16 listopada 2012

Gdy Polska, po mrocznych latach realnego socjalizmu, wkraczać zaczęła w świat wolnorynkowej gospodarki, koncesjonowanych obszarów działalności było kilka. Przesądzała o tym tzw. ustawa Wilczka. Choć była ona przede wszystkim narzędziem służącym nomenklaturze do tego, by mogła się uwłaszczyć, skorzystały na niej przy okazji miliony zwykłych Polaków.

 

Nie potrzeba było dużo czasu, by wolnorynkową śrubkę zaczęto stopniowo dokręcać. Ograniczanie wolności gospodarczej to jedna z bardziej niechlubnych kart III RP. Dziś regulowanych obszarów gospodarki jest ponad 300. Przyznaje to zresztą oficjalnie minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, który od początku swojego urzędowania w rządzie Donalda Tuska zajmuje się przygotowaniem projektu zmierzającego do stopniowego uwalniania kolejnych zawodów czyli do ich deregulacji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Projekt ministra Gowina napotyka od wielu miesięcy na liczne przeszkody. Nie podoba się m.in. adwokatom, notariuszom, taksówkarzom, przewodnikom turystycznym czy nawet trenerom sportowym. Każda z tych branż cieszyła się do tej pory licznymi przywilejami i należała do tzw. zawodów zamkniętych.

 

Podczas odbywającego się właśnie we Wrocławiu Dolnośląskiego Forum Gospodarczego i Politycznego, minister Jarosław Gowin nawiązał do swojej koncepcji deregulacji zawodów. – Jedną z przyczyn bezrobocia młodych jest to, że Polska ma 369 zawodów regulowanych i zajmuje niechlubne pod tym względem 1. miejsce w UE – mówił podczas kongresu szef resortu sprawiedliwości. Stwierdził, że według Komisji Europejskiej zawodów tych jest 369, choć dodał, że sam odkrył dodatkowo kilka kolejnych. Według Gowina, średnia europejska to 153 zawody regulowane, choć są kraje gdzie jest ich mniej niż 100. Minister sprawiedliwości przypomniał, że do sejmu trafił już projekt ustawy uwalniającej 50 zawodów. Zapowiedział jednocześnie, że przygotowywany jest już kolejny projekt, który zakłada uwolnienie kolejnych 90 zawodów. Trwają jednocześnie prace nad dalszymi projektami, najbardziej radykalnymi. Jeden z nich zakłada uwolnienie aż 100-150 zawodów.

 

Cóż, ministrowi Gowinowi życzyć należy oczywiście powodzenia, choć jednocześnie trudno pozbyć się wątpliwości czy cokolwiek z jego planów zostanie zrealizowane. Historia III RP nie raz już pokazała, że sensowne projekty, jak chociażby reprywatyzacja, przepadały w gąszczu  niezliczonej ilości idiotyzmów. I wcale nie jest powiedziane, że tym razem – mimo hucznych zapowiedzi – nie będzie podobnie. Oby jednak nie.

 

Paweł Sztąberek

 

Źródło: money.pl

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 393 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram