24 września 2012

„W Naszym Własnym Stylu” czyli północnokoreańskie reformy gospodarcze

(fot. Shih Tung Ngiam / commons.wikimedia.org, licencja cc)

Po śmierci Kim Dzong Ila jego syn zdaje się wysyłać w świat sygnały, że Korea Północna zmienia oblicze na bardziej prorynkowe. Podobnie miało być w 2002 roku, kiedy ojciec obecnego dyktatora również podejmował działania na rzecz Poprawy Zarządzania i Ładu Gospodarczego. Jednak sam Kim Dzong Il z wielu proponowanych wówczas pomysłów szybko się wycofał, gdyż były jego zdaniem zbyt „prozachodnie”. Czy jego syn będzie miał odwagę wcielić w życie swoje wizje?

Jednym z sygnałów gospodarczych zmian jest powiększająca się liczba projektów join – venture, przy współpracy zagranicznych firm. Ten krok miał na celu poratowanie coraz mniejszej liczby północnokoreańskich przedsiębiorstw. Pierwsze tego typu spółki powstawały w  1984 roku. Władze liczyły na przyciągnięcie nowych technologii, jak się wówczas okazało bezskutecznie. Powstało jedynie około 100 projektów, wartość tych inwestycji wyniosła zaledwie 150 mln. dol.

Czym się przede wszystkim zajmują spółki? Przy współpracy z południowo – koreańską firmą Pyeonghwa Motors na rynek trafiają samochody Pyeonghwa produkowane z chińskich części na licencji Fiata, dzięki innym spółkom na północnokoreańskich drogach pojawiają się ciężarówki Kamaz na rosyjskiej licencji, skutery, motocykle, jeszcze inne produkują obrabiarki, tworzywa sztuczne, odzież rozprowadzaną w sieciach handlowych, żywność i tytoń. Jak na razie dominują w tym kraju inwestorzy z Chin i Rosji.

Wesprzyj nas już teraz!

Aby zachęcić zagraniczne firmy do inwestowania władze udostępniają budynki i tereny uzbrojone. W mieście Rason funkcjonuje specjalna strefa ekonomiczna Rajin-Sonbong, gdzie inwestorzy mogą skorzystać z ulg podatkowych i innych udogodnień. Są jeszcze dwie inne tego typu strefy. Strefa w Kaesongu, w pobliżu granicy z Koreą Południową, jest zarządzana przez Koreańczyków zza południowej granicy, a robotnikami są tam głównie mieszkańcy Korei Płn. Wysokość miesięcznej płacy tych ostatnich wynosi 70 dol. – to bardzo niewiele, ale i tak dwa razy więcej niż wynosi średnia krajowa. Mimo, że koszty pracy są wyjątkowo niskie sytuacja w strefie nie jest najlepsza. W 2010 roku o połowę spadł popyt na produkowane towary, a działające tam spólki mają problem z uzyskaniem kredytów w południowokoreańskich bankach. Trzecia strefa to Sinudżu. Pomysł utworzenia specjalnych obszarów ekonomicznych został zaczerpnięty z Chin, podczas wizyty Kim Dzong Ila w 2001 roku.

Korea Północna jest bogata w surowce. Znajduje sie tam 80% wszystkich zasobów znajdujących się na Półwyspie Koreańskim. Aż 200 kopalin ma znaczenie gospodarcze. Wartość złóż sięga nawet 3 bln. dol. Kraj jest również bogaty w drewno. To są poważne atuty północnokoreańskiej gospodarki, jednak mocno niewykorzystane. Władze tak naprawdę nie pozwalają inwestorom rozwinąć skrzydeł. Przyczyną są oczywiście względy polityczne. Nawet Chińczycy, którzy rocznie przeznaczają 2 bln dolarów pomocy dla tego kraju czują się coraz bardziej zniechęceni trudnościami w realizacji inwestycji.

Co ciekawe pod względem energetycznym Korea Północna może być samowystarczalna. Połowę energii wytwarzają bowiem elektrownie wodne. I to niestety jedyna dziedzina, w której kraj jest tak naprawdę samowystarczalny, choć według doktryny dżucze jest lub też raczej powinno tak być pod każdym względem. Niestety to powoduje ogromne braki żywnościowe, spotęgowane jeszcze ogromnymi stratami w wyniku powodzi w połowie lat 90-tych. Wówczas z głodu zmarło od 2 do 3 mln. Koreańczyków. Kiepsko radzi sobie także przemysł. Od czasu rozpadu ZSRR, kraj nie może już liczyć na pomoc finansową bratnich komunistyczych republik.

Życie gospodarcze toczy sie głównie w stolicy kraju Phenianie oraz w kilku większych miastach. Mimo dużej liczby fabryk jakość produkowanych towarów jest nienajlepsza. Władze liczą więc na branżę turystyczną, dzięki której mają nadzieję pozyskać dewizy, których w kraju jest niedostatek. Mile widziani są zwłaszcza Chińczycy, którzy mogą dotrzeć nawet tam, gdzie turyści z Europy nie mają wstępu. Koreańczycy z Południa mają natomiast całkowity zakaz wjazdu na teren Korei Płn. Rocznie ten kraj odwiedza zaledwie 5 tys turystów, co każe wątpić, czy nadzieje wiązane z turystyką są uzasadnione.

Iwona Sztąberek
Źródło: www.obserwatorfinansowy.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 131 767 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram