7 maja 2018

„Cud” pojednania koreańskiego? Ważna rola Kościoła w negocjacjach w sprawie pokoju

(©Kyodo/MAXPPP/Forum)

Słowo „cud” było najczęściej używanym określeniem przez koreańskich polityków i biskupów odnoszących się do szczytu pokojowego między prezydentem Korei Południowej Moon Jae-inem a prezydentem Korei Północnej Kim Dzong Unem, który odbył się 27 kwietnia. Obaj przywódcy zobowiązali się do zakończenia 65-letniego konfliktu na półwyspie i do usunięcia broni nuklearnej z półwyspu zamieszkiwanego przez 80 mln ludzi.

 

By mogło dojść do tego spotkania intensywne zabiegi podjęła dyplomacja watykańska wraz z episkopatem południowokoreańskim. Były ambasador Korei Południowej przy Stolicy Apostolskiej Thomas Han Hong ostrzega jednak, by nie patrzeć zbyt optymistycznie na podjęte zobowiązania obu stron. – Ten szczyt nie jest ani większym, ani mniejszym, lecz pierwszym krokiem wiodącym do wznowienia podróży w kierunku osiągnięcia prawdziwego pokoju – komentował w rozmowie z „The National Catholic Register”. Tłumaczył, że północnokoreański lider pozostaje „nieprzeniknionym rozmówcą”, a proces denuklearyzacji jest skomplikowany.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dwa dni po szczycie papież Franciszek wychwalał odważne zaangażowanie obu koreańskich liderów w pokojowe negocjacje. Dziękował wszystkim za modlitwę.

 

27 kwietnia przywódcy obu Korei zobowiązali się dążyć do prowadzenia trójstronnych rozmów ze Stanami Zjednoczonymi i czterostronnych z USA oraz Chinami w celu ogłoszenia zakończenia wojny koreańskiej (1950-53) jeszcze w tym roku i ustanowienia trwałego pokoju na Półwyspie Koreańskim. We wspólnej deklaracji, którą ogłosili po swoim szczycie w wiosce rozejmowej Panmunjeom, obaj przywódcy potwierdzili chęć całkowitej denuklearyzacji półwyspu.

 

Moon i Kim podpisali „Deklarację Panmunjeom na rzecz pokoju, dobrobytu i zjednoczenia Półwyspu Koreańskiego”, w której oznajmili, że nie będzie już wojny na półwyspie i że rozpocznie się nowa era pokoju. „Korea Południowa i Północna będą aktywnie współpracować w celu ustanowienia stałego i solidnego systemu pokojowego na Półwyspie Koreańskim”, czytamy w oświadczeniu. Przywódcy potwierdzili swoje zobowiązanie do nieagresji i zgodzili się na stopniową redukcję uzbrojenia, jeśli napięcia militarne zostaną zredukowane, a zaufanie militarne zostanie zbudowane pomiędzy dwiema Koreami.

 

„W tym roku, w którym przypada 65. rocznica zawieszenia broni, Korea Południowa i Północna zgodziły się aktywnie prowadzić trójstronne spotkania z udziałem Stanów Zjednoczonych lub czterostronne spotkania z udziałem Stanów Zjednoczonych i Chin w celu zadeklarowania końca wojny i ustanowienia stałego oraz solidnego systemu pokojowego”- czytamy w deklaracji. Aby złagodzić napięcia militarne i ograniczyć możliwość wybuchu wojny, obie Koree zobowiązały się powstrzymać wszelkie wrogie działania.

 

W celu poprawy stosunków oba państwa postanowiły przeprowadzić rozmowy w różnych dziedzinach tak szybko, jak to możliwe, i otworzyć biuro łącznikowe w Gaeseong w Korei Północnej, gdzie zostaną oddelegowani urzędnicy obu państw. Oba kraje mają organizować wspólne wydarzenia we wszystkich dziedzinach życia społecznego i wspólnie brać udział w międzynarodowych imprezach sportowych, takich jak Igrzyska Azjatyckie w 2018 roku. Będą także prowadzić rozmowy na temat akcji jednoczenia rodzin za pośrednictwem działań Czerwonego Krzyża. Spotkanie takie zaplanowano na 15 sierpnia.

 

Dziewięciopunktowa deklaracja głosi także o planowanej jesienią tego roku wizycie prezydenta Korei Południowej, Moon Jae-ina w Pjongjang. Od 1 maja obie Koree miały zaprzestać propagandy na granicy i powstrzymać się od wszelkich prowokacji na lądzie, w wodzie i powietrzu. Oba kraje będą wspólnie uczestniczyć w Igrzyskach Azjatyckich w 2018 roku. Koreańscy liderzy – poprzez serię działań – chcieli sami rozwiązać problem bez udziału innych geopolitycznych gigantów, mówiących im, co mają robić.

 

Do 30 kwietnia oba kraje podjęły szereg kroków, takich jak likwidacja akcji propagandowych na granicy; Korea Północna przesunęła swoje zegary o 30 minut, aby utworzyć zunifikowaną strefę czasową. 3 maja drużyny tenisa stołowego z obu krajów uczestniczące w mistrzostwach świata w Szwecji ogłosiły, że zjednoczą się w grze półfinałowej.

 

Wcześniej, w latach 2000 i 2007 przywódcy Korei Północnej i Południowej spotkali się, by zbadać podstawy do zakończenia konfliktu. Nie padły tam jednak konkretne deklaracje. Zaledwie pięć miesięcy temu, 33-letni lider Korei Północnej, Kim Dzong Un zatwierdził wprowadzenie nowej, potężnej międzykontynentalnej rakiety balistycznej (ICBM). Korea Południowa szybko odpowiedziała, uruchamiając własne pociski. Analitycy potwierdzili, że nowa rakieta ICBM była tak zaawansowana, że mogłaby dotrzeć do kontynentu amerykańskiego.

 

Tuż przed Bożym Narodzeniem Stany Zjednoczone zaproponowały, a Rada Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych jednomyślnie zatwierdziła najsurowsze dotychczas sankcje wobec Korei Północnej, blokując jej dostęp do paliwa i przyrzekając wydalić pracowników północnokoreańskich, wysyłających twardą walutę do domu. Potem jednak nastąpił radykalny zwrot w polityce wobec komunistycznej Korei Północnej. Katolicy próbują to uzasadniać podjętymi działaniami pojednawczymi Kościoła. Przypominają, że Kościół katolicki jako pierwszy wypowiadał się wspólnym głosem w społeczeństwie koreańskim na temat konieczności pojednania narodowego już od początku lat dziewięćdziesiątych, gdy słowo „pojednanie” było niepopularne.

 

Kiedy papież Franciszek odbył swoją pierwszą podróż do Azji w sierpniu 2014 roku, poleciał do Korei Południowej, gdzie Kościół katolicki rozwinął się szybciej niż gdziekolwiek indziej w Azji Wschodniej. Obecnie 11 proc. Koreańczyków to katolicy (około 5,6 miliona osób). Ich liczba podwoiła się w ciągu ostatnich 20 lat (wszyscy chrześcijanie stanowią około 30 proc. ludności). W Mszy kanonizacyjnej 124 koreańskich męczenników uczestniczyło 800 tys. osób. Papież Franciszek również odprawił Mszę świętą w intencji pokoju i pojednania w Seulu w katedrze Myeong-dong, gdzie przypomniał wiernym: „To, co z ludzkiego punktu widzenia wydaje się niemożliwe, niepraktyczne… czyni możliwym i płodnym dzięki nieskończonej sile swego krzyża. Krzyż Chrystusa odsłania moc Boga, aby przezwyciężyć każdy podział, uzdrowić każdą ranę i przywrócić pierwotne więzy braterskiej miłości. […] Módlmy się zatem o pojawienie się nowych możliwości dialogu, spotkania i rozwiązania różnic”.

 

W każdy wtorkowy wieczór w ciągu ostatnich 23 lat w katedrze odbywa się Msza o pojednanie między obu Koreami. Zebrani wierni modlą się również za 57 katolickich parafii, które istniały na północy, zanim kraj został podzielony.

 

Chargé d’affaires, Msgr. Marco Sprizzi, który uczestniczył we Mszy przed szczytem obu koreańskich przywódców przypomniał, że „Kościół Koreański, zwłaszcza wierny lud długo przygotowywał się poprzez wieloletnią modlitwę do tego pojednania”. Wskazał, że „Konferencja koreańskich biskupów działała bezustannie na rzecz pojednania narodowego, rozwijania warunków wśród ludzi, a nawet wśród elit w celu budowania kultury pojednania, wzajemnego zrozumienia i pokoju”.

 

Katolicy obecnie są „nadreprezentowani” wśród oficerów wojskowych, polityków, inżynierów, lekarzy, profesorów i dziennikarzy, po części dlatego, że Kościół był silnie związany z ruchem demokratycznym, który zakończył rządy wojskowe w 1987 r. – tłumaczą analitycy.

 

Według sondażu z 2015 r., najbardziej szanowaną religią w kraju miał być katolicyzm i tuż za nim buddyzm. Arcybiskup Hyginus Kim Hee-joong, przewodniczący Koreańskiej Konferencji Biskupów Katolickich przypomniał, że episkopat zaapelował tuż przed spotkaniem liderów, by „bezustannie” modlić się o pojednanie między Północą a Południem. 27 kwietnia w archidiecezji Gwangju na południowo-zachodnim krańcu Korei dzwony w 130 kościołach biły przez minutę. Arcybiskup w maju 2017 r. udał się ze specjalną misją do papieża Franciszka. Gdy niespodziewanie obecny prezydent zastąpił Park Geun-hyea, który został oskarżony o korupcję, hierarcha prosił wówczas papieża o pomoc w celu doprowadzenia do zjednoczenia obu Korei.

 

Nawet jesienią nowy przywódca Korei Południowej nie rezygnował z prób pojednania. Obiecał także pomoc żywnościową dla północnokoreańskich szpitali i centrów opieki za pośrednictwem Światowego Programu Żywnościowego. Przekazał również środki na lekarstwa dla dzieci i kobiet w ciąży za pośrednictwem Funduszu dla Dzieci ONZ. Rząd Japonii złożył wówczas skargę, uzasadniając, że taka pomoc może podważyć międzynarodowe wysiłki zmierzające do wywarcia presji na Koreę Północną w celu zmiany polityki, ale prezydent Moon wyjaśniał: „Zasadniczo wsparcie dla niemowląt i małych dzieci oraz kobiet w ciąży powinno być traktowane rozdzielnie od polityki”.

 

Prezydent Korei Południowej wykorzystał także Zimowe Igrzyska Olimpijskie do kontynuowania budowania mostów z Północą. W wyniku „ducha pojednania” sportowcy z Północy i Południa wkroczyli na stadion olimpijski razem i wystawili wspólną drużynę hokejową kobiet. Jednocześnie siostra Kim Dzong Una, Kim Yo Jong poprowadziła delegację Korei Północnej na olimpiadę i zaprosiła prezydenta Korea Południowej na spotkanie ze swoim bratem. „Gesty otwarcia” kontynuowano po igrzyskach olimpijskich, włączając w to południowokoreańskie gwiazdy pop występujące w Korei Północnej.

 

Południowokoreańscy duchowni od dawna popierali małe, konkretne kroki, takie jak wymiana kulturalna i wspólne uczestnictwo w wydarzeniach sportowych jako klucz do pojednania. Jednak zdają oni sobie sprawę, że droga do pojednania jest jeszcze daleka i „trzeba być realistą”.

 

W niedzielę Korea Północna, próbująca umocnić swoją pozycję przed negocjacjami z USA, skrytykowała tak zwane „mylące” twierdzenia, iż ​​polityka prezydenta Trumpa dotycząca wywierania maksymalnej presji politycznej i sankcji na Pjongjang doprowadziła do stołu negocjacyjnego.  Oficjalna agencja prasowa Korei Północnej zacytowała rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ostrzegając, że takie twierdzenia są „niebezpieczną próbą” zrujnowania początku odprężenia na Półwyspie Koreańskim po szczycie Kim Dzong Una pod koniec zeszłego miesiąca z prezydentem Korei Południowej.

 

Trump i jego doradcy wielokrotnie sugerowali, że twarda polityka Waszyngtonu wobec Korei Północnej wraz z presją wywieraną na jej głównego partnera handlowego, to jest Chiny, odegrały decydującą rolę w odwróceniu bardzo napiętej sytuacji. Jeszcze w zeszłym roku, gdy komunistyczny dyktator uruchamiał rakiety dalekiego zasięgu w rekordowym tempie i rzucał obelgi pod adresem amerykańskiego przywódcy, kwestia denuklearyzacji wydawała się nie do pomyślenia.

 

Wojownicze oświadczenie Korei Północnej wydaje się, że ma na celu umocnienia pozycji Kim Dzong Una przed spotkaniem z Donaldem Trumpem, które miało by się odbyć pod koniec tego miesiąca lub na początku czerwca.

 

Zanim Trump spotka się z liderem Korei Południowej, Waszyngton żywi nadzieję na uwolnienie trzech Koreańczyków, mających także amerykańskie obywatelstwo: Kim Dong Chula, Kim Hak Songa i Tony Kima. Do spotkania ma dojść 22 maja, a jego celem ma być „skoordynowanie wydarzeń dotyczących Półwyspu Koreańskiego”.

 

Źródło: ncregister.com., cbsnews.com.,

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 104 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram