31 maja 2014

Wszystko zależy od naszego zaangażowania

(Warszawa, maj 2012 r. Fot. Łukasz Korzeniowski)

Musimy domagać się wprowadzenia takich rozwiązań, które spowodują, że polskie rodziny spotkają się z akceptacją dla swoich wartości nie tylko na jednej imprezie w ciągu roku. Trzeba po prostu zmieniać rzeczywistość wokół nas – mówi Jacek Sapa, prezes Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny.

 

Wesprzyj nas już teraz!

 

Marsz dla Życia i Rodziny liczy już osiem lat. Dokąd kroczy?


– Marsze mają przede wszystkim zmieniać świadomość społeczną, coraz mocniej akcentować fakt, że życie społeczne musi opierać się na rodzinie. Zwiększająca się na przestrzeni ostatnich kilku lat liczba służących temu inicjatyw najlepiej dowodzi, że ta świadomość jest coraz większa.

Na początku chodziło po prostu o zamanifestowanie przywiązania do tradycyjnych wartości. W międzyczasie pojawiły się przed rodziną nowe problemy i wyzwania.


– W trakcie pierwszych marszów słyszeliśmy od uczestników, że przyszli chcąc znaleźć się w otoczeniu ludzi, którzy podobnie myślą i również dbają o rodzinę. Doszliśmy do wniosku, iż trzeba dążyć do wprowadzenia takich rozwiązań, które spowodują, że polskie rodziny spotkają się z akceptacją dla swoich wartości nie tylko na jednej imprezie w ciągu roku. Trzeba po prostu zmieniać rzeczywistość wokół nas. Myślę, że w ciągu tych lat przede wszystkim mocno zmieniła się świadomość i organizatorów, i uczestników naszych marszów, zaś problemy rodziny traktowane są coraz poważniej.

Jako pierwsze starają się żywo reagować na te kwestie samorządy. Świadczą o tym chociażby coraz popularniejsze Karty Rodziny ustanawiane przez kolejne władze lokalne. Fakt, że wprowadzenia takiej karty na poziomie ustawowym domaga się prezydent, a i premier coraz częściej odwołuje się do wartości rodzinnych, to zaledwie pierwiosnki świadczące, iż nasz głos został przynajmniej dostrzeżony.

Jeśli zaś chodzi o realne zmiany, to właśnie dlatego tak wytrwale maszerujemy i staramy się coraz mocniej oddziaływać na władze, żeby one wreszcie nastąpiły. Czekają nas dwa lata wysiłku, przede wszystkim jako wyborców, żeby w sposób widoczny poprawić polską rzeczywistość odnoszącą się do rodziny. To nasze zaangażowanie, pójście na wybory i oddanie głosu na właściwe osoby będą miały kluczowe znaczenie. Jeśli przekonamy się, że jest nas więcej, to zmiany będą realne. W tym kierunku idą nasze inicjatywy.

 

Najbliższe wyzwanie to wybory samorządowe – nacisk na kandydatów, by podjęli wysiłek stanięcia po stronie polskiej rodziny, czy też zachęta do świadomych rodziców, aby czynnie zaangażowali się w pracę samorządów?


– Trzeba realizować jedno i drugie. W trakcie tegorocznego Kongresu Polskiej Rodziny wypracowaliśmy Dekalog Samorządowca Przyjaznego Rodzinie. Będziemy starali się, żeby zarówno każdy, kto bierze na siebie odpowiedzialność reprezentowania swojej lokalnej wspólnoty, jak i  ten, kto tylko pójdzie głosować, mieli się do czego odwołać. Dekalog zostanie wsparty Katalogiem Dobrych Praktyk, nad którym pracujemy. To będzie dobry punkt wyjścia. Przekonanie o tym, że wszystko w naszych rękach powinno dotrzeć do ogółu uczestników życia społecznego, czyli do każdego z nas.

Zaangażowanie w samorząd jest istotne z wielu powodów, między innymi dlatego, że odpowiada on za szkoły. Rozpoczęła się debata dotycząca kształtu procesu wychowawczego, kształtu polskich szkół i w ogóle wpływu na wychowanie młodego pokolenia. Poprzez zgłoszenie projektu zmiany ustawy oświatowej zaczęliśmy akcję, której celem jest apel do prezydenta, dysponującego inicjatywą legislacyjną. Chcemy poprzez samorząd i przez działania społeczne wpływać na proces ustawowy. Najpierw chodzi o to, by jak najwięcej osób wypowiedziało się w tej sprawie. Mamy do dyspozycji druki petycji, które będziemy rozdawać na marszach. Podpisane trafią do pana prezydenta i jeśli rzeczywiście z jego strony wyjdzie inicjatywa ustawodawcza to samorząd zyska ustawowe umocowanie do tego, by jak najściślej współpracować z rodzicami w jak najlepszym wychowywaniu młodego pokolenia.

Obronimy rodzinę jeśli…


– …będziemy aktywni i oprzemy nasze działania na wartościach.

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał RoM

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie