4 maja 2012

Pomyłkowe badanie billingów Cenckiewicza. ABW ponad prawem

(Krzysztof Bondaryk, szef ABW fot. Maciej Biedrzycki/FORUM)

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego tłumaczy, że w sprawie sprawdzania połączeń telefonicznych Sławomira Cenckiewicza zaszła… pomyłka (sic!). Kontrola MSW wykazała jednak, że ze sprzeczne z prawem postępowanie nikt nie poniesie odpowiedzialności.


W lutym wyszło na jaw, że funkcjonariusze ABW, badając sprawę rzekomych przecieków z prac Komisji Weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych, miała zbadać billingi jej członka Piotra Bączka. Jednak okazało się, że nie Bączek a doradca Komisji, Sławomir Cenckiewicz, stał się celem kontroli Agencji. Jej pracownicy bezprawnie badali billingi jego numeru stacjonarnego.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jak doszło do pomyłki? Zdaniem ABW, postępowania prokuratorskie prowadzone w sprawie rzekomych przecieków z Komisji Weryfikacyjnej czy osławionej korupcji przy weryfikacji (czego nigdy nie wykazano) oraz rzekomego handlu aneksem do raportu z działalności WSI były „bardzo skomplikowane”, a funkcjonariuszowi zajmującemu się tymi sprawami po prostu się „coś pomieszało z numerami telefonicznymi”.

 

Jak informuje ABW w aktach prokuratorskich dotyczących tej sprawy znalazło się zarówno nazwisko Bączka jak i Cenckiewicza. Funkcjonariusz miał jednak pozwolenie na zbadanie jedynie billingów pierwszego z nich. W skutek pomyłki sprawdził połączenia telefoniczne Cenckiewicza.

 

Interpelującemu w tej sprawie członkowi Komisji ds. Służb Specjalnych Markowi Opiole z PiS szef MSW Jacek Cichocki odpowiedział, że „był to błąd funkcjonariusza ABW, który realizował to zadanie”.

 

Wyjaśnienia te są kompromitujące zarówno dla ministra jak i ABW. MSW przyznaje bowiem, że zgodnie z przyjętą w ABW praktyką, funkcjonariusz który aplikuje o udostępnienie billingów, ma obowiązek „skrupulatnie sprawdzić, kto jest abonentem telefonu, dla którego pobierany jest wykaz połączeń”. MSW twierdzi, że funkcjonariusze są odpowiednio wyszkoleni, a ich działania nadzorują przełożeni.

 

Za pozaprawną kontrolę telefonu Cenckiewicza nikt jednak w ABW nie odpowie. Kontrola wewnętrzna wykonana przez MSW (sic!) nie wykazała niczego za co określony funkcjonariusz mógłby zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Warto więc postawić pytanie o to, czy szef ABW Krzysztof Bondaryk i jego podwładni nie znajdują się ponad prawem?

 

 

Źródło: „Nasz Dziennik”

 

ged

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 104 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram