Włodarzowi Poznania spodobał się pomysł wprowadzenia zakazu odwożenia dzieci samochodami do szkół. Takie rozwiązanie testowane jest w Wiedniu, a w Polsce jako pierwsze efektem i ewentualnym naśladownictwem austriackiej stolicy zainteresowały się władze Krakowa. Poznański prezydent Jacek Jaśkowiak najwyraźniej nie chce zostać w tyle „eko-postępu”.
Prezydent Poznania poinformował w mediach społecznościowych, że w przyszłym tygodniu zamierza zwrócić się do władz Wiednia z pytaniem o doświadczenia związane z zakazem odwożenia dzieci samochodami do szkół. Z takim samym pytaniem wystąpił już Kraków.
Wesprzyj nas już teraz!
O sprawie poinformowała „Rzeczpospolita”, która przypomniała, jak funkcjonują rozwiązania wiedeńskie. Od września do listopada w jednej ze szkół podstawowych w 2. Dzielnicy austriackiej stolicy rodzice nie mogli wjeżdżać na ulicę przy szkole samochodami, ale tylko w godzinach od 7:45 do 8:15. Testowany pomysł „chwycił” i rozwiązanie przyjęto w kolejnych szkołach. Zainteresowały się nim także władze Berlina, Montrealu i Krakowa, a teraz i Poznania.
Zakaz miałby pomóc w walce z otyłością i przyczynić się do zmniejszenia smogu w mieście. Ma być zachętą do korzystania z rowerów. Nie wiadomo dokładnie jak funkcjonowałby zakaz, a wskazówką mogą być słowa krakowskiego radnego, który już deklarował, że „nie myślimy o zamykaniu w godzinach porannych ulic przelotowych, nie chcemy ograniczać możliwości transportowych miasta”.
W Poznaniu opozycja już zapowiedziała, że „będzie bronić poznaniaków przed takimi pomysłami”. Jak wskazują, „w imię eksperymentów ideologicznych i pseudonowoczesności odebrać mieszkańcom wolność wyboru i wychować ich wedle swojego pomysłu”.
Źródło: epoznan.pl / „Rzeczpospolita”
MA
Zobacz także: Kraków na froncie walki ze smogiem i otyłością. Władze rozważają zakaz odwożenia dzieci do szkół