21 lipca 2020

Porozumienie w sprawie budżetu UE. Wątek praworządności obecny, ale ograniczony

(Viktor Orban. Fotograf: FRANCOIS LENOIR / Archiwum: Reuters)

Przywódcy krajów Unii Europejskiej porozumieli się w sprawie budżetu w wysokości 1,074 mld euro oraz instrumentu Funduszu Odbudowy. Negocjatorzy z naszego kraju twierdzą, że osiągnęli wszystko, czego sobie założyli, a premierzy Polski i Węgier zgodnie deklarują, że długie negocjacje zakończyły się „wielkim sukcesem” Grupy Wyszehradzkiej. Jednak „diabeł” tkwi w szczegółach.

 

Szczyt, który rozpoczął się w piątek i zakończył we wtorek rano, uznano za jeden z najdłużej trwających w historii Rady Europejskiej. Ostateczne wszystkie państwa zgodziły się, by zmniejszyć finansowanie dla niektórych sektorów.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ostatnia propozycja przewodniczącego Rady Charlesa Michela powstała po długich rozmowach i odzwierciedlała wiele postulatów wysuwanych przez tzw. „kraje oszczędne” – Austrię, Danię, Holandię, Szwecję i Finlandię.

 

Choć wielkość Funduszu Odbudowy została utrzymana na poziomie 750 miliardów euro, to relacja dotacji i pożyczek została zmieniona, co będzie miało konsekwencje dla programów UE, z których niektóre stanowią priorytety Komisji Europejskiej – uważa euractiv.com.

 

Jednak zważywszy na fakt, że niektóre kraje sprzeciwiały się utworzeniu funduszu, a szczególnie bezpośrednim transferom, ostateczne decyzje w sprawie 360 mld euro w pożyczkach i 390 mld euro w dotacjach uznaje się za „przyzwoity wynik”.

 

Komentując decyzje Michel powiedział, że „były to trudne negocjacje w trudnych czasach dla wszystkich Europejczyków”, jednak ich rezultat uznał za „dobry interes” oraz „przełomowy moment”.

 

Niemiecka kanclerz Angela Merkel oceniła, że zostały położone finansowe fundamenty dla UE na najbliższe 7 lat.

 

Prezydent Francji Emmanuel Macron uznał, że spotkanie zostanie uznane za historyczne oraz docenił współpracę Paryża z Berlinem.

 

Hiszpański premier Pedro Sánchez mówił o „autentycznym planie Marshalla”, za premier Holandii Mark Rutte, który popierał zarówno oszczędności jak i połączenie wypłat z tematem „praworządności” nie podzielił entuzjazmu innych liderów.

 

Jednym z najchętniej omawianych w Polsce tematów jest ów związek dostępu do funduszy z przestrzeganiem unijnych „wartości”. Z ustaleń wynika, że KE określi kryteria praworządności i sankcje za nieprzestrzeganie jej zasad.

 

Włochy bardzo cierpiące z powodu deficytu finansów publicznych będą największym beneficjentem porozumienia – otrzymają 127 mld euro w postaci pożyczek oraz ponad 82 mld euro jako dotacje. W zamian „kraje oszczędne” otrzymają rabaty na wpłaty do wspólnego budżetu.

 

Jednym z największych przegranych negocjacji jest Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. Wcześniej – gdy ustalano jego wysokość i ewentualny podział środków – premier Mateusz Morawiecki głosił, że otrzymamy z niego na modernizację sektora energetycznego 40 mld euro. Z tej kwoty pozostało zaledwie 10 mld euro… do podziału na wszystkie państwa.

 

Umowa podtrzymała natomiast założenie, że tylko te kraje, które podpisały się pod unijnym celem osiągniecia tzw. neutralności klimatycznej do 2050 roku będą kwalifikować się do finansowania. Premier RP twierdzi, że bez tej deklaracji Polska będzie miała dostęp do 50 proc. planowanych środków dla naszego kraju.

 

Cięcia dotknęły także wielu innych projektów.

 

Znaczna część sporów dyplomatycznych dotyczyła tego, jak właściwie zarządzać funduszami. Aby kraje mogły skorzystać z finansowania, będą musiały przedstawić krajowy plan reform oparty na zaleceniach okresowych organów UE, który zostanie oceniony przez KE, a następnie zatwierdzony przez Radę większością kwalifikowaną – podaje euractiv.com.

 

Jednak aby sprostać wymaganiom Holendrów w sprawie silniejszej kontroli Michel wprowadził „hamulec bezpieczeństwa”. Pozwoli on każdemu rządowi, który uważa, że ​​inny kraj jest winny „poważnego odchylenia”, na wniesienie sprawy do Rady, zamrażając płatności do czasu podjęcia ostatecznej decyzji.

 

Po kilku rundach negocjacji w ostatecznym porozumieniu idea powiązania przestrzegania „praworządności” z finansowani pozostała, acz w nieco osłabionej wersji.

 

Według źródeł dyplomatycznych Niemcy, Francja, Łotwa, kraje Grupy Wyszehradzkiej i tzw. państwa oszczędne w niedzielę przystały na propozycję przygotowaną przez premiera Łotwy Krišjānisa Kariņša. Tekst ten został przyjęty przez aklamację. Chociaż pojawia się w nim odniesienie do art. 2 traktatów, w którym zakorzenione są zasady UE, czyni to w odniesieniu do „ochrony interesów finansowych UE”. Sformułowanie jest również znacznie mniej precyzyjne niż już rozwodniona propozycja Michela.

 

Pomimo porozumienia instrumenty budżetowe będą musiały zostać zaakceptowane jeszcze przez europosłów. Tymczasem przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli powtórzył gotowość do zawetowania umowy, jeśli będzie ona poniżej oczekiwań.

 

Początkowo mówiono o działaniach mających na celu „wyeliminowanie” braków w „zakresie poszanowania praworządności”.

 

Mimo tego szefowa KE Ursula von der Leyen uważa, że porozumienie ma solidne podstawy, zaś w dokumencie wyraźnie podkreślono zobowiązanie do przestrzegania zasad praworządności.

 

Z kolei prorządowe media na Węgrzech chwalą „zwycięstwo premiera Viktora Orbána”, który nie pozwolił, aby „praworządności” znalazła się w ostatecznym porozumieniu.

 

Także premier RP Mateusz Morawiecki twierdzi, że nie ma bezpośredniego związku oceny praworządności i przyznanych środków. Ponadto wskutek ograniczenia poziomu dotacji o 22 proc., Warszawa miałby stracić jedynie 3 proc. Polska ma otrzymać ponad 124 mld euro w bezpośrednich dotacjach i 160 mld euro w postaci pożyczek. W ostatniej rundzie rozmów wynegocjowano także 600 mln euro na regiony, które potrzebują najwięcej środków na rozwój. Zdaniem Morawieckiego, Polska osiągnęła „wielki sukces”.

 

Orban z kolei zdradził, że „chciano zapoczątkować nowy reżim” łączący politykę i pieniądze. Premier Węgier uznał ostateczne decyzje za sukces krajów Grupy Wyszehradzkiej, gdyż nie tylko uzyskano pieniądze, ale także obroniono dumę państw regionu. Jednocześnie węgierski lider chwalił premiera RP za „wygenerowanie miliardów euro dla Polaków”.

 

Jeśli chodzi o fundusz na rozwój regionów, to najwięcej uzyskały Czechy – mowa o dodatkowych 1,55 mld euro. Niemcy dostały 650 mln euro.

 

Premier Morawiecki – podobnie jak Orban – zapewniał, że nie ma żadnego połączenia między wymiarem politycznym a gospodarczym.

 

Wcześniej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro domagał się, by polscy negocjatorzy – pod żadnym pozorem – nie godzili się na wiązanie kwestii praworządności z dotacjami unijnymi. Jego zdaniem oznaczałoby to niedopuszczalną ingerencję w polski porządek konstytucyjny i szantażowanie naszego kraju przyznaniem środków pod warunkiem akceptacji pseudomałżeństw osób tej samej płci, adopcji dzieci przez homoseksualistów, akceptacji aborcji i permisywnej edukacji seksualnej w szkołach już od najmłodszych lat.

 

 

Źródło: euractiv.com / forsal.pl / politico.eu

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram