„Będziemy uczuleni na różne sygnały zagrożenia bardziej niż do tej pory. Też te związane ze zdrowiem. Będziemy histerycznie czy panicznie reagować na zagrożenia (…) większość Polaków wyjdzie z tego psychicznie poharatana i zapamięta ten okres – pewnie kilku miesięcy – jako trudny” – przewiduje prof. Janusz Czapiński., psycholog i nauczyciel akademicki.
Zmienią się też pewne obyczaje Polaków w relacjach z innymi ludźmi. Zdecydowanie rzadziej nawet bliscy przyjaciele będą się obcałowywać na powitanie. Z większym wahaniem będziemy podawać sobie rękę, a także bardziej dbać o higienę i częściej myć ręce” – przewiduje autor Diagnozy Społecznej w wywiadzie dla Interii.
Wesprzyj nas już teraz!
Jego zdaniem pandemia odbije się także na naszej konsumpcji. „Bardzo wielu ludzi boi się nie samego wirusa, a ekonomicznych konsekwencji obecnej sytuacji. Martwią się bardziej o utratę pracy i dochodów niż o to, że zostaną zakażeni. I moim zdaniem mają rację, że się tego obawiają, bo niewątpliwie nastąpi recesja i nie wiadomo, kiedy z niej wyjdziemy” – uważa.
„To bardzo uderzy po kieszeni Polaków. Nie stać będzie nas na tak szaloną konsumpcję jak jeszcze do niedawna” – dodaje.
To właśnie konsekwencje gospodarcze pandemii mają zdaniem naukowca skłaniać Jarosława Kaczyńskiego do przeprowadzenia wyborów w niezmienionym terminie. „PiS zrobi wszystko, żeby odbyły się one w maju. Może nawet suto sypnąć groszem dla osób, które zgłoszą się do komisji wyborczych. Bo tak wielu chętnych jak dotychczas nie będzie. Oprócz przekupywania wyborców 13. emeryturami i innymi gratisami, trzeba będzie przekupić członków komisji wyborczych. Jeżeli na początku maja nie będziemy mieli takiej skali epidemii jak teraz we Włoszech czy Hiszpanii, to wybory się odbędą” – zauważa.
Psycholog zauważa, że polityka rozdawnictwa publicznych pieniędzy przechodzi obecnie swego rodzaju crash-test. „Nie ma z czego dokładać” – sugeruje. „Nie wiadomo, jak długo będzie można dokładać do tych pokrzywdzonych, wspomagać pracodawców, czy pracowników. Niedługo zaczną się zwolnienia, trzeba rezerwować pieniądze na zasiłek dla bezrobotnych, a tych pieniędzy nie ma. Zaczną się problemy i będzie rosła grupa osób, które będą się czuły opuszczone przez władze”.
Źródło: interia.pl
PR
Polecamy także nasz e-tygodnik.
Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.