Nielegalny afgański imigrant miał zostać we wtorek zgodnie z prawem wydalony z niemieckiej Norymbergi. Mężczyzna nie chciał się jednak na to zgodzić. Bronił się tak zaciekle przed deportacją, że do akcji musiały wkroczyć siły specjalne. Na próżno – ostatecznie to Afgańczyk wygrał.
26-letni mężczyzna został wprawdzie ujęty przez slużby i przetransportowany na lotnisko, skąd miał odlecieć do Afganistanu. Bez podania przyczyn jego deportację jednak odwołano. Jeszcze podczas trwania akcji policyjnej nakierowanej na jego pojmanie protestowało w Norymberdze około 30 zwolenników nieograniczonego napływu uchodźców do Bundesrepubliki. Oficjalnie była to spontaniczna demonstracja.
Wesprzyj nas już teraz!
Dopiero później władze Bawarii zaczęły tłumaczyć, że deportację wstrzymano… z troski o zdrowie Afgańczyka. Miał być rzekomo w kiepskim stanie psychicznym i zachodziło ryzyko, że odbierze sobie życie. By nie doszło do tej tragedii władze uznano, że nielegalny imigrant będzie jednak mógł pozostać w kraju.
To nie pierwszy raz, gdy z Norymbergi nie udało się wydalić uchodźcy. W 2017 roku, o czym pisał portal pch24.pl, doszło do regularnych zamieszek w obronie innego Afgańczyka, który miał opuścić Niemcy. Także i wówczas władze uległy naciskom demonstrantów i postanowiły zlekceważyć obowiązujące przepisy.
Źródło: jungefreiheit.de
Pach
Zobacz także:
Polonia Christiana 52. Niemieckie rewolucje