Nieznani sprawcy obrzucili fekaliami okna biura poselskiego Kornelii Wróblewskiej (.Nowoczesna) przy ulicy Ormiańskiej w Zamościu. Czy to odpowiedź środowisk lewicowych na postawę parlamentarzystki sprzeciwiającej się pomysłom feministek żądających wprowadzenia w Polsce „aborcji na życzenie”?
Do incydentu doszło w minioną sobotę. Nie wiadomo, kto dopuścił się aktu wandalizmu. Najprawdopodobniej ma on jednak związek z zachowaniem Wróblewskiej w sprawie głosowań nad obywatelskimi projektami w sprawie aborcji.
Wesprzyj nas już teraz!
Poseł Wróblewska to jeden z kilkunastu przedstawicieli .Nowoczesnej, którzy nie wzięli udziału w głosowaniu nad projektem „Ratujmy Kobiety”, przez co, zdaniem środowisk lewicowych, postulaty feministek nie trafiły do sejmowej komisji.
Mało tego, Kornelia Wróblewska skrytykowała wypowiedź Barbary Nowackiej, która podczas pierwszego czytania projektu „Ratujmy Kobiety” stwierdziła, że dziecko w łonie matki to… „zlepek komórek”. – Tak jak żołądź nie jest dębem tak zlepek komórek nie jest człowiekiem – powiedziała podczas sejmowej debaty lewicowa aktywistka.
– W moim poczuciu nigdy nie uznam, że 3-miesięczny płód nie jest dzieckiem, bo ja przed chwilą urodziłam dziecko. Nikt mi nie powie, że to tylko zlepek komórek – odpowiedziała feministce poseł Wróblewska. Dała również do zrozumienia, że ze względu na te skandaliczne słowa Nowackiej podjęła taką a nie inną decyzję.
Źródło: wpolityce.pl, roztocze.net
TK