18 września 2020

Roberto de Mattei: Łagodna epidemia, za którą dostrzegamy rękę Boga

(źródło: pixabay.com)

Rok 2020 zostanie zapamiętany jako czas historycznego przełomu dotykającego życie codzienne ludzi na całym świecie. Choć coraz bardziej prawdopodobne wydaje sie to, że koronawirus jest efektem inżynierii genetycznej chińskich komunistów (pod tym względem najbardziej przekonująca jest książka Josepha Tritto zatytułowana Cina Covid-19. La Chimera che ha cambiato il Mondo, Cantagalli, Siena 2020), to jasnym wydaje się istnienie społecznej inżynierii kierującej opinią publiczną – znajdującej się w sytuacji prawdopodobnie zaskakującej dla samych sił rewolucji chcących kierować losami świata.

 

Jednym z najbardziej udanych efektów tej socjotechniki jest stworzony przez massmedia sztuczny podział na tych, którzy żyją w strachu przed infekcją i tych, którzy obawiając się konsekwencji ekonomicznych pandemii pomniejszają rzeczywistą zaraźliwość, jaką cechuje się wirus. Pierwsi określają się jako ci „roztropni” nazywając innych „negacjonistami”. Ci drudzy zarzucają „roztropnym” poddawanie się sanitarnej dyktaturze. Dla „roztropnych” priorytetem jest zdrowie, dla nich najwyższą wartością jest życie stąd należy uczynić wszystko, co tylko możliwe, w celu uniknięcia śmierci. Dla drugich priorytetem jest gospodarka bowiem ich najwyższym dobrem jest dobrobyt materialny, dlatego też należy uczynić wszystko w celu ochrony komfortowego życia. Tę fałszywą alternatywę – przedstawianą jako bolesny dylemat – podsumowuje hasło „Umrzeć wskutek koronawirusa czy głodu?”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W ciągu kilku ostatnich dekad współczesne społeczeństwa sprzyjały obsesyjnemu kultowi ciała przez co zapominamy, że ciało czerpie swe życie z duszy posiadającej wieczne przeznaczenie. Z drugiej strony, kiedy mówimy że problemami, którymi zajmować ma się debata publiczna, są wyłącznie te dotyczące zatrudnienia i pracy, to pozostajemy przy tym samym materialistycznym horyzoncie zapominając, że nie wszystkie zdarzenia można wyjaśnić ekonomicznie.

 

Jeśli istnieje dziś podstawowa kwestia dotykająca życia poszczególnych ludzi, to jest nią aborcja. Każdego roku ofiarami systematycznej rzezi, pogłębiającej się na Zachodzie od lat 70-tych, padają na całym świecie miliony ludzi, a we Włoszech setki tysięcy. Zasadniczą przyczyną zapaści demograficznej, a przez to przyczyną kryzysu gospodarczego dotykającego nasze społeczeństwa, jest antykoncepcja i aborcja. O tym się jednak milczy, tak jakby oznaczało to przyznanie, że prawdziwym problemem jest utrata zasad, na których budowana była europejska historia. Najbardziej dramatyczny charakter posiada milczenie ze strony pasterzy Kościoła, którzy w czasie tzw. zagrożenia epidemicznego porzucili szafowanie Sakramentów, samo źródło życia duszy i ciała. Po otwarciu kościołów doprowadziło to do exodusu wiernych i dramatycznego wzrostu liczby profanacji Najświętszej Eucharystii wskutek narzucenia Komunii na rękę. A jednak wszyscy kapłani znają i modlą się słowami ostrzeżenia pozostawionego przez proroka: błądzą moje owce po wszystkich górach i po wszelkim wysokim pagórku; i po całej krainie były owce moje rozproszone, a nikt się o nie nie pytał i nikt ich nie szukał (Ez 34 6).

 

W „epoce COVID” dochodzi do głębokich zmian obyczajów i życiowych nawyków każdego z nas, niewielu jednak zadaje sobie trud określenia, co się za tym kryje: tajemnych zarządzeń Opatrzności będącej Bożą ręką działającą w konkretnym czasie w sposób określony i chciany z wieczności przez Boski Umysł. Bóg w swej Opatrzności chroni i kieruje całym swym stworzeniem bowiem Jego mądrość „Sięga potężnie od krańca do krańca i włada wszystkim z dobrocią” (Mdr 8, 1).

 

Koronawirus jest obecnie „łaskawą” chorobą, zupełnie różną od plagi która zdziesiątkowała Cesarstwo Rzymskie w pierwszym wiekach po Chrystusie czy średniowieczną Christianitas w wieku XIV. Jednakże to właśnie w ten sposób objawia się Boska Mądrość ukazująca słabym, aroganckim, tchórzliwym i dumnym ludziom XXI stulecia jak niewiele trzeba, by wprawić ich w zamieszanie i upokorzyć. Nie jest do tego potrzebna Czarna Śmierć ani wojna atomowa, wystarczy łagodna epidemia rozbijająca pewniki, wywołująca niezliczone lęki, niszcząca globalne projekty i tworząca stan mentalnego, psychicznego zamętu będącego najgorszą, zasłużoną karą dla ludzi, którzy odwrócili się od Boga i dla Pasterzy, którzy porzucili swoje owczarnie.

 

Nie jest to jednak ostatni akt tej tragedii…

 

Roberto de Mattei

„Corrispondenza Romana”

 

Tłum. mat

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie