24 marca 2012

Podatki i biurokracja degradują rodzinę

(Ireneusz Jabłoński. Fot. PCh24.pl)

 

Czy państwo polskie rozsądnie zajmuje się rodziną?

 

Wesprzyj nas już teraz!

Sytuacja rodziny w Polsce nie jest najlepsza, gdyż rząd nie interesuje się tymi aspektami polityki, które są ważne dla zdrowego funkcjonowania rodziny, a jak już się nimi zajmuje, to na ogół poprzez mnożenie utrudnień, czy wręcz rozwiązań represyjnych, szczególnie w obszarze ekonomicznym. Zatem najlepszą sytuacją byłaby ta, w jakiej państwo pozwoliłoby rodzinie cieszyć się tym, co wypracowują jej aktywni zawodowo członkowie a z drugiej strony, nie degradowało, a wzmacniało te systemy wartości, które przez tysiące lat naszej ciągłej cywilizacji pozwoliły na optymalne i zdrowe funkcjonowanie rodzin, społeczeństw i całych państw.

 

Zatem, mamy do wykonania dużą pracę. Polega ona przede wszystkim na wyjaśnieniu, jaka powinna być pozycja rodziny w aspektach: cywilizacyjnym, społecznym – rozumianym jako miejsce w systemie państwowym i politycznym – i wreszcie ekonomicznym. Z kolei, przywrócenie rodzinie należnego jej miejsca da nam szansę, z jednej strony na rozwój zdrowego i dającego perspektywę demograficzną społeczeństwa, zaś z drugiej – pozwoli mu na wypracowanie zamożności. Najpierw w rodzinach, ta zamożność złoży się następnie na bogactwo całego społeczeństwa i narodu.

 

 

Proponujecie Państwo konkretne rozwiązania, mające to umożliwić.

– W obszarze ekonomicznym proponujemy przede wszystkim nie odbieranie rodzinom tego, co one wypracowują, zatem istotną zmianę systemu podatkowego, zmniejszającą co najmniej o połowę opodatkowanie zatrudnienia. Dzisiaj bowiem jesteśmy świadkami sytuacji, w której kobieta aktywna zawodowo, zarabiająca statystycznie 25-30 procent mniej niż mężczyzna, przynosi do domu statystycznie niemal dokładnie tyle pieniędzy, ile pracującemu mężczyźnie odbiera się w formie podatków.

 

Drugi postulat mówi, by rodzice stali się współzarządzającymi, współdysponentami całego procesu edukacji, począwszy od przedszkola, poprzez szkołę podstawową, gimnazjum i szkołę średnią, po to, żeby zracjonalizować zarządzanie, a co za tym idzie – nakłady ekonomiczne potrzebne do funkcjonowania szkoły i po drugie – dać rodzicom prawo współkształtowania programu nauczania oraz tych wartości, które chcieliby aby szkoła w ich dzieciach rozwijała.

 

Wreszcie trzeci element – uwolnienie od biurokratycznej mitręgi i obciążeń podatkowych tego, co jest największym żywiołem gospodarczym i tak naprawdę daje nam w rywalizacji europejskiej przewagę konkurencyjną, mianowicie sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Wytwarza on więcej niż połowę krajowego PKB i daje prawie 70 procent miejsc pracy, a zbudowany jest w ponad osiemdziesięciu kilku procentach na firmach rodzinnych. Umożliwienie temu żywiołowi na naturalny rozwój, pozwoliłoby nie tylko bogacić się samym przedsiębiorcom, ale również zwiększyłoby zamożność całego społeczeństwa, a przy okazji – utrwaliło budowanie w relacjach ekonomicznych, wewnątrz rodziny czy firmy rodzinnej takich wartości, jak odpowiedzialność, oszczędność, solidarność. Wreszcie zaś, dałoby nam szansę szybszego odbudowania utraconej ze względu na wojnę i okres komunizmu ciągłości gromadzenia nie tylko majątków, ale również dobrych obyczajów ekonomicznych, gospodarczych.

 

 

W wielu sferach, które Pan wymienił, tendencje zmierzają u nas w przeciwnym kierunku. Jakie mogą być tego konsekwencje?

 

– Prostą konsekwencją nadmiernego opodatkowania rodziny i społeczeństwa jest ich zubożenie i niewykorzystanie potencjału, który drzemie w nas – według wielu wskazań, najbardziej przedsiębiorczym społeczeństwie europejskim. Nie pozwala na przekazywanie następnym pokoleniom tych zachowań, o których mówiliśmy. Jeżeli zamożność albo względny dostatek rodziny zależy od subwencji państwowych albo łaski urzędnika, to oczywiście autorytet rodziców, ich mobilizacja do dalszej pracy, a również i obserwacja wyniesiona z domu przez dzieci mocno demobilizuje, właściwie wykoślawia prawidłowy system wartości, w jakich nowe pokolenia winny być wychowywane.

 

Wreszcie trzeci skutek – niekwestionowana destrukcja szkoły w jej tradycyjnym rozumieniu zaowocuje znacznie gorszym poziomem wykształcenia, co obniży nasze szanse, nie tylko ekonomiczne, ale również cywilizacyjne.

 

 

 

Ireneusz Jabłoński jest przedsiębiorcą, specjalistą zarządzania strategicznego i operacyjnego, współautorem wydanego przez Fundację Narodowy Dzień Życia opracowania pt. Rodzina receptą na kryzys, dostępnego od adresem http://www.dzienzycia.pl/poradnik

 

 

Rozmawiał RoM

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie