23 kwietnia 2020

Niemieccy eksperci wytykają błędy rządowej strategii. Ich głosy publikują media głównego nurtu

(fot. Felipe Esquivel Reed/Wikipedia)

Publicysta Tomasz Gabiś zebrał na swoim blogu wypowiedzi ekspertów medycznych zza Odry, opublikowane przez najbardziej poczytne media w Niemczech. Ich cechą wspólną jest krytyka rządowej strategii walki z pandemią koronawirusa – przekonują, że nie istnieją wystarczające dane by uzasadnić wprowadzenie tak drastycznych ograniczeń w życiu publicznym.

 

6 kwietnia dziennik „Bild” podał, że powstał 29 stronnicowy ekspercki dokument zawierający ostrą krytykę błędnej, „zagrażającej demokracji i społeczeństwu”, strategii rządu zwalczania  epidemii koronawirusa. Jednym z sześciu autorów tego dokumentu jest doświadczony i ceniony internista, prof. Matthias Schrappe. Jego zdaniem istnieją poważne braki, jeśli chodzi o bazę liczbową. „Liczby się nie zgadzają” – podkreśla i dodaje, że nie można podejmować właściwych decyzji politycznych w oparciu o tak skąpe, lub wzajemnie wykluczające się informacje.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Schrappe kwestionuje sposób klasyfikacji osób „zmarłych na koronawirusa”. W niemal wszystkich landach, zmarłe osoby – nawet jeżeli nie miały widocznych objawów – a w ich ciele wykryto wirusa SARS-CoV-2, zaliczane są do ofiar nowego patogenu. Jego zdaniem jest to błędne założenie.

 

31 marca pojawił się wywiad z prof. Gerem Antesem dla „Der Spiegel”. Wykładowca Uniwersytetu Medycznego we Fryburgu powiedział w nim,  że nie wiemy jak śmiertelny jest nowy koronawirus w porównaniu do wirusów grypy i jaka jest, w porównaniu z nimi, szybkość jego rozprzestrzeniania się. Nie wiadomo ilu ludzi do tej pory zaraziło się nowym koronawirusem i ilu zarażonych przybywa dziennie; nie ma jasności co do tego, jak wielu ludzi umiera, a ponadto nie wiemy, w ilu przypadkach ich śmierć pozostaje z infekcją w związku przyczynowo-skutkowym. Jego zdaniem „dane podawane w mediach mówią o tym, ilu ludzi jest koronapozytywnych na podstawie testów, natomiast ilu ludzi rzeczywiście do tej pory zaraziło się w całej populacji – nie wiemy”.

 

Prof. Antes sugeruje, że rzetelny ogląd na sytuację dałoby jedynie regularne, najlepiej przeprowadzanie co tydzień, badanie reprezentatywnego przekroju ludności pod kątem infekcji, co mogłoby dać solidną podstawę do podejmowania decyzji.

 

Portal „NachDenkZaiten” przeprowadził wywiad z prof. Gerdem Bosbachem, matematykiem i statystykiem, wykładowcą w Wyższej Szkole Zawodowej w Koblencji. Był naukowym doradcą Federalnego Urzędu Statystycznego i pracował w wydziale statystycznym Federalnego Zrzeszenia Dentystów Kas Chorych. Jego zdaniem „wszystko zależy od tego, kto liczy”. W 2011 r. wydał książkę „Kłamać liczbami. Jak manipuluje się nami za pomocą statystyk” (Lügen mit Zahlen. Wie wir mit Statistiken manipuliert werden). Skrytykował podejście Instytutu Kocha, którego przedstawiciel stwierdził, że  „według nas umarł na koronawirusa ten, u kogo wykryto infekcję”, czyli ten, u kogo wynik testu był pozytywny. Jakie były rzeczywiste przyczyny śmierci, w istocie nie gra żadnej roli – twierdzi Bosbach.

 

Otoneurolog dr Bodo Schiffmann już od pewnego czasu domagał się, aby przeprowadzać autopsje zmarłych na infekcję koronawirusową. Uważa on, że jest czymś niezwykle zastanawiającym, że przy tak wielkiej pandemii dysponujemy tak skąpymi wynikami autopsji (sześć osób z Chin). W Niemczech Instytut Kocha przeprowadził dotychczas jedynie 14 takich badań z polecenia Urzędu Zdrowia. Autopsje przeprowadził zespół pod kierownictwem prof. Klausa Püschela, dyrektora Instytutu Medycyny Sądowej Kliniki Uniwersyteckiej Hamburg-Eppendorf. Na 14 osób sklasyfikowanych jako „zmarłe na koronawirusa”, 8 zmarło z powodu infekcji wywołanej patogenem. Wszyscy zmarli byli chorzy, część znajdowała się u schyłku życia, część przebywała w domach opieki, ich system immunologiczny był już wcześniej osłabiony. Zdaniem prof. Püschela, koronawirus wpływa na nasze życie w sposób zupełnie niewspółmierny do zagrożenia, jakie stwarza. „Jestem przekonany, że zgony na koronawirusa nie będą zauważalne nawet jako peak w rocznej śmiertelności” – powiedział w wywiadzie opublikowanym na łamach „Hamburger Morgenpost”.

 

Naukowiec swoje tezy prezentował też w piśmie „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, czy w telewizji „ZDF”. Wszędzie krytykował podejście Instytutu Kocha do sposobu klasyfikacji zmarłych na koronowirusa i wezwał do przeprowadzania możliwie jak największej liczby autopsji. Metoda stosowana przez instytucję jest, zdaniem prof. Püschela, błędna i tworzy fałszywy obraz epidemii.

 

W krytykę Instytutu Kocha włączył się też przewodniczący Federalnego Związku Niemieckich Lekarzy-Patologów prof. Karl-Friedrich Bürrig oraz przewodniczący Niemieckiego Towarzystwa Anatomopatologii prof. Gustavo Baretton. Stanowczo kwestionują zalecenia Instytutu aby nie przeprowadzać autopsji w przypadkach „zmarłych na koronawirusa”.

 

Przeciwko państwowej strategii walki z koronawirusem występował też prof. Hendrik Streeck, dyrektor Instytutu Wirusologii Wydziału Medycznego Uniwersytetu w Bonn. Krytykował podejście brylującego w mediach, kreślącego czarne scenariusze prof. Christiana Drostena, dyrektora Instytutu Wirusologii w berlińskiej Charité. Zarówno prof. Drosten jak i dyrektor Instytutu Kocha, prof. Lothar Wieler są cenionymi przez administrację Angeli Merkel ekspertami i mają znaczny wpływ na kształtowanie obecnej sytuacji. Drosten przyznał się w jednym wywiadów, że jego badania finansowane są nie tylko przez przez rząd federalny i Unię Europejską, ale także przez nikogo innego jak szczepionkowego „barona” Billa Gatesa.

 

Prof. Streeck jest autorem badania stwierdzającego, że śmiertelność koronawirusa SARS-CoV-2 wynosi jedynie 0,37 proc. Badania przeprowadzono na zamówienie premiera Nadrenii i Westfalii Północnej Armina Lascheta i objęły ponad tysiąc osób i ponad 400 gospodarstw domowych. Prof. Streeck ze swoim zespołem przeprowadził badania w miejscowości Gangelt w powiecie Heinsberg (Północna Nadrenia -Westfalia), uznanej za epicentrum „wybuchu” epidemii koronawirusa.

 

15 kwietnia „Die Welt” opublikował artykuł „Blokada Niemiec to błąd – Szwecja robi wiele rzeczy lepiej”. Jego autorem jest prof. Stefan Homburg, dyrektor Instytutu Finansów Publicznych na Uniwersytecie im. Leibniza w Hanowerze. W przeszłości jako bezpartyjny ekspert doradzał różnych partiom w parlamencie, w 1996 r. minister finansów Theo Weigel powołał go do Rady Naukowej przy Ministerstwie Finansów, w 2004 roku kanclerz Gerhard Schröder do Rady ds. Zrównoważonego Rozwoju rządu federalnego. Interesujące, że „Die Welt” – ogólnie popierający linię Drostena i Merkel zdecydował się na publikację artykułu, w którym prof. Homburg, opierając się na danych opublikowanych przez Instytut Roberta Kocha, podważył sensowność i skuteczność blokady kraju, za najbardziej racjonalną uznał politykę Szwecji, na której Niemcy powinni się byli wzorować.

 

Gabiś na swoim blogu podaje jeszcze wiele innych nazwisk, które jako przedstawiciele świata nauki sprzeciwiają się obecnej sytuacji. Coraz więcej krytycznych głosów pojawia się też w sąsiedniej Austrii.

 

Źródło: tomaszgabis.pl
PR

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram