7 maja 2019

Portal warszawskiego KIK: „tęcza nas nie obraża”. Ich może nie, ale miliony Polaków – tak!

(Silar/commons.wikimedia.org)

Portal Magazynu „Kontakt” wziął w obronę kobietę podejrzaną o tęczową profanację wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Serwis jest wydawany przez warszawski Klub Inteligencji Katolickiej, zaś na dole widnieje napis: „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego”. Czy nie czas na dobrą zmianę w wydatkach resortu? Ale też czy nie czas, by biskupi upomnieli się o właściwsze działania instytucji z nazwy katolickiej?

                       

Autor wpisu Stanisław Krawczyk już na wstępie twierdzi, że „państwo PiS” (swoją drogą czy mamy inne, równoległe państwo i konieczne jest zastrzeżenie, o którym mowa?) „wspiera dyskryminację i przemoc. Równocześnie blokuje próby opowiedzenia się za grupą, której społeczne położenie jest naprawdę trudne”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dalej na łamach portalu KIK („internetowy dwutygodnik katolewicy społecznej”) pojawiają się słowa o… pokazowych represjach na tle religijnym. Autor niestety zapomniał, że mówiący o karach za „obrazę uczuć religijnych” artykuł 196 Kodeksu karnego istniał już przed „państwem PiS”, zaś ponoszenie odpowiedzialności za czyny to fundament porządku prawnego. KON STY TU CJA!

 

W tekście oczywiście nie mogło zabraknąć dramaturgii. Niestety, nie możemy powiedzieć, by Stanisław Krawczyk w pełni osiągnął zamierzony cel. Z kolei ciekawostka (w końcu to portal Klubu INTELIGENCJI Katolickiej, musi być więc błyskotliwie) o Portugalii z czasów Salazara budzi mieszane uczucia. Czytamy bowiem: „Tego rodzaju działania rządzonego przez PiS państwa przypominają o tak ciemnych kartach historii, jak niektóre działania katolicko-nacjonalistycznej dyktatury Antonia Salazara. Owszem, Polsce jeszcze daleko do portugalskiego Nowego Państwa, ale nie jest to powód, by lekceważyć kolejne kroki w jego stronę”. Czyli „państwo PiS” przypomina dyktaturę Salazara, ale jednak nie przypomina, bo daleko, no, ale wicie, rozumicie, powody, te sprawy. No nie lekceważmy, no nie. Absurd!

 

Dalej Stanisław Krawczyk zmienia temat, a my dowiadujemy się, że politycy PiS oraz biskupi „przemilczają skalę dyskryminacji i przemocy wobec osób LGBT+ (tak samo zresztą czyni wielu księży diecezjalnych, zakonników, prawicowych i katolickich publicystów)” oraz „uderzają w tę grupę i odrzucają próby jej obrony, pogarszając i tak trudną już sytuację osób nieheteronormatywnych”. W jaki sposób to czynią? Autor zapewne wie, ale nie powie, gdyż dowiadujemy się tylko tyle, że przemilczają oraz uderzają.

 

Jednocześnie stwierdza, że wedle tych grup (polityków PiS, biskupów, księży oraz prawicowych i katolickich publicystów) „kilka tęczowych pasków na plakacie z wizerunkiem Maryi to przestępstwo straszniejsze od bezpośrednich ataków fizycznych i psychicznych”. Niestety, i tym razem nie wiemy, który polityk, biskup lub publicysta pochwala przemoc wobec homoseksualistów oraz czy aby Stanisław Krawczyk jako „przemocy” nie rozumie na przykład braku przywilejów typu „małżeństwa” jednopłciowe.

 

Wiemy natomiast, że autor bagatelizuje profanację wizerunku, przed którym przez wieki miliony Polaków zanosiło modlitwy do Pana Boga za pośrednictwem naszej Królowej, zaś przeciwnikom kpienia z obrazu zarzuca idolatrię. Przywołuje przy tym Księgę Wyjścia, która „mówi jasno, że wizerunkom nie należy oddawać czci należnej Bogu” oraz pisze, że „oburzeni katolicy oraz odwołujący się do ich uczuć biskupi, politycy i dziennikarze zachowują się tak, jak gdyby symbol był równoznaczny z rzeczywistością, do której ma się odwoływać”. Niestety, Krawczyk nie dostrzega, że Polacy nie oddają czci wizerunkowi, a Matce Syna Bożego, która jest na nim przedstawiona. Swoją drogą ciekawe, czy swoimi przemyśleniami podzieliłby się także z papieżem Franciszkiem, który będąc w Polsce w roku 2016 modlił się przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej.

 

Na końcu artykułu Stanisław Krawczyk słusznie przypomina, że Królestwo Chrystusa nie jest z tego świata. Wyciąga jednak dziwne i zaskakujące wnioski. Twierdzi bowiem, że „miejsce chrześcijan i chrześcijanek jest dziś nie u boku Joachima Brudzińskiego, lecz Elżbiety Podleśnej. To nie tęcza nas tu obraża”. Czy jednak fakt, że Królestwo Boże nie jest z tego świata oznacza, że mamy pozwolić na profanacje i plugastwa? Czy nie wolno występować w obronie szacunku do wizerunku Najświętszej Maryi Panny? Przykazanie Boże mówi: „czcij ojca swego i matkę swoją”, zaś Maryja jest naszą Matką, gdyż Pan Jezus na Krzyżu powiedział do ucznia: „oto Matka twoja” (J 19, 27). Kościół już od wielu wieków rozumie te słowa właśnie jako uznanie Maryi za Matkę wszystkich ludzi. Ponadto czy nie powinniśmy przypominać wszystkim bliźnim, w tym homoseksualistom, że Królestwo Chrystusa nie jest stąd, a więc nie należy ulegać pokusom, a przeciwnie: trzeba się im przeciwstawiać, „bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje” (Mt 6, 21)?

 

 

Źródło: magazynkontakt.pl

Michał Wałach

 

 

7 maja na stronie kwartalnika „Więź” znalazł się list podpisany przez niektórych przedstawicieli środowiska katolików otwartych. Skierowany został do Konferencji Episkopatu Polski. Tuzy postępowego środowiska nie tylko wyrażają sprzeciw wobec ścigania sprawców profanacji przez policję, ale też piszą o… „rzekomej profanacji”.

 

Co ciekawe, już na wstępie widzimy swoistą uzurpację, gdyż tekst na stronie wiez.com.pl został opisany jako „list katolików do Konferencji Episkopatu Polski”. Tymczasem zaprezentowane tam stanowisko nie reprezentuje wszystkich katolików – jest to list pewnej grupy, do której należą m.in.: Halina Bortnowska (publicystka, Warszawa), prof. dr hab. Tadeusz Gadacz (filozof, Kraków), Jakub Kiersnowski (prezes Klubu Inteligencji Katolickiej, Warszawa), Dominika Kozłowska (redaktor naczelna miesięcznika „Znak”, Kraków), Janusz Poniewierski (publicysta miesięcznika „Znak”, Kraków), Jan Turnau (publicysta, Warszawa), Henryk Wujec (członek honorowy Klubu Inteligencji Katolickiej, Warszawa), Henryk Woźniakowski (prezes Wydawnictwa Znak, Kraków), niektóre inne osoby związane z kwartalnikiem „Więź”, „Znakiem” i inni.

 

 

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram