Informacje przedstawione na twitterze przez Politykę w sieci są porażające. Fraza „polisch death camps” w ostatnich godzinach osiągnęła zasięg nawet do 25 mln! To efekt kampanii Izraela wymierzonej przeciwko polskiej ustawie, mającej karać za używanie tego historycznego kłamstwa. Ale to też efekt nieznajomości prawdy o historii za granicą.
Fraza „polskie obozy śmierci” osiąga w ostatnich godzinach zawrotne zasięgi. Wspomniane 25 mln użytkowników do których mogła dotrzeć, dotyczy zaledwie anglojęzycznych użytkowników. Dla porównania fraza „german death camps” (niemieckie obozy śmierci) dotarła do zaledwie 1-1,5 mln użytkowników. Straszne? Owszem. Ale to efekty lekceważenia polityki historycznej.
Wesprzyj nas już teraz!
Izrael ostro zaatakował Polskę za wpisanie do ustawy możliwości karania tych osób, które użyją frazę „polskie obozy śmierci”. Przeciwko ustawie wypowiedział się m.in. premier Izraela Benjamin Netanjahu czy prezydent Reuven Rivlin. Jednak najbardziej oburzające były słowa członka Knesetu, obiecującego polityka Yaira Lapida. „Moja babcia została zamordowana w Polsce przez Niemców i Polaków. Nie potrzebuje od was lekcji. Konsekwencje odczuwamy po dziś dzień. Ambasada powinna natychmiast wystosować przeprosiny” – napisał polityk.
Sejm przyjął w piątek nowelizację, która wprowadza karę grzywny lub karę do 3 lat więzienia za słowa typu „polskie obozy śmierci”. Ustawa umożliwi też wszczynanie postępowań karnych m.in. za negowanie zbrodni ukraińskich nacjonalistów. Za przyjęciem nowelizacji było 279 posłów, 5 było przeciw, 130 wstrzymało się od głosu.
Źródło: twitter.com
ged