„Kościół rzymskokatolicki przygotowuje w kraju insurekcję, głosząc, że jest już zdecydowany zwycięzca niedzielnych wyborów prezydenckich, mimo że nie ogłoszono jeszcze wyników”, powiedział w piątek przewodniczący krajowej komisji wyborczej w Demokratycznej Republice Kongo Corneille Nangaa.
– Mówienie o tym, jakie były trendy wyborcze, na co w czwartek zdecydował się ksiądz Donatien Nshole, jest niczym innym, jak praniem mózgu ludności DRK i wezwaniem do buntu, za który odpowiedzialność będzie ponosić wyłącznie Konferencja Episkopatu – stwierdził Nangaa.
Wesprzyj nas już teraz!
„W powszechnym odbiorze komunikat Konferencji Episkopatu był rodzajem ostrzeżenia wobec władz, by nawet nie myślały o sfałszowaniu rezultatów głosowania” – pisze w komentarzu agencja Reuters.
W liście skierowanym do sekretarza Konferencji Episkopatu DRK – bp. Marcela Utembi, Nangaa zarzucił biskupom „naruszenie kodeksu wyborczego i pogwałcenie dobrego obyczaju, zgodnie z którym rezultaty głosowania może ogłosić komisja wyborcza, a nie organizacja obserwująca wybory”.
Kościół rzymskokatolicki w liczącej 80 mln mieszkańców Demokratycznej Republice Kongo był jednym z niezależnych obserwatorów głosowania. Katolicy stanowią około 40 proc. populacji tego kraju.
źródło: interia.pl
TK