– Trybunał rozpatruje najbardziej istotne sprawy zwykle w ciągu kilku miesięcy, choć zdarzało się, że szybciej. W 1997 roku na rozpatrzenie wniosku grupy senatorów dotyczącego zgodności z ustawą zasadniczą prawa do aborcji z tzw. przyczyn społecznych potrzebował niespełna sześciu miesięcy – mówi w rozmowie z tygodnikiem „Gość Niedzielny” poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, jeden ze 107 sygnatariuszy wniosku do TK o zbadanie niekonstytucyjności prawa zezwalającego na aborcję eugeniczną.
Polityk opowiada m.in. jaka była reakcja prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej na skierowane do niej pisma w sprawie pilnego rozpatrzenia sprawy. – Odpowiedź była wymijająca – że trwają prace i nie ma żadnych opóźnień. (…) Przypomnę, że nie tylko grupa posłów, ale później także Sejm oraz prokurator generalny zajęli stanowisko zgodne z treścią naszego wniosku. Jeśli 107 posłów, Sejm i prokurator generalny uważają, że dochodzi do niezgodnego z prawem pozbawiania życia niepełnosprawnych dzieci, to co miałoby być usprawiedliwieniem dla zwłoki? – pyta Wróblewski.
Wesprzyj nas już teraz!
Jego zdaniem ta sprawa powinna być rozstrzygnięta najpóźniej w momencie przesłania do TK stanowiska przez prokuratora generalnego, czyli w maju 2018.
Poseł Wróblewski relacjonuje również jak wyglądały rzekome prace Trybunału w tej sprawie. – Niemal natychmiast wyznaczono sędziego sprawozdawcę, zdecydowano, że sprawa będzie rozpatrywana w pełnym składzie, co było właściwą decyzją, bo sprawy tej wagi muszą być badane przez cały TK. Później z nieznanych mi powodów doszło do zmiany sędziego sprawozdawcy. (…) Z doniesień medialnych wiadomo, że projekt orzeczenia był gotowy latem 2018 roku. Wówczas należało zwołać rozprawę, podczas której zostałyby publicznie przedstawione argumenty, a potem sędziowie musieliby podjąć decyzję – relacjonuje i dodaje, że tak należało zrobić niezależnie od tego, jaka ta decyzja by była.
Na koniec poseł Wróblewski mówi o podejściu innych polityków PiS do sprawy. – Zdania w naszym ugrupowaniu są podzielone. Większość jest za wzmocnieniem ochrony życia i jest to dla nich ważne. Dla niektórych jest to sprawa obojętna, inni uważają, że konsekwencje ograniczenia możliwości aborcji mogłyby ostatecznie doprowadzić do liberalizacji przepisów w tym zakresie, więc są za obecnym tzw. kompromisem aborcyjnym – tłumaczy.
Źródło: tygodnik „Gość Niedzielny”
TK