23 maja 2018

Porażający efekt dziennikarskiej prowokacji! Aktywność fikcyjnego eksperta obnażyła słabość państwa

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

Wystarczy konto na Twitterze, skrzynka e-mail oraz odrobina kreatywności, by fikcyjny ekspert otrzymał poufne informacje z otoczenia jednego z ministrów, opublikował niemerytoryczny tekst w prestiżowym serwisie internetowym oraz odezwał się do niego z propozycją współpracy lider opozycji. Prowokacja Piotra Maciążka i Jakuba Wiecha obnażyła słabość państwa polskiego oraz mediów.

 

Redaktorzy serwisu Energetyka24 stworzyli fikcyjną postać. Piotr Niewiechowicz – nieistniejący tak naprawdę specjalista ds. rynku ropy i gazu – z zadziwiającą łatwością przebił się do branżowej debaty dotyczącej energetyki. Wykreowanie postaci budzącej zaufanie zajęło Piotrowi Maciążkowi i Jakubowi Wiechowi zaledwie kilka tygodni. Oprócz pomysłowości wystarczył Twitter i e-mail.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Działając tylko za pośrednictwem konta na serwisie Twitter i skrzynki mailowej, nasz ekspert był w stanie zdobyć wrażliwe i niepubliczne informacje dotyczące jednej z najważniejszych inwestycji w historii Polski, opublikować kompletnie niemerytoryczny tekst, otworzyć sobie możliwość przekazania jednemu z liderów opozycji manipulacyjnych materiałów oraz nawiązać kontakty z wieloma przedstawicielami branży energetycznej” – opisują kulisy swojej dziennikarskiej prowokacji redaktorzy Energetyka24.

 

„Niewiechowiczowi udało się skontaktować poprzez prywatny kanał komunikacji świadczony w ramach serwisu Twitter z członkiem zespołu pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury krytycznej Piotra Naimskiego. Warto zaznaczyć, że to człowiek z otoczenia tego polityka napisał pierwszy w prywatnej wiadomości do naszego eksperta. Niewiechowicza raczył wielokrotnie wrażliwymi informacjami o najważniejszym projekcie energetycznym rządu ostatniej dekady – gazociągu Baltic Pipe. Wspomniana rura jest niezwykle istotna ponieważ od jej powstania uzależnia się realną niepodległość energetyczną Polski od Gazpromu” – informują Maciążek i Wiech, który „ze względu na interes państwa” zdecydowali się nie upubliczniać szczegółowej wiedzy, jaka dotarła do stworzonego przez nich fikcyjnego eksperta.

 

Specjalista znikąd zwojował również media. Niewiechowicz napisał bowiem do redaktora naczelnego prestiżowego – jak opisują autorzy prowokacji – portalu biznesowego. Ten zgodził się na publikację materiału dotyczącego „możliwego wpływu morświna na budowę gazociągu Baltic Pipe”. Niemerytoryczny tekst fikcyjnego Niewiechowicza pojawił się w serwisie i widoczny był w ważnym miejscu strony internetowej przez kilka dni.

 

Sprawa morświnów i ich wpływu na ważną dla Polski inwestycję energetyczną zaszła bardzo daleko. „Sam artykuł był powodem szerokiej debaty branżowej, w której głos zabrali czołowi dziennikarze. Doszły do nas także informacje o poruszeniu w kręgu organizacji środowiskowych. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się także o działaniach, jakie podjęła Dania celem wyjaśnienia całej sytuacji” – relacjonują autorzy dziennikarskiej prowokacji informując, że w związku z rozwojem niezweryfikowanego przez media fake newsa musieli opracować materiał zwalczający fałsz.

 

To jednak nie koniec sukcesów Niewiechowicza.

 

Publicysta na Twitterze aktywnie wchodził w dyskusje branżowe i regularnie słał w eter plotki. Umieszczał również w sieci zdjęcia z konferencji, w których nie uczestniczył, gdyż nie istnieje. Zyskał jednak wiarygodność. „Taka sytuacja otworzyła nam możliwość szerzenia dezinformacji i manipulacji wśród ekspertów zajmujących się energetyką. Oczywiście, nie to było naszym celem – jednakże, tempo z jakim zyskaliśmy tę szansę było imponujące. Zadziwia też fakt, że nikt z osób, z którymi rozmawialiśmy, nie zadał publicznie pytania: kim jest Piotr Niewiechowicz?” – dziwią się Piotr Maciążek i Jakub Wiech.

 

Ich fikcyjny ekspert zainteresował również niewymienionego z nazwiska lidera opozycji. „W końcowym etapie projektu postanowiliśmy sprawdzić czy nasz wymyślony ekspert może uzyskać wpływ na życie polityczne w kraju. Rozesłaliśmy do kilku polityków kiepskiej jakości tekst charakteryzujący się dużą liczbą nieścisłości. Z racji tego, że zdecydowaliśmy się zakończyć projekt i jak najszybciej opublikować jego wyniki, nie przykładaliśmy zbyt dużej wagi do tej kwestii. Na naszą korespondencję odpowiedział… jeden z liderów opozycji. Podziękował on za przesłane materiały, zaznaczył, że chciałby wykorzystać ekspercką energetyczną wiedzę pana Piotra Niewiechowicza do merytorycznej współpracy i zapewnił, że wkrótce możemy liczyć na kontakt od jego asystenta” – opisują redaktorzy. Do kontaktu z asystentem doszło. Jak zauważają autorzy prowokacji, mogli bez problemu wprowadzić do obiegu parlamentarnego fałszywe informacje, co pokazuje, jak słabo Polska przygotowana jest do obrony w trwającej wojnie informacyjnej – przynajmniej na froncie energetycznym.

 

Zdaniem Piotra Maciążka i Jakuba Wiecha mało kto spośród polskich liderów debaty publicznej ma świadomość trwającej wojny informacyjnej i jej konsekwencji. „Wojny informacyjne wpływają na naszą rzeczywistość w nie mniejszym stopniu niż te konwencjonalne, niejednokrotnie przesuwają słupki graniczne, decydują o miliardowych zyskach lub stratach, a przede wszystkim – o ludzkim życiu” – zauważają redaktorzy energetyka24.com.

 

„Można oczywiście założyć, że ludzie ci wyczuli podstęp, a za ich zachowaniem stały wymyślne kalkulacje nakierunkowane na odkrycie prawdziwych zamiarów pana Piotra. Jednakże, teza ta wydaje się niezwykle naciągana. O ile można wyjaśnić nią (do pewnego stopnia) chęć dzielenia się informacjami widoczną u ludzi z otoczenia wpływowego i kluczowego dla bezpieczeństwa państwa polityka, o tyle nie sposób tłumaczyć w ten sposób redaktora naczelnego wpływowego i znanego portalu, który decyduje się opublikować tekst przesłany od nieznajomego człowieka poznanego w Internecie” – piszą autorzy prowokacji.

 

Sukces fikcyjnego Piotra Niewiechowicza pozwala również żywić obawy o skuteczność ochrony kontrwywiadowczej. Wszak „osoby praktycznie bezpośrednio zaangażowane w kluczowy dla bezpieczeństwa państwa projekt wchodziły w relacje z nikomu nieznanym kontem na Twitterze, z którym dzieliły się niejawnymi informacjami, rzutującymi nawet na relacje międzynarodowe”.

 

Tymczasem, jak piszą autorzy prowokacji, wystarczyło zaledwie 30 sekund i dostęp do internetu, by pojąć, że Niewiechowicz to postać fikcyjna. Szczególnie, że redaktorzy serwisu Energetyka24 w swoim działaniu posłużyli się nazwiskiem niewystępującym w Polsce. Tego trudu jednak nikt nie wykonał i wykreowany przy pomocy darmowego Twittera oraz poczty e-mail ekspert zyskał wpływ na społeczeństwo.

 

„Proszę zatem wyobrazić sobie na podstawie tego, co mogą zrobić zawodowcy, który dysponują ogromną wiedzą, pieniędzmi i mogą całymi latami działać na rzecz moderowania debaty w określonej branży. Świadomość ta jest dla nas chyba najcenniejszą i najbardziej przerażającą pozostałością po Piotrze Niewiechowiczu” – stwierdzają Piotr Maciążek i Jakub Wiech.

 

 

Źródło: energetyka24.com

MWł

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 735 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram