7 grudnia 2018

Poświęcenie Kalifornii Niepokalanemu Sercu Maryi – już 8 grudnia. KORESPONDENCJA z USA!

(Nheyob [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], from Wikimedia Commons)

Wzorem ubiegłorocznej akcji świeckich, także i w tym roku planowane jest oddanie stanu Kalifornia pod opiekę Matki Bożej. Stanie się to 8 grudnia, w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Maryi.

 

Warto przypomnieć, że pomysłodawcą tego modlitewnego dzieła jest Angelo Libutti, artysta i scenarzysta związany od wielu lat z Hollywood. Jak powiedział w ub. roku, idea poświęcenia Kalifornii Matce Bożej zrodziła się w nim na nocnym czuwaniu przed Najświętszym Sakramentem, po tym jak ujawnił, że jest pro-life. Został wówczas za to ostro zaatakowany przez hollywoodzkich współpracowników. 

Wesprzyj nas już teraz!

 

Libutti ujawnił, że jakiś czas wcześniej sam oddał się w opiekę Matce Bożej i widząc jak  radykalnie zaowocowało to w jego życiu zaczął myśleć o zorganizowaniu publicznego aktu poświęcenia całego stanu Niepokalanemu Sercu Maryi jako środka nawrócenia od powszechnej niemoralności, sekularyzacji i publicznego zwalczania tradycyjnych wartości.

 

Libutii pragnie, by doroczne poświęcenie stanu Matce Bożej organizowane przez świeckich katolików stało się katalizatorem dla oficjalnej konsekracji Kalifornii przez jej pasterzy. Idzie szczególnie o arcybiskupa Jose Gomeza z Los Angeles oraz arcybiskupa Salvatore Cordileone z San Francisco. Libutti rozmawiał z nimi na temat tej inicjatywy i powiedział, że podoba im się jego idea. Wyraził nadzieję, że pomimo licznych obowiązków znajdą czas na udział w modlitewnej akcji świeckich 8 grudnia, a może nawet jeden z nich dokonałby publicznego aktu poświęcenia Kalifornii.

 

Podobnie jak w ub. roku organizatorzy tegorocznej krucjaty zachęcają świeckich i kapłanów całego stanu do włączenia się w maryjne dzieło mające doprowadzić do moralnej odnowy  Kalifornii. Idzie szczególnie o aborcję, eutanazję, opuszczanie chorych w starości, przemoc, grzechy seksualne, uzależnienie do narkotyków i alkoholu. Katolicy chcą też błagać Maryję o pomoc wobec różnych kataklizmów uderzających w Kalifornię, w tym szczególnie trzęsień ziemi. Stąd prośba organizatorów, by do modlitewnego dzieła włączały się kościoły usytuowane wzdłuż budzącego strach Kalifornijczyków uskoku San Andreas. To z tym uskokiem o długości 1200 km i głębokości 15 km wiążą się trzęsienia ziemi nawiedzające stan.

 

Tegoroczny program poświęcenia Kalifornii Maryi Niepokalanej obejmuje Mszę św. w południe w poszczególnych kościołach, a następnie procesyjne lub indywidualne przejście do wyznaczonych miejsc (np. plaże/wybrzeże, okolice uskoku), gdzie będzie publiczne odmówienie Różańca św. oraz modlitw poświęcających stan Niepokalanemu Sercu Maryi. Apeluje się też do wiernych nie mogących uczestniczyć w organizowanej 8 grudnia akcji, aby włączyli się do niej indywidualnie lub grupowo w swoich parafiach i w domach.

 

Na specjalnie utworzonej stronie internetowej można znaleźć szczegóły programu i teksty modlitw. Jest tam też lista kościołów zgłoszonych do udziału. Niestety, nie jest to lista długa, co zważywszy na wielkość stanu oraz ilość parafii w Kalifornii budzi smutek. Warto pamiętać, że katolicy stanowią niemal 30 proc. ludności stanu, tj. ok. 11 milionów. Należą oni do 1073 parafii zlokalizowanych w 12 diecezjach, w tym archidiecezji Los Angeles i San Francisco, mają 24 biskupów, dwóch arcybiskupów oraz 3620 kapłanów.

 

W świetle tych danych fakt zgłoszenia gotowości udziału w sobotnim dziele modlitewnym przez 20 parafii i mniej więcej tyluż księży jest zasmucający. Obnaża dotkliwą prawdę, że powszechny upadek moralny Kalifornii wciąż nie jest powszechnym wyrzutem sumienia dla księży i wiernych świeckich. Być może największą przeszkodą jest brak zaangażowania się biskupów w dzieło odnowy stanu, żeby i kapłani masowo do niego przystąpili pociągając za sobą rzesze świeckich. I dlatego każda, nawet tak mała jak licząca 20 parafii, grupa gorliwych robotników winnicy Pańskiej może stać się zaczynem czegoś prawdziwie wielkiego.

 

Pomni na obietnice Matki Bożej Fatimskiej organizatorzy krucjaty zrzeszeni głównie w apostolacie świeckich pod nazwą „Blue Mantle” (niebieski płaszcz), przypominają katolikom o potędze łask płynących za sprawą Maryi przez poświęcenie się Jej Niepokalanemu Sercu. Wśród przykładów nadzwyczajnej interwencji Maryi w ziemskie wydarzenia jak Bitwa pod Lepanto czy Odsiecz Wiedeńska jest też niezwykła historia ocalenia Austrii spod sowieckiej okupacji w 1955r.  Po zakończeniu II wojny św. Austria i Wiedeń podobnie jak Niemcy i Berlin zostały podzielone na 4 strefy okupacyjne. Alianci mieli różne koncepcje rozwiązania sprawy Austrii, ale Sowieci nie zamierzali rezygnować z raz zajętych terenów. Po kilkuset konferencjach pokojowych widoki na odzyskanie niezawisłości terytorialnej Austrii były równie beznadziejne co na początku negocjacji. W wyniku zimnej wojny groził jej los Niemiec podzielonych na dwa wrogie państwa i Wiednia, podobnie jak Berlin, podzielonego na dwa wrogie miasta.

 

Stało się inaczej! Ówczesny kanclerz Julius Raab publicznie wyznał, że Austria zawdzięcza odzyskanie niezawisłości i oswobodzenie jej spod sowieckiej kontroli pomocy Matki Bożej. Przełomową rolę odegrał niejaki ojciec Petrus Otto Pavlicek, kapucyn. Zakonnik ten wsłuchany w orędzie Matki Bożej Fatimskiej, postanowił wcielić je w życie dla ratowania Austrii – swej ziemskiej ojczyzny. Szukając natchnienia dla swej misji udał się z pielgrzymką do Mariazell, głównego sanktuarium maryjnego w Austrii. Tam pogrążony w gorliwej modlitwie usłyszał wewnętrzne wezwanie: „Uczyń jak mówię, a będzie pokój”.

 

Maryjna rada była mu dana 2 lutego 1946 r. , w święto Ofiarowania Pańskiego. Rok później ojciec Petrus założył Pokutną Krucjatę Różańcową, której celem było wezwanie rodaków do modlitwy, pokuty i nawrócenia jako jedynej drogi do odzyskania niepodległości kraju. Stopniowo Austriacy zaczęli włączać się w całodobową krucjatę różańcową w intencji nawrócenia grzeszników, pokoju na świecie i odzyskania niepodległości Austrii. Ojciec Petrus sprowadził z Portugalii kopię figury Matki Boskiej Fatimskiej rozpoczynając pielgrzymowanie z nią po wsiach i miastach.

 

Jego niestrudzony zapał i poświęcenie dla ratowania dusz przez spowiedź św. skłaniały go do przesiadywania w konfesjonale przez trzy dni i noce z rzędu! Wzywał do pobożnego uczestnictwa we Mszy św. i zwalczał nawyk mężczyzn zjawiania się na Mszy św. po kazaniu. We wrześniu 1948 r. wprowadził Pokutną Krucjatę Różańcową do kościołów w Wiedniu. Polegała ona na odprawieniu Mszy św., głoszeniu słowa Bożego, spowiedzi, błogosławieństwie chorych i odmówieniu Różańca św. Nazywał to szturmowaniem nieba, które trwało nieraz po 5 dni.

 

Ojciec Petrus zwykł mówić, że „pokój jest darem Boga, a nie dziełem polityków”. Wyjaśniał, że „dary Boga zdobywa się modlitewnym szturmem do Nieba podobnie jak żołnierze szturmują fort celem zdobycia go – z wiarą i determinacją”. Procesje Pokutnej Krucjaty Różańcowej z figurą Matki Boskiej Fatimskiej 13 dnia każdego miesiąca tak się rozrosły, że ojciec Petrus postanowił zorganizować doroczne procesje na cześć Królowej Nieba i Ziemi z udziałem wszystkich parafii wiedeńskich w dniu 12 września, kiedy przypada wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi. Ojciec Petrus zaprosił kardynała Theodora Innitzera do udziału w procesji maryjnej, ale ten odmówił. Był też przeciwny wprowadzeniu do kościoła nowej figury Matki Bożej mówiąc, że może być tylko jedna, a taka już była, więc ta fatimska byłaby ich „mnożeniem”.

 

Ostatecznie kardynał Innitzer ustąpił pod presją publiczną i zgodził się na udział w procesji. Tymczasem kanclerza Austrii Leopolda Figla namawiać nie było trzeba. Zaproszony przez ojca Petrusa natychmiast wyraził zgodę, a dowiedziawszy się o odmowie kardynała Innitzera powiedział: „Nawet gdyby miało nas być na procesji tylko dwóch, to pójdziemy. Nasz kraj tego wymaga”. I faktycznie, stawiał się na procesje ze świecą i różańcem w dłoni w towarzystwie ministrów swego rządu! Kiedy w 1953r. nowym kanclerzem został Julius Raab, on także brał udział w procesjach maryjnych. Krucjata różańcowa rozrastała się na całą Austrię oraz Niemcy i Szwajcarię. W 1955 r. ponad pół miliona Austriaków zobowiązało się do codziennego odmawiania modlitwy do Matki Boskiej Fatimskiej o nawrócenie grzeszników, pokój dla świata i wolność dla Austrii.

 

Jeszcze więcej ludzi brało udział w maryjnych procesjach! Pod koniec marca 1955r. Sowieci zaprosili delegację austriacką na rozmowy do Moskwy. Wyjeżdżając do ZSRR, świadomy powagi sytuacji kanclerz Julius Raab zwrócił się do ojca Petrusa z gorącą prośbą : „Proszę, módl się i proś wiernych o modlitwę żarliwszą niż kiedykolwiek!” Ku zdumieniu całego świata, Sowieci zapowiedzieli nagle w kwietniu, że wycofają swe wojska z Austrii w ciągu trzech miesięcy! 15 maja tegoż roku Alianci podpisali traktat gwarantujący Austrii niepodległość, a ZSRR dotrzymał słowa! 26 października 1955r. ostatni rosyjski żołnierz opuścił ziemię austriacką. Było to jedyny raz w historii, by Sowieci dobrowolnie wycofali się z zajętych uprzednio przez siebie terenów! 

 

Wiedeńskie ulice wypełniły nieprzebrane tłumy Austriaków maszerujących w maryjnej procesji wdzięczności ze świecami i różańcami w dłoniach. Powtarzali słowa kanclerza śpiewając: „Jesteśmy wolni, o Maryjo; dziękujemy Ci!”

 

Przygotowując tegoroczną kampanię modlitewną mającą doprowadzić do oficjalnego poświęcenia Kalifornii Niepokalanemu Sercu Maryi organizatorzy pragną przypomnieć katolikom o potędze wstawienniczej modlitwy. Służy temu propagowanie przez znaną organizację „America Needs Fatima” wiedzy o historycznych przypadkach interwencji Maryi w losy świata. Jej niezwykła rola w uwolnieniu dużej części Austrii i Wiednia od sowieckiej okupacji porusza serca i budzi nadzieje.  

 

Nadzieje budzi dziś także poparcie dla idei poświęcenia Kalifornii Matce Bożej przez arcybiskupa Gomeza z Los Angeles i Salvatore Cordileone z San Francisco oraz przynajmniej jednego z biskupów. Cieszy współudział kapłanów z paru parafii więcej niż w ub. roku. Imponują nazwiska znanych w Ameryce świeckich ewangelizatorów i działaczy oraz organizacji pro-life zaangażowanych w krucjatę 8 grudnia.

 

Potrzeba niezłomnej wiary i determinacji. Tym bardziej, że Kalifornia wyniszczana powszechnym upadkiem moralnym, straszliwymi pożarami i zagrażana trzęsieniami ziemi, miała od początku katolicki, a nie protestancki charakter. Świadczy o tym historia cywilizacyjna tej ziemi, od dzieła św. Junipero Serra, Apostoła Kalifornii, a którą uwieczniają nazwy dróg, miast i gór. Dla współczesnego człowieka zaabsorbowanego nadążaniem za nowościami z Krzemowej Doliny i udziałem w mediach społecznościowych wszędobylskie nazwy z hiszpańskim słowem „san” nie budzą ani skojarzeń, ani poczucia odpowiedzialności za własny stan  Dla wrażliwych katolików nazwy San Diego, Los Angeles, Santa Monica, San Jacinto, San Fernando, San Bernardino czy San Francisco są nieustannym przypomnieniem świętych przodków i historii tego stanu. Mówią o dziele franciszkanina z Majorki, który poświęcił niegdyś uniwersytecką karierę na rzecz głoszenia Dobrej Nowiny w dalekiej Kalifornii. Jego misje po latach zniszczenia zostały niemal wszystkie odbudowane dzięki uznaniu ich za zabytki. Znacznie trudniejszym wezwaniem jest dziś dzieło ratowania dusz zrujnowanych życiem bez Boga.

 

Bez wstawiennictwa  Jego Niepokalanej Matki to się nie stanie.

 

Lucyna Kondrat, Kalifornia

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram