11 lipca 2012

UE: Polska powinna dołączyć do grona decyzyjnego

(fot.Túrelio/wikimedia.commons)

Zainteresowanym tym tytułem wyjaśniam: były niemiecki minister spraw zagranicznych Hans Dietrich Genscher zasugerował, by Polska była w sposób bardziej ścisły powiązana z duetem, grającym w Europie pierwsze skrzypce – Niemcami i Francją.

 

W dzisiejszej gazecie „Mitteldeutsche Zeitung” Genscher zaznaczył, że ponad 20 lat po upadku muru berlińskiego, zadania dla Paryża i Berlina uległy poszerzeniu. Co polityk ma na myśli konkretnie – nie wiadomo. Czy tymi nowymi zadaniami jest tworzenie unii bankowej i fiskalnej oraz zacieśnianie unii politycznej w Europie? Może wypracowanie kryzysowego planu działania, który w efekcie popchnie Europę w kierunku jeszcze większej katastrofy finansowej?

Wesprzyj nas już teraz!

 

Były minister napisał również: „UE nie jest już wymuszonym przez zimną wojnę ograniczeniem europejskiego zjednoczenia do Europy Zachodniej”.Dodał też, że „Są trzy wielkie narody europejskie, których współistnienie, bądź konflikty rzutują na całą Europę. Tutaj tkwią historyczne, moralne i kulturowe korzenie Trójkąta Weimarskiego, czyli związku między Paryżem, Berlinem i Warszawą”.

 

Zaznaczył przy tym, że żadnemu z tych trzech państw nie przypada rola przywódcza, a co więcej, żadne z nich się jej nie domaga. Są jednak obarczone wspólną odpowiedzialnością za przyszłość naszego kontynentu. Genscher wspólne dla owej trójki zadanie upatruje we „wspólnym dostarczaniu impulsów europejskiemu procesowi zjednoczenia”.Jakiego zjednoczenia? Czy takiego, jakie mamy obecnie, prowadzącego do centralizacji, etatyzmu i psucia gospodarki?

 

Genscher wyraził też przekonanie, że byłoby dobrze, gdyby także Polska była reprezentowana na kolejnym spotkaniu w Reims (miejscu symbolicznego spotkania generała Charlesa de Gaulle’a i kanclerza Niemiec Konrada Adenauera przed 50 laty; prezydent Francji Francois Hollande i kanclerz Angela Merkel spotkali się tam 8 lipca, w rocznicę tego wydarzenia).

 

„Coś knuje to ober-bydlę, ale co konkretnie, nie wiadomo”, napisał car Aleksander III na marginesie niezwykle ciepłego i przyjaznego listu, jaki otrzymał od Otto von Bismarcka.

 

 

Tomasz Tokarski

Źródło: www.forsal.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 240 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram