Wielożeństwo nie jest żadną przeszkodą w uzyskaniu niemieckiego obywatelstwa. Imigranccy poligamiści mogą zostać Niemcami, a wszystko dzięki zdecydowanemu oporowi socjaldemokratów wobec prób naprawy tego stanu rzeczy.
Niemieckie ministerstwo spraw wewnętrznych chciało zmienić dotychczasowe przepisy, które pozwalają na przyznawanie obywatelstwa poligamistom. Stosowne paragrafy miały znaleźć się z inicjatywy ministra Horsta Seehofera z chadeckiej CSU w ustawie znanej jako „Trzecie prawo o zmianie prawa o przynależności państwowej”. Miały, ale… się nie znalazły.
Wesprzyj nas już teraz!
W przedstawionym projekcie nie ma po tym śladu, za co odpowiada sprzeciw ze strony współrządzącej z CDU/CSU lewicowej SPD. Na zakaz poligamii nie zgodziła się minister sprawiedliwości Katarina Barley. Seehofer nie składa broni i zapowiada, że wielożeństwo zacznie wykluczać możliwość przyznawania obywatelstwa w ustawie, jaka zaprezentowana zostanie jesienią. Sceptycy uważają jednak, że to tylko pozory i gra na czas.
Obecnie państwo niemieckie uznaje jedynie małżeństwa między dwojgiem osób, od niedawna – niezależnie od płci. Poligamia jest teoretycznie zagrożona karą więzienia do 3 lat, ale w praktyce prawo nie jest stosowane – przynajmniej względem muzułmanów. Osobom żyjącym w takich związkach nie tylko przyznaje się obywatelstwo, ale udziela też pomocy socjalnej. Kilka lat temu media nagłośniły sprawę syryjskiego „uchodźcy” Ahmeda, który przyjechał do Niemiec z dwiema żonami. Lokalne władze jedną uznały za żonę sensu stricto, drugą – za kochankę. Przyznały jednak obu kobietom mieszkania socjalne powołując się na dobro dzieci. Co więcej, druga żona funkcjonuje formalnie jako samotna matka; rodzina imigranckiego poligamisty otrzymuje więc jeszcze de facto dodatkowe wsparcie finansowe.
Jak się okazuje, niemiecka praworządność ma swoje granice, a te wyznacza coraz częściej prawo szariatu…
Pach
Źródła: jungefreiheit.de, pch24.pl
