mieszkańcom skontaktowanie się z lokalnymi przedstawicielami, by domagać się od nich odwołanie niebezpiecznej decyzji o aborcji „zrób to sam”.
Źródło: mumbaimirror.indiantimes.com, righttolife.org.uk
AS