Czy Amoris laetitia jest „koniem trojańskim” w Kościele, mającym doprowadzić do przeforsowania interkomunii? Takie pytanie stawia włoski kapłan Alfredo Morselli. Jak wskazuje, między sprawą rozwodników a interkomunią istnieje wyraźny związek.
Teolog fundamentalny ks. Alfredo Morselli z archidiecezji bolońskiej to znany włoski orędownik katolickiej Tradycji. Od otrzymania święceń kapłańskich w roku 1986 celebruje Mszę wyłącznie w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Teraz zabrał głos w sprawie interkomunii, którą wprowadzić próbuje progresywna część niemieckiego episkopatu.
Wesprzyj nas już teraz!
W jego ocenie sprawa ta wiąże się ściśle z dopuszczeniem do Eucharystii rozwodników w nowych związkach. Tę zgodę możliwą dzięki Amoris laetitia należałoby dziś postrzegać być może jako „konia trojańskiego” w Kościele katolickim, mającego w istocie służyć przeforsowaniu pełnej interkomunii z protestantami, pisze ks. Morselli na łamach portalu Cooperatores-Veritatis.org.
Na początku maja w Watykanie odbyło się spotkanie szeregu niemieckich hierarchów z prefektem Kongregacji Nauki Wiary oraz szefem papieskiej Rady Jedności. Siedmiu biskupów prosiło Rzym o interwencję, uważając, że episkopat nie może samodzielnie wprowadzić interkomunii. Niemcom przekazano jednak, że wolą Franciszka jest, by wypracowali „możliwie jednomyślne” rozwiązanie sprawy interkomunii.
Jak pisze ks. Morselli, jest oczywiste, w jakim kierunku zmierza Ojciec Święty. Kluczowe jest tu jego zdaniem nieformalne wystąpienie papieża z listopada 2015 roku w rzymskim zborze luterańskim, gdzie papież indagowany o Eucharystię przez luterankę kazał jej „porozmawiać z Bogiem i iść naprzód”, argumentując, że „życie jest większe od urzędowych deklaracji”.
Włoski teolog dostrzega w tym i innych sformułowaniach papieża echa myśli francuskiego modernisty Maurice’a Blondela. To „pragmatyczny relatywizm” zwalczany przez św. Tomasza z Akwinu, zakładający dostosowywanie wiary do potrzeb człowieka i środowiska, w którym żyje i działa. „Widać tutaj czerwoną nić wiążącą interkomunię z Amoris laetitia”, stwierdza ks. Morselli.
„Z jednej strony – w kwestiach dogmatycznych – dostrzegamy prymat życia nad wypowiedzią [Magisterium – red.], z drugiej – w kwestiach moralnych – prymat życia nad celem działania”.
Według ks. Morsellego słowa papieża skierowane do luteranki w 2015 roku były pomocą dla niemieckich biskupów. Kolejnym aktem wsparcia, pisze kapłan, stała się podpisana 31 października 2016 roku deklaracja katolicko-luterańska podpisana w szwedzkim Lund, gdzie bardzo patetycznie, podkreśla ksiądz, mówi się o tęsknocie za wspólnym przyjmowaniem Eucharystii jako wyrazem jedności. W deklaracji wyraźnie stwierdzono, że uznaje się „wspólną odpowiedzialność duszpasterską, by odpowiedzieć na duchowe pragnienie i głód ludu, aby być jedno w Chrystusie”, a ekumeniczne dążenia będą „przyspieszane”.
Zdaniem Włocha odpowiedź, którą Franciszek przekazał w Rzymie Niemcom, nie oznacza bynajmniej, że mają wypracować jakiekolwiek rozwiązanie, byle „możliwie” jednomyślne. Mają po prostu doprowadzić do tego, by przytłaczająca większość episkopatu zgodziła się z tym, co zaproponował papież luterance w 2015 roku.
Ks. Morselli apeluje na koniec do wszystkich katolików, by ufając opiece Matki Bożej wspierać modlitwą i ofiarą tę niewielką część odważnych biskupów Niemiec, która sprzeciwiła się interkomunii.
Źródło: katholisches.info, cooperatores-veritatis.org
Pach