Aneta Petani to aktywistka związana z ultrafeministyczną organizacją Femen. W rocznicę wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża, półnaga kobieta manifestowała swój sprzeciw wobec Kościoła i jego stanowiska w sprawie „Konwencji Stambulskiej”. Aktywistka miała na sobie także koronę cierniową. Do skandalu doszło w katedrze św. Wita, Wacława i Wojciecha w czeskiej Pradze.
Półnaga kobieta, która manifestowała w katedrze w czeskiej Pradze uklęknęła tuż przed ołtarzem. Na jej ciele znajdowały się dwa napisy: „Miłość do prawdy” oraz „Dlaczego nałożyliście nam koronę cierniową”. Aktywistka tłumacząc swój protest powiedziała, że nie zgadza się ze stanowiskiem ks. prof. Petra Pithy, który w mocnych słowach ocenił „Konwencję Stambulską”, która co do zasady jest przedstawiana jako instrument do walki z przemocą wobec kobiet. Ks. prof. Pitha zwrócił jednak publicznie uwagę, że konwencja „tłumi wolność pod presją potężnego, genderowego i homoseksualnego lobby”.
Wesprzyj nas już teraz!
Do skandalu doszło podczas Mszy św. sprawowanej przez metropolitę Pragi, kard. Dominika Dukę. Aneta Petani celowo wybrała tę Mszą, aby przeprowadzić swój protest. Hierarcha wziął bowiem w obronę kapłana, który dosadnie wyraził się nt. konwencji.
Przypomnijmy, że „Konwencja Stambulska” była wielokrotnie krytykowana przez katolickich naukowców oraz prawników. Eksperci Instytutu Ordo Iuris podkreślają, że konwencja to antyrodzinny i genderowy dokument, który należy wypowiedzieć. Podobnego zdania jest m.in. europoseł Marek Jurek, który w zeszłym roku był jednym z inicjatorów konferencji krytykującej założenia dokumentu.
„Konwencja Stambulska to konwencja genderowa, zakładająca użycie władzy i przymusu w walce ze „stereotypowymi rolami mężczyzny i kobiety” – mówił Marek Jurek. Polityk zauważył, że „Konwencja Stambulska” staje się tym bardziej niebezpieczna obecnie, kiedy jej intencje odsłoniła w pełni ratyfikacyjna rezolucja Parlamentu Europejskiego z 12 września br. Wyjaśnił, że ratyfikacja konwencji przez Unię Europejską wyposaża ją w nowe elementy nadzoru nad państwami, gdyż – jako strona konwencji – będzie mogła się do niej odwoływać „egzaminując” państwa z wykonywania jej dyspozycji. A konkretnie art. 12/1 konwencji zobowiązuje państwa do użycia „koniecznych środków”, łącznie z „wykorzenianiem tradycji”, aby wprowadzać zamierzone zmiany społeczne i kulturowe w zakresie postrzegania płci.
Europoseł Jurek wykazał również niebezpieczeństwa wynikające art. 14 konwencji, który zobowiązuje do wykonywania jej założeń na terenie szkół. „Dotąd UE nie miała w tym zakresie żadnych kompetencji, a teraz może się zaangażować. Może nadzorować czy szkoły ją realizują, a konkretnie czy uczy się dzieci niestereotypowych ról społeczno-kulturowych” – wyjaśnił europoseł. „Jest to więc atak na naturalny ustrój rodziny” – skonstatował.
Źródło: wprost.pl, PCh24.pl
WMa