Berlin jako pierwszy land w całym kraju wprowadził górny limit cen najmu mieszkań. To odpowiedź na rosnące od kilku lat czynsze – i radykalne postulaty lewicy dotyczące wywłaszczeń największych właścicieli.
Berliński Senat zdecydował, że przez pięć lat ceny czynszów w stołecznych mieszkaniach nie mogą wzrastać. Wyjątkiem jest nowe budownictwo. Jak poinformowała senator ds. budowlanych, Katrin Lompscher z postkomunistycznej Lewicy, do października opracowany zostanie projekt stosownej ustawy.
Wesprzyj nas już teraz!
W Berlinie rządzi koalicja socjaldemokratycznej SPD, Zielonych i postkomunistycznej lewicy.
Oprócz zamrożenia wzrostu cen władze Berlina zdecydowały też o wprowadzeniu maksymalnej wysokości czynszu. Ci mieszkańcy stolicy, którzy płacą dziś więcej niż wynikałoby z nowych regulacji, będą mogli ubiegać się o obniżkę. Prawo wejdzie w życie najpóźniej w styczniu 2020 roku, ale będzie działać wstecz do czerwca bieżącego roku.
Ograniczenia będą dotyczyć około 1,5 mln berlińskich mieszkań i 2 mln Berlińczyków.
Zmiany zakładają, że modernizacje mieszkań będą wymagały specjalnej zgody miasta. Bez niej będzie wolno przeprowadzać tylko mniejsze remonty – takie, wskutek których czynsz nie wzrośnie o więcej niż 0,49 eurocentów na m2 mieszkania. Kto nie dostosuje się do prawa, może zapłacić grzywnę w wysokości nawet 0,5 mln euro.
Przedsiębiorcy z rynku mieszkaniowego deklarują niezadowolenie i sugerują, że nowe regulacje są niezgodne z konstytucją.
Wcześniej wielu przedstawicieli niemieckiej lewicy sugerowało, że właściwym rozwiązaniem problemu rosnących czynszów w Berlinie byłoby wywłaszczenie największych firm. Duzi najemcy mieliby za odszkodowaniem oddać przymusowo swoje lokale miastu, które następnie najmowałoby je po niższej cenie. Według sondaży projekt zyskał sobie przychylność ponad połowy Berlińczyków; został jednak ostro skrytykowany przez członków rządu, zwłaszcza z CDU/CSU. Oficjalnie poparli go za to szef Zielonych Robert Habeck oraz szef młodzieżówki SPD, Kevin Kühnert.
Źródło: morgenpost.de
Pach