Na Białorusi i w republikach nadbałtyckich duże zainteresowanie budzi przygotowywanie się władz w Mińsku na zmianę kierunku dostaw ropy naftowej i ewentualną rezygnację d dostaw z Rosji. Przyciskana ekonomicznie przez Kreml Białoruś ustaliła właśnie taryfę na transport ropy poprzez Polskę, co uniezależniłoby produkcję dwóch białoruskich rafinerii od dyktatu Rosji.
Dla Republiki Białorusi produkcja w dwóch rafineriach – w Nowopołocku i Mozyrzu – ma duże znaczenie dla kondycji całej gospodarki i budżetu państwa. To także źródło dewiz pozyskiwanych za sprzedawane za granicę paliwa i wyroby petrochemiczne, wytwarzane z ropy naftowej do tej pory importowanej przeważnie z Rosji. Na zmianę kursu władz w Mińsku duży wpływ mogą mieć dwa czynniki. Pierwszy to spadek cen ropy na całym świecie, który ułatwia wybór dostawcy. Drugi to polityka władz Rosji, wiążących preferencyjne dotychczas traktowanie Białorusi z jednoczesnym zaciskaniem pętli wokół suwerenności Mińska.
Wesprzyj nas już teraz!
Pamiętając o styczniowym rosyjsko – białoruskim kryzysie naftowym ekipa Alaksandra Łukaszenki chce mieć alternatywne kierunki dostaw, ograniczające uzależnienie od Moskwy. W czasie styczniowego napięcia na linii Moskwa – Mińsk Białoruś zdecydowała się na zakup ropy naftowej w Norwegii i dostarczyła ją poprzez litewski port w Kłajpedzie.
Obecna decyzja o przygotowaniu się do importu ropy poprzez terytorium Polski może być sygnałem wysyłanym przez Łukaszenkę do Rosji, że nie zamierza on poddawać się pod ekonomiczny dyktat Kremla. Podana dzisiaj (23 kwietnia) w rozporządzeniu stawka za transport ropy do rafinerii w Mozyrzu (8,58 rubla białoruskiego czyli ok. 3,4 dolara amerykańskiego za tonę ropy, bez podatku VAT) ma być dowodem gotowości Białorusi do przestawienia zwrotnicy w kierunku dostaw tego strategicznego surowca. Poza Polską i przetestowanym już kierunkiem z krajów nadbałtyckich, Białoruś może skorzystać również z sieci ropociągów biegnących z Ukrainy do granicy białoruskiej. Gdyby państwem pośredniczącym w dostawie ropy na Białoruś była Polska wówczas do tłoczenia tego surowca posłużyłby rurociąg „Przyjaźń”, którym do Europy dostarcza swoją ropę naftową Federacja Rosyjska.
Jak podaje białoruski portal „TUT.by”, powołując się na pracownika sektora naftowego, jeszcze jest za wcześnie, by mówić, z którego kierunku ropa naftowa popłynie na Białoruś, a ustalenie taryf to tylko pewien etap przygotowawczy i rozważany jako alternatywa wobec dostaw z Rosji.
Niemniej białoruski portal przypomina, że prezydent Łukaszenka już kilkakrotnie sugerował Moskwie, że stosując rewers na naftociągu „Przyjaźń” może sprowadzać surowiec z Stanów Zjednoczonych albo z Arabii Saudyjskiej, a ropa będzie wówczas wyładowywana w polskim porcie morskim w Gdańsku. W lutym polski operator ropociągu „Przyjaźń” PERN poinformował o przygotowaniach technicznych do uruchomienia dostaw na Białoruś, a w marcu minister spraw zagranicznych Republiki Białorusi Uładzimir Makiej omawiał możliwość dostaw ze stroną polską.
W kwietniu dostawy ropy naftowej na Białoruś przywróciły firmy rosyjskie, ale wątpliwości budzi stabilność takich zakupów, wiążąca się z dominacją dążeń politycznych Kremla nad spojrzeniem czysto biznesowym. Jeżeli ekipa Władimira Putina będzie nadal próbowała naciskać na Mińsk przy pomocy ropy naftowej, zmiana kierunku dostaw może być koniecznością dla białoruskich rafinerii.
Źródła: EurAsiaDaily, Kommersant.ru, TUT.by, Baltijas Balss.lv
Jan Bereza