13 lutego 2013

Potrzeba kordonu sanitarnego

(January Suchodolski, Obrona Jasnej Góry 1655, Repr. Wikimedia Commons)

Przy aplauzie Europy Zachodniej, palikotyzacja Polski przebiega pomyślnie, zarażając kolejne zdrowe tkanki struktur, instytucji, grup i społeczeństwa jako takiego.

 

Jestem tego samego zdania co Marek Jurek, który w wywiadzie udzielonym dla PCh24.pl wyraził przekonanie, że każde dalsze włączanie Ruchu Palikota w struktury państwa, skończy się paraliżem tego ostatniego.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wszystko wskazuje na to, że prędzej czy później, w nowym rozdaniu, pomarańczowi libertyni plus socjalistyczny beton, wejdą do rządu pana Tuska, tworząc rozległy twór, zwany tu i ówdzie PZPO (Polska Zjednoczona Platforma Obywatelska). Czy wtedy powstanie kordon sanitarny, jak w Unii Europejskiej, po sukcesie wyborczym Haidera?

Skądże znowu.

 

Zmobilizowane siły radykałów i żartownisiów podczas ostatnich wyborów parlamentarnych zdecydowały, że światopoglądowy kameleon ze swoją gromadą, zasiada w Sejmie RP, jak symulakr Baudrillarda, wchłaniający bezczelnie RP w swoje logo partyjniackiej sitwy.

 

Pięknie, należy uszanować wyborców, ich wybory, ale zdrowa demokracja (czy taka w ogóle jest możliwa?) mogłaby korygować sympatyków i ich nieodpowiedzialne ruchy pali-kotów.

W Polsce demontaż rodziny przebiega coraz szybciej. W Europie proces ten dobiega końca. W naszym kraju ataki na Kościół i wartości chrześcijańskie stały się tak zawzięte, że oszołomiony przyznaję, mobilizują, nie tylko mnie, do postawy ofensywnej.

 

Akcja powinna wyjść przede wszystkim ze strony katolików, myślę, że chrześcijan w ogóle, połączonych wspólnotą akceptacji zdrowej sfery obyczajowej, bronionej w tej walce, bo zabawa dawno się już skończyła.

Aktywność powinna być również widoczna u liderów Świętego Kościoła. Zabrzmi to niepopularnie, ściągając na mnie odium wyznawców bezwzględnej świeckości państwa, ale mam na myśli duchownych. I właśnie ambona i lekcje religii są tu jednym z takich zdrowych źródeł.

 

Osobiście nie widzę różnicy pomiędzy faszystami a libertynami. Oba ekstrema na dobrą sprawę są niebezpieczne. Potrafią dewastować i wywracać porządek rzeczy. To jest naturalny porządek rzeczy.

W jego miejsce zaszczepiać postmodernistyczne monstra erzaców.

 

W Polsce, przy aplauzie Europy Zachodniej, która mknie na lewo, oczywiście palikotyzacja przebiega pomyślnie, zarażając kolejne zdrowe tkanki struktur, instytucji, grup i społeczeństwa jako takiego.

W Austrii, gdy do parlamentu i rządu dostali się radykalni prawicowcy Jörga Haidera, bardzo szybko zablokowano ich działania. Ten wyjątkowy paraliż odbił się głośnym echem, nie tylko w kraju Hitlera, ale również w całej UE.

 

Kordon sanitarny zadziałał efektywnie, faszystów zablokowano skutecznie i… zniknęli. Wcześniej niż tragicznie zmarły Haider. Nie ma się co łudzić.

 

Po obserwacji tego samego zjawiska w Polsce, tylko po lewej (lewackiej) stronie, rozwój choroby doprowadzi do rozregulowania podstawowej komórki społeczeństwa, rodziny, bo Polakom, jak pokazują badania socjologiczne, na świadomość i światopogląd rzuca się jakaś zaćma. Jeśli więc sami nie wytworzymy kordonu, nie mamy co liczyć na Unię Europejską, która zaciera ręce. Dla eurokratów, im więcej palących kotów, tym lepiej.

 

Ja jednak z uporem maniaka wciąż się łudzę, że zdrowy rozsądek i mądrość tego narodu zwyciężą, by chrześcijańską moralność Polaków z ruiny podźwignąć.

I Kościół, jak zwykle, odegra tu najważniejszą rolę.

 

Tomasz M. Korczyński

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie