24 stycznia 2014

Pod Damaszkiem

(Bartolomé Esteban Murillo [Public domain], via Wikimedia Commons)

Każdy człowiek, wzorem św. Pawła, winien nieustannie zmieniać swoje serce; winien nieustannie nawracać się ku Chrystusowi – mówi dla portalu PCh24.pl ks. dr hab. Piotr Łabuda, biblista, wykładowca Nowego Testamentu, kierownik Katedry Egzegezy Starego i Nowego Testamentu Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie Wydziału Teologicznego w Tarnowie.

 

Gdy Szaweł z upoważnienia arcykapłanów udał się do Damaszku, aby pojmać chrześcijan mieszkających w tym mieście, w drodze objawił mu się sam Jezus Chrystus. Nawrócił się i stał się zupełnie innym człowiekiem. Jest to dość znane wydarzenie.

Wesprzyj nas już teraz!


Można tutaj wskazać na kilka szczególnie znaczących momentów, które można nazwać kluczowymi. Ciekawe jest już to, że Paweł dostał listy uwierzytelniające, a także zezwolenie czy też polecenie udania się do synagogi w Damaszku. Warto pamiętać, że Sanhedryn, nawet sam arcykapłan, nie bardzo mogli ingerować w sprawy dotyczące wydarzeń czy osób znajdujących się pod jurysdykcją synagogi damasceńskiej. Jerozolima i Damaszek są to odległe od siebie miasta – dzieli je 240 kilometrów.

 

Mówiąc o wydarzeniu pod Damaszkiem, dla jednych interesująca będzie odpowiedź na pytanie, czy w czasie objawienia pod Damaszkiem Paweł jechał na koniu, czy też na ośle. Rzeczą jednak oczywiście o wiele ważniejszą jest to, co się wydarzyło u bram tego starożytnego miasta.


Wydarzenie to opisane w Dziejach Apostolskich bez wątpienia należy uznać za autentyczne. Musiało ono być niezwykle ważne dla pierwotnej wspólnoty chrześcijańskiej, skoro św. Łukasz wspomina o tym aż trzy razy w Dziejach Apostolskich. Również św. Paweł kilkakrotnie je przywołuje. Skoro obaj robią to wielokrotnie, to zapewne czynią tak, aby skłonić adresatów swoich słów do refleksji. To widać szczególnie u św. Pawła, który przecież bardzo rzadko umieszcza w listach jakiekolwiek informacje o charakterze autobiograficznym. Również i św. Łukasz, opisując dzieje misji Apostoła Narodów, przypomina o nawróceniu Szawła u bram Damaszku, w miejscach odnoszących się do szczególnie ważnych momentów w życiu tego wielkiego misjonarza. Kiedy bowiem Paweł przemawia w swojej obronie na stopniach twierdzy Antonii do zgromadzonego tam tłumu lub kiedy staje przed majestatem namiestnika Judei Festusa i samego króla Agryppy, to dla potwierdzenia prawdziwości swojej godności apostolskiej opowiadanie zawsze zaczyna się od wydarzenia, które miało miejsce u bram Damaszku.

 

Ale w opisach tego wydarzenia w Dziejach Apostolskich zauważamy pewne różnice.


Rzeczywiście, choć wszystkie trzy opowiadania zostały umieszczone w tej samej księdze przez tego samego autora. Łukasz z całą pewnością zdawał sobie sprawę z ich rozbieżności. Skoro więc pozostawił je w takiej formie, w jakiej je znamy, oznacza to, że w takiej formie, zostały one przedstawione również Łukaszowi. Jeśli jeszcze weźmiemy pod uwagę, że Łukasz był wiernym uczniem, przyjacielem i towarzyszem podróży Apostoła Narodów, to wydaje się, że opowiadania o nawróceniu Łukasz znał z ust samego Pawła. To nadaje im szczególnej rangi.

 

Dlaczego w takim razie między trzema opowiadaniami o nawróceniu Pawła zachodzą tak widoczne różnice?


O ile w pierwszym i drugim opisie oślepiony czy też otoczony światłością na ziemię upada sam Paweł, to w mowie, którą apostoł wygłosił przed królem Agryppą czytamy, iż wszyscy upadli na ziemię. Inny szczegół: o ile Łukasz w jednym miejscu napisał, że Jezus nakazał pójść Pawłowi do miasta, gdzie uczniowie mieli go poinformować, co ma dalej czynić, to później, w innym opowiadaniu, odpowiedź udzielona Pawłowi przez Jezusa jest o wiele dłuższa. Pan bowiem tłumaczy Pawłowi: „ukazałem się tobie po to, aby ustanowić cię sługą i świadkiem tego, co zobaczyłeś, i tego, co ci objawię. Obronię cię przed ludem i przed poganami, do których cię posyłam, abyś otworzył im oczy i odwrócił od ciemności do światła, od władzy szatana do Boga. Aby przez wiarę we Mnie otrzymali odpuszczenie grzechów i dziedzictwo ze świętymi”. Ponadto w opisach nawrócenia Pawła za każdym razem inaczej przedstawiona jest i opisana rola Ananiasza.

Różnice te jednak można jakoś wytłumaczyć, choćby odmiennością celów, dla których te opowiadania zostały ułożone. Stąd też na przykład nie wydaje się zasadne mówienie o sprzeczności między stwierdzeniem, że obecni przy Szawle „słyszeli głos”, a stwierdzeniem, że towarzysze „niczego nie rozumieli”. Pamiętać bowiem należy, iż czasownik grecki akouo, może oznaczać słuchanie, wsłuchiwanie się ze zrozumieniem lub też usłyszenie jakichś dźwięków bez zrozumienia ich sensu. Również gdy Łukasz podaje raz, iż urząd Apostoła Narodów przekazał Pawłowi Chrystus za pośrednictwem Ananiasza, innym zaś razem Paweł podaje, iż otrzymał go od samego Chrystusa, nie należy doszukiwać się sprzeczności. Pamiętać bowiem trzeba, iż Paweł, wygłaszając swoje przemówienie w obecności Agryppy, miał inny cel. Autor nie troszczył się zatem o historyczną dokładność. Stąd też pominął milczeniem fakt, iż w otrzymaniu apostolskiego urzędu od Jezusa pośredniczył Ananiasz.

 

W całym jednak tym wydarzeniu, które – jak to już zostało powiedziane – Łukasz trzykrotnie opisuje, szczególnie ciekawe wydaje się to, że objawiający się Pawłowi Chrystus pozbawia go wzroku: Paweł przestaje widzieć.


Oczywiście można zwrócić uwagę na wiele innych szczegółów tego objawienia, ale ślepota Pawła wydaje się niezwykle wymownym znakiem. Paweł pozostaje niewidomy przez trzy dni (zob. Dz 9,9). Pan Bóg uniemożliwił mu widzenie zewnętrzne, aby spróbował wejść w swój świat wewnętrzny, wniknąć w głąb siebie. Chodziło o to, aby ta światłość, która go oślepiła, która zamieszkała w nim, stała się przedmiotem jego medytacji.

Na podstawie tego wydarzenia można powiedzieć, że aby dostrzec Chrystusa, by prawdziwie Go przyjąć jako swojego Pana, trzeba umieć zamknąć oczy na świat zewnętrzny. Tylko człowiek, który jest do tego gotowy, może w pełni się nawrócić, może w pełni spotkać się z Bogiem.

Ciekawe, że sytuacja taka, czy też bardzo podobna, wielokrotnie powraca na kartach Biblii. Tak było chociażby z Zachariaszem, który otrzymując objawienie, nie potrafił do końca uwierzyć temu, co przekazał mu anioł. Dlatego też Bóg zamknął jego usta i uszy, aby w ciszy swojego wnętrza mógł przemyśleć to wszystko, co się stało jego udziałem. Zachariasz bowiem potrzebował refleksji wewnętrznej. Zapewne z podobnych przesłanek także Szaweł, mocą Pana, podczas pierwszej podróży misyjnej sprawił, że cypryjski mag Elimas oślepł.

Mówiąc o wydarzeniu pod Damaszkiem warto także zwrócić uwagę, że Apostoła Narodów czekała jeszcze długa droga, aby zrozumieć w pełni, czego Bóg od niego oczekuje. Późniejsze bowiem lata przyniosły następne wydarzenia, które sprawiły, że musiał on ponownie zastanawiać się nad sobą, swoim życiem i postępowaniem.

Na przykładzie św. Pawła jak na dłoni widać, że każdy z nas, aby stać się uczniem Chrystusa, musi nieustannie się nawracać. Każdy z nas musi wciąż wchodzić w głąb siebie, aby konfrontować swoje myśli, pragnienia, to, kim jest, z nauczaniem Jezusa Chrystusa. Tak właśnie było w życiu św. Pawła.

 

O jakich innych nawróceniach św. Pawła Ksiądz myśli? Na ogół mówi się o tym jednym, u bram Damaszku.


Rzeczywiście, najczęściej, słysząc o święcie Nawrócenia św. Pawła, które wypada 25 stycznia, każdy kieruje swoje myśli ku Damaszkowi, miastu leżącemu na skraju Pustyni Syryjskiej, jednej z najstarszych osad zamieszkałych nieprzerwanie od ponad 4000 lat. Ciekawe, że wielu uważa, że było to miasto Sema, syna Noego. Leży ono na skraju Pustyni Syryjskiej. W Biblii Damaszek wspomniany jest już w historii Abrahama.

Jednak jeśli bardziej wnikliwie spojrzymy na osobę i dzieje apostoła Pawła, to zobaczymy, że potem, w kolejnych latach, wielokrotnie musiał on wchodzić we wnętrze swojego serca, aby tam poddawać rewizji swoje postępowanie, swoje zasady.

Za przykład niech posłuży nam wydarzenie, o którym Paweł wspomniał w Drugim Liście do Koryntian. Paweł napisał, że czternaście lat wcześniej dostąpił wizji, w której umocnił go sam Chrystus, mówiąc mu: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”. Można powiedzieć, że było to coś w rodzaju powtórnego nawrócenia.

Takich chwil w życiu apostoła można by wskazać o wiele więcej. Paweł musiał wielokrotnie zmieniać plany swoich podróży, a w czasie ich trwania musiał wielokrotnie cierpieć dla Chrystusa, musiał wciąż na nowo odkrywać, że wszystkim we wszystkich jest Chrystus i to ukrzyżowany, który choć jest głupstwem i zgorszeniem dla wielu, to dla ludzi wierzących jest umocnieniem i źródłem wszelkiej łaski. Warto, aby każdy z nas o tym pamiętał. Każdy bowiem człowiek, wzorem św. Pawła, winien nieustannie zmieniać swoje serce; winien nieustannie nawracać się ku Chrystusowi.

 

Bóg zapłać za rozmowę!


Rozmawiał Kajetan Rajski

 

mat

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie