Wyobraźnia wielu artystów coraz częściej przyjmuje wymiar antychrześcijański. Tym razem do skandalicznego incydentu doszło we wsi Nikoła – Leniwiec w rosyjskim obwodzie kałuskim. Podczas obchodów wywodzonego z okresu pogańskiego święta Maslenicy spalono wielką konstrukcję, przedstawiającą makietę kościoła zbudowanego w stylu gotyckim. Odebrany jako antykatolicki performance został surowo oceniony w Rosji przez opinię publiczną.
Spalenie 30-metrowej makiety świątyni tłumaczono jako wydarzenie artystyczne, performance pod nazwą „Płonący gotyk”. Wydarzenie miało miejsce w sobotę w parku artystycznym „Nikoła – Leniwiec” w rosyjskiej wsi o takiej samej nazwie.
Wesprzyj nas już teraz!
Pretekstem do takiej manifestacji stało się święto Maslenicy, zachowane w tradycji rosyjskiej od czasów pogańskich. Kojarzone jest ono z pożegnaniem zimy i powitaniem wiosny, w tradycji pogańskiej przypadało ono na dzień równonocy wiosennej. Nawet jednak w czasach pogańskich było rozumiane jako dzień pojednania i wybaczania.
Pseudoartystyczne wydarzenie raczej nie wpisywało się ani w sens pojednania ani wybaczania. Dzisiaj, gdy na zachodzie Europy kościoły są burzone a w krajach islamskich palone, trzeba było wykazać się dużym brakiem wyczucia i taktu, by palenie budowli kojarzącej się z kościołem katolickim przedstawiać jako wydarzenie artystyczne.
Maslenica została przyjęta w cerkwi prawosławnej i obchodzona jest jako święto religijne, przypadające na siedem tygodni przed Wielkanocą. Posłużenie się terminem Maslenicy przez autora projektu „Płonący gotyk” zostało mocno skrytykowane w samej Rosji.
Jak podaje portal ntw.ru, Wachtang Kipszidze, zastępca szefa Wydziału Synodalnego Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej do spraw relacji ze społeczeństwem i mediami, dość mocno skrytykował bulwersujące przedsięwzięcie. Jak podkreślił, słowa autora wydarzenia o tym, że miało ono charakter obojętny dla osób wierzących, nie oddają wymowy „Płonącego gotyku”. Kipszidze wyjaśnił, iż architektura gotycka jest typowa dla sakralnych budowli katolickich a poszanowanie symboli chrześcijańskich powinno być normą niezależną od przynależności do różnych jego obrządków.
Autor wydarzenia przeprowadzonego w art-parku, Nikołaj Polisskij, podtrzymywał – w wypowiedzi dla „Echa Moskwy” – że spalenie budowli nie miało podtekstu religijnego i wyraził zdziwienie rezonansem, jaki wzbudziło jego „dzieło”.
Niemniej ocena ekscesu przez większość komentatorów była odmienna niż interpretacja artysty Polisskiego. Estoński rosyjskojęzyczny portal Rus.Postimees.ee, posługując się doniesieniami z mediów rosyjskich, także jednoznacznie wyraził wzburzenie wydarzeniem, którego sens inaczej rozumieją dziennikarze, duchowni prawosławni i wierni Kościoła katolickiego. Z opinii wyrażonej przez Wachtanga Kipszidze portal zacytował ten fragment, który mówił o zachowaniu powagi i szacunku dla wiernych różnych religii.
Jako podsumowaniem informacji z „Rus.Postimees.ee” posłużono się opinią deputowanego Dumy Państwowej Federacji Rosyjskiej, Witalija Miłonowa, który organizatorów święta z spaleniem 30-metrowej budowli, wzorowanej na kościele gotyckim, nazwał diabelskim potomstwem a samo spalenie budowli – ekstremizmem. Porównanie takie pokazuje, że brak szacunku do chrześcijaństwa i jego symboli jest dostrzegany także w Rosji.
Pozytywną rolę odegrała w całym zajściu wypowiedź przedstawiciela cerkwi prawosławnej Wachtanga Kipszidze, którą odciął się od aktu wrogiego wobec Kościoła katolickiego. W dotychczasowych relacjach obydwu wspólnot dawało się raczej odczuć co najmniej chłód. Zmiana sytuacji w świecie i coraz powszechniejsze prześladowania chrześcijan dowodzą, że w obronie religii lepiej się zjednoczyć i przynajmniej nie walczyć ze sobą. Stąd też performance odczytany jako antykatolicki, zorganizowany w Rosji, jest oceniany ze szczególną wrażliwością.
Antykatolicki incydent nie powinien przejść bez echa także w świecie katolickim, ponieważ każde przyzwolenie na eksponowanie wrogości wobec Kościoła odczytywane jest jako zgoda na inicjowanie zachowań antyreligijnych.
PK