13 sierpnia 2015

Wakacje to także czas pielgrzymowania. Najpopularniejszym szlakiem pątniczym Polaków jest oczywiście Jasna Góra, wielu rodaków jednak decyduje się także na udanie się pieszo do tronu Matki Bożej Miłosierdzia w Ostrej Bramie. W tym roku międzynarodowa salezjańska pielgrzymka z Suwałk do Wilna obchodziła swoje dwudziestopięciolecie. Do Ostrej Bramy dotarła po dziewięciodniowej pieszej wędrówce i pokonaniu 260 kilometrów 24 lipca br.

Za wolność wiary w ZSRR
Pielgrzymka do Ostrej Bramy wyruszyła po raz pierwszy 11 lipca 1991r. Jej przewodnikiem był wówczas ks. Leszek Ruciński, salezjanin. – Główną intencją pątników było wtedy „podziękowanie Bogu za przyczyną Matki Bożej Miłosierdzia za wolność wiary w ZSRR” – mówi w rozmowie z nami obecny przewodnik suwalskiej pielgrzymki, ks. Tomasz Pełszyk, również salezjanin. W pierwszej pielgrzymce pieszej uczestniczyło niewiele ponad sto osób, toteż wszyscy szli razem, stanowiąc jedną grupę. Pielgrzymka ostrobramska szybko jednak zyskiwała coraz większą popularność, toteż wkrótce zaczęto tworzyć kolejne grupy, z których każda posiadała swój szczególny charyzmat. – Dziś w naszej pielgrzymce mamy np. zieloną grupę misyjną, grupę czerwoną o charakterze refleksyjno – modlitewnym, grupę białą – studencką, pomarańczową – młodzieżową czy wreszcie grupę żółtą o charakterze patriotycznym – wymienia ks. dr Jarosław Wąsowicz, przewodnik grupy żółtej i duszpasterz kibiców. Szczególnym charyzmatem tej właśnie grupy stała się zarówno dbałość o pamięć o Polakach pomordowanych w Ponarach, Koniuchach czy też poległych w walce o niepodległość naszej ojczyzny i pochowanych na ziemi litewskiej, ale również modlitwa za ojczyznę, a także w intencji rozpoczęcia procesów beatyfikacyjnych Żołnierzy Niezłomnych – Danuty Siedzikówny „Inki”, Witolda Pileckiego i Łukasza Cieplińskiego.

Wesprzyj nas już teraz!

 

– Salezjańska grupa żółta o profilu patriotyczno – historycznym zawierała w swoim charyzmacie wszystko co kocham: propagowanie wartości chrześcijańskich, modlitwę za Ojczyznę, pamięć o Żołnierzach Wyklętych, przeżywanie wiary w duchu księdza Bosko oraz moc radości i miłości bliźniego – podkreśla Adriana Knopek, pątniczka z Chojnic. – Prowadzący naszą grupę księża salezjanie na czele z przewodnikiem ks. dr Jarosławem Wąsowiczem dawali nam swoim przykładem piękne świadectwo wiary opartej na szacunku do tradycji i historii, równocześnie w pełnym zawierzeniu się Matce Najświętszej, poddawaniu się natchnieniom Ducha Świętego i korzystaniu z otrzymywanych przez Niego darów – dodaje młoda kobieta.

Obawiamy się eutanazji
Szczególną wartość suwalskiej pielgrzymki stanowią niezwykle wzruszające spotkania z rodakami z Wileńszczyzny. Chwil, kiedy mieszkańcy polskich wsi wychodzą na spotkanie pielgrzymom, czekając na nich pod kapliczką ze śpiewem „Serdeczna Matko” nie da się porównać z niczym innym. – Jestem święcie przekonana, że bez względu na to, który raz zmierza się do Ostrej Bramy, te spotkania zawsze są nacechowane wielkim ładunkiem emocjonalnym – dzieli się z nami Irmina Rozbicka, pątniczka z Warszawy. – Ważna jest również pamięć o naszych rodakach na co dzień, już po powrocie, bo przecież „amputowana dusza Narodu Polskiego” potrzebuje naszego wsparcia w każdej możliwej postaci – dodaje.

Co ciekawe, z obserwacji pątników wynika, iż głównym przedmiotem niepokoju Polaków z Wileńszczyzny stają się obecnie już nie tyle trudności materialne, zwiększone jeszcze poprzez wprowadzenie euro, ale legalizacja eutanazji. W rozmowach szczególnie ze starszymi Polakami na Wileńszczyźnie w tym roku odczułam wielki niepokój w czasie rozmowy o praktykowanym procederze eutanazji. – Starsza pani na postoju w pierwszej polskiej wiosce z przestrachem poruszyła w rozmowie z nami ten temat, zapewniając, że nie boi się śmierci, ale ma jeszcze dużo do przekazania swoim wnukom – relacjonuje Rozbicka. – Odpowiedzialność za wzrost w wierze oraz za krzewienie patriotyzmu spoczywa tam na tych starszych, spracowanych, skromnych ludziach – dodaje.

Co słychać w Polsce?

Kontakt z rodakami jest dla mieszkańców Wileńszczyzny bezcenny. – Ci ludzie są naprawdę ubodzy, a goszczą nas po królewsku – mówi ks. Tomasz Pełszyk, przewodnik suwalskiej pielgrzymki. – Co szczególnie wzruszające, oni robią to zupełnie bezinteresownie. Podjęcie pielgrzymów to dla nich spotkanie z ojczyzną – zauważa kapłan. – Długo przed wyruszeniem pielgrzymki otrzymuję telefony od naszych rodaków, którzy pytają: „Będziecie?”, a kiedy słyszą twierdzącą odpowiedź, odpowiadają radośnie: „To dobrze, bo my na was czekamy” – relacjonuje duszpasterz. Przygotowania do pielgrzymki trwają kilka miesięcy, w czasie których organizatorzy wielokrotnie goszczą na Litwie. – Kiedy w czasie jednej z pierwszych tego typu wizyt zostałem ugoszczony przez naszych rodaków, zadano mi pytanie: „Proszę księdza, a co słychać w Polsce?”. Nie wiedziałem wówczas, jaki jest poziom wiedzy naszych rodaków o tym, co się u nas dzieje, toteż udzieliłem z początku jakiejś bardzo ogólnej odpowiedzi w rodzaju „premier pojechał tu, a prezydent podpisał taką i taką ustawę”. I natychmiast zawstydziłem się, ponieważ usłyszałem: „Ale my to wszystko wiemy. My pytamy, co naprawdę słychać w Polsce” – wspomina ks. Tomasz Pełszyk.

Pielgrzymi odwiedzający rodaków starają się w miarę swoich możliwości otaczać ich opieką i dawać dowody swojej pamięci i serdeczności. Tradycją grupy żółtej stało się na przykład coroczne fundowanie figurek Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych i ofiarowywanie ich kolejnym polskim ośrodkom. – To wielka radość widzieć, jak przy figurkach Maryi stanowiących dar serca pielgrzymów, gromadzą się na modlitwie nasi rodacy, jak otaczają je czcią i szacunkiem, zanosząc za pośrednictwem Wspomożycielki Wiernych swoje prośby i podziękowania przed Boży tron – podkreśla ks. dr Jarosław Wąsowicz.

Bądźmy świadkami wiary
Niezwykłym przeżyciem tegorocznej, jubileuszowej pielgrzymki stała się Msza Św. odprawiona pod krzyżem postawionym w miejscu, w którym mieszkańcy Solecznik pragną wznieść świątynię. – Kiedy patrzyłam na ten krzyż, byłam jednocześnie w dwóch miejscach – w Solecznikach i w Nowej Hucie – wspomina Anna Janiszewska, pątniczka z Krakowa. – Stawały mi przed oczami obrazy z heroicznej walki o Krzyż w miejscu, które w planie komunistów miało być „miastem bez Boga”. Dziś ma już w Nowej Hucie niechcianego pomnika Lenina, nie ma pomnika młodego komunisty Janka Krasickiego, który stał nieopodal Krzyża, a Krzyż nadal stoi – zamyśla się pątniczka. – Jestem przekonany, że podobnie jak kiedyś w Nowej Hucie, tak i w Solecznikach stanie wkrótce kościół. Mieszkańcy go sobie po prostu wymodlą – uważa ks. dr Jarosław Wąsowicz.

 

Dwudziestopięciolecie wileńskiej pielgrzymki to czas dziękczynienia Bogu za dar wolności wiary, ale także czas rachunku sumienia z tego, czy w jaki sposób umiemy z tej wolności korzystać. – Powinniśmy bezustannie pamiętać, że niczym nie zasłużyliśmy sobie, że żyjemy w Polsce, że jest nam łatwiej od strony materialnej i że mamy szereg możliwości, których pozbawieni są nasi rodacy, którzy nie ze swojej winy pozostali poza granicami kraju – podkreśla Irmina Rozbicka. – Co ciekawe, jakoś tak się składa, że chociaż to my mieszkamy w administracyjnych granicach państwa polskiego, często patriotyzmu uczymy się od naszych rodaków z Wileńszczyzny. Oni tymczasem widzą w nas świadków wiary i polskości. Sprostajmy temu wyzwaniu. Bądźmy godni miana pielgrzymów i świadków – apeluje ks. Tomasz Pełszyk.

 

Agnieszka Żurek



 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram