Mołdawska prokuratura wezwała prezes Fundacji „Otwarty Dialog” Ludmiłę Kozłowską w celu złożenia wyjaśnień w sprawie, którą zajmowała się w ubiegłym roku specjalna komisja parlamentarna. W wyznaczonym na 15 lutego terminie Kozłowska nie pojawiła się przed organami ścigania, a mediom wyjaśniła, że nie zamierza przyjeżdżać do Mołdawii, gdzie nie spodziewa się rzetelnego prowadzenia procesu.
Szefowa „Otwartego Dialogu” była oczekiwana w piątek 15 lutego w prokuraturze ds. walki z przestępczością zorganizowaną w związku z toczącą się sprawą o mieszanie się fundacji w wewnętrzne sprawy Mołdawii. Był to już drugi termin wyznaczony przez mołdawskich śledczych. W pierwszym terminie – 27 grudnia ubiegłego roku – Kozłowska również nie przybyła do Kiszyniowa.
Wesprzyj nas już teraz!
Sprawa prowadzona przez mołdawską prokuraturę dotyczy nielegalnego finansowania partii politycznych, szpiegostwa, prania pieniędzy i podejrzenia o finansowanie działalność fundacji przez rosyjskie służby specjalne. Powołana przez parlament Mołdawii specjalna komisja ustaliła ponadto, że Fundacja „Otwarty Dialog” wspierała dwoje liderów opozycji – Maię Sandu i Andreia Năstase, m.in. opłacając ich zagraniczne podróże, podczas których budowali oni swoje kontakty z politykami europejskimi.
W związku z drugą nieobecnością w prokuraturze, jej przedstawiciele oczekują teraz wyjaśnienia przyczyn i zapewniają, że zastosują środki pozwalające na dokończenie śledztwa.
Ludmiła Kozłowska w wypowiedzi dla mediów uznała, że nigdy nie była w Mołdawii, nie jest obywatelką tego kraju i nie zamierza swoją obecnością legitymizować działań aparatu, któremu nie zależy na rzetelnym przeprowadzeniu śledztwa. Jako głównego winnego takiego obrotu sprawy wskazała najpotężniejszego biznesmena i polityka mołdawskiego – lidera Demokratycznej Partii Mołdawii, Vladimira Plahotniuca, oligarchę kontrolującego znaczną część gospodarki i życia politycznego w Mołdawii.
PK
Źródła: Publika.md, NewsMaker.md, NOI.md