13 grudnia 2016

Planowy demontaż komunizmu w Polsce

(Adam Chelstowski / FORUM )

W kolejne rocznice wprowadzenia stanu wojennego Polacy zadają sobie pytanie czy tzw. upadek komunizmu u schyłku lat 80. XX wieku wynikał przede wszystkim z oporu polskiego Narodu, czy raczej z wewnętrznej słabości systemu komunistycznego. W tym kontekście warto przypomnieć pewne spotkanie, do którego doszło w Nowym Jorku we wrześniu 1985 roku.

 

W jednym z październikowych wydań „Rzeczpospolitej” Paweł Łepkowski pisze o nietypowym przebiegu spotkania dzierżącego pełnię władzy w PRL Wojciecha Jaruzelskiego z Davidem Rockefellerem we wrześniu 1985 roku, gdy o upadku komunizmu w Europie trudno było jeszcze marzyć. Według autora, klimat rozmów jednej z najbardziej wpływowych w Stanach Zjednoczonych osobistości z autorem stanu wojennego w Polsce jest nie tylko ciepły, ale sposób traktowania Jaruzelskiego przez Rockefellera jest wyjątkowy, pełen gestów szacunku. Łepkowski stawia nawet pytanie: Czy 31 lat temu dyktator PRL i jeden z najbardziej wpływowych magnatów finansowych świata ustalili nowy kierunek ekspansji amerykańskiego kapitału i podział zysków po upadku żelaznej kurtyny?

Wesprzyj nas już teraz!

 

Idąc dalej postawmy teraz pytanie, czy rozmowy Jaruzelskiego z Rockefellerem były przełomem w działaniach PRL-owskich dygnitarzy, czy tylko wpisywały się w planowo przygotowywaną akcję wygaszania komunizmu w Europie? Wątpliwości możemy mieć nadal wiele, a sekwencja zdarzeń od powstania „Solidarności”, poprzez stan wojenny aż po przejęcie władzy przez antykomunistyczną opozycję daje podstawy do stawiania różnych tez.

 

Cios zadany z gwiazd

Wprowadzając się w styczniu 1981 roku do Białego Domu, Ronald Reagan zmienił kurs wobec bloku komunistycznego na wyjątkowo ostry, w marcu 1983 roku nazywając wprost Związek Sowiecki imperium zła. W odpowiedzi na rozlokowanie sowieckich rakiet nuklearnych średniego zasięgu SS-20 Reagan podjął decyzję o przyspieszeniu wyścigu zbrojeń i przeniesieniu go w kosmos, co szybko zostało nazwane gwiezdnymi wojnami. Dociśnięte ekonomicznie i nienadążające technologicznie za USA kraje komunistyczne zrozumiały, że bez silnej gospodarki pójście na wzajemne zadawanie ciosów jest skazane na porażkę. Koszty dużych, trudnych do udźwignięcia przez blok wschodni zbrojeń udowodniły niewydolność gospodarki centralnie sterowanej, zarządzanej tak, jakby nie było właściciela. Prywatyzacja gospodarki nie zgadzała się z duchem komunizmu, ale na przykład w Polsce zachowała się prywatna własność miejsc pracy, choćby w rolnictwie, którego nie udało się „rozkułaczyć”.

 

Czarowanie Ameryki za nietykalność?

W informacjach o spotkaniu Jaruzelskiego z Rockefellerem szczególnie mocno został wyeksponowany właśnie wątek inwestycji w polskie rolnictwo. Dlaczego jednak szef partii komunistycznej miałby lecieć aż do Ameryki, by rozmawiać o pomocy (w formie fundacji) polskim rolnikom?. I to w roku 1985, gdy kręgosłup opozycji wydawał się już mocno złamany, a poza wielkimi miastami i ośrodkami przemysłowymi opór wobec władzy był zdezorganizowany lub nie istniał. Na ile wyjazd do Nowego Jorku i spotkanie – co prawda nie z przywódcą USA, za to z jednym ze strategicznych liderów amerykańskiej i światowej polityki – determinowało zrozumienie niewydolności komunizmu i zmiana władzy na Kremlu? Tam przecież od 11 marca 1985 roku gospodarzem był nowy sekretarz generalny Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego – Michaił Gorbaczow.

 

Jak oddać władzę, żeby jej nie oddać…

Rotacje wewnątrz obozu władzy były niemalże specjalnością PRL-u. Od czasu przygotowywania stanu wojennego i jego wprowadzenia rozdającym karty i kadrowym obozu władzy był oczywiście Wojciech Jaruzelski. Misterne zawłaszczanie i przekazywanie władzy przeprowadzał tak, aby formalnie władzą się dzielić, ale zachować wszystkie karty w swojej talii. Premierem był od lutego 1981 roku do listopada 1985 roku, by później przekazać stery rządu Zbigniewowi Messnerowi, po którym przyszedł Mieczysław Rakowski (wrzesień 1988 – sierpień 1989). Rakowski zasłynął między innymi z dość śmiałej ustawy Wilczka, którą przedsiębiorcy do dzisiaj dobrze wspominają. Mniej pamięta się natomiast inny aspekt reform Mieczysława Rakowskiego, który przygotował ustawę (przyjętą przez Sejm PRL 17 maja 1989 roku) o stosunku państwa do Kościoła, krytykowaną przez lewicę za uprzywilejowanie Kościoła. Przypomnijmy, że wybory w wyniku Okrągłego Stołu odbyły się prawie miesiąc po przyjęciu tej ustawy. Z czego wynikał taki pośpiech w wykonywaniu przez rząd komunistyczny gestu odcinania się od fundamentów ideologii leninowskiej – z gry politycznej czy z nagłego nawrócenia?

 

Oddając tekę premiera 6 listopada 1985 roku, dwa miesiące po wizycie w Nowym Jorku u Rockefellera, Jaruzelski nadal zachował stanowisko pierwszego sekretarza KC PZPR (do czasu przekazania go także Mieczysławowi Rakowskiemu w lipcu 1989 roku, a więc już po wyborach „okrągłostołowych”). 6 listopada 1985 roku objął natomiast funkcję przewodniczącego Rady Państwa, czyli „kolegialnego prezydenta”. Z innych rotacji Jaruzelskiego widać, że dość szybko wybrał opcję przejmowania stanowisk cywilnych w zamian za rezygnację z mundurowego resortu obrony narodowej, któremu szefował od roku 1968 aż do listopada 1983. Układanka personalna prowadzona w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych XX wieku na szczytach władz PRL pozwoliła obozowi Jaruzelskiego zachować pełnię władzy – od resortów siłowych po władzę cywilną. Twarda władza w kraju zderzała się jednak z wieloma problemami zewnętrznymi – zadyszką gospodarki w wyniku sankcji za stan wojenny, obciążeniem kosztami zbrojeń zintensyfikowanych przez Reagana, odwilżą na Kremlu i brakiem argumentów moralnych na legitymizację władzy PZPR–ZSL–SD. W kwestiach moralnych społeczeństwo państwa komunistycznego słuchało w znakomitej większości nie politruków i wykładowców marksizmu-leninizmu, lecz Ojca Świętego Jana Pawła II.

 

Symptomy przełamania izolacji

Komunistom trzymającym mocno w swych rękach gospodarkę i politykę potrzeba było sukcesów w przełamywaniu izolacji Zachodu. Nie mogło się to odbyć bez ustępstw i złagodzenia polityki z okresu stanu wojennego, formalnie zniesionego 22 lipca 1983 roku. Sygnałem zmian stosunku Zachodu do reżimu komunistycznego było zapewne ponowne przyjęcie Polski do Międzynarodowego Funduszu Walutowego w 1986 roku, a więc na długo przed Okrągłym Stołem. Przypomnijmy, że nasz kraj był członkiem MFW od momentu powstania tej organizacji w roku 1944 do roku 1950. Rezygnacja przez PRL z członkostwa we wrażej imperialistycznej organizacji nie dziwi nikogo. Dziwić może natomiast data złożenia wniosku o ponowne przyjęcie PRL do MFW – rok 1981. Stan wojenny i jego represje stanęły na drodze do przyjęcia komunistycznego państwa do MFW. Rodzi się jednak pytanie, czy w roku 1986 Polskę przyjmowano do MFW jako kraj demokratyczny? Co istotnego zmieniło się z punktu widzenia Zachodu i jego relacji do PRL, że w rok po ogłoszeniu pieriestrojki i głasnosti na Kremlu notowania najważniejszego po ZSRS filaru Układu Warszawskiego, jakim była Polska, tak nagle wzrosły?

 

Jak pisze Paweł Łepkowski w „Rzeczpospolitej”: Nie wiemy, czy przybywając do Davida Rockefellera w 1985 roku, generał Jaruzelski chciał otworzyć Polskę na siły, nad którymi nigdy nie będzie w stanie zapanować. Chociaż nie znamy treści prywatnej rozmowy premiera PRL z potężnym dyrektorem Rady Stosunków Międzynarodowych, pewne późniejsze fakty pozwalają się domyślać, że 25 września 1985 roku miała się rozpocząć systematyczna aneksja polskiej gospodarki przez kapitał powiązany z aktywami rodziny Rockefellerów. Tak przynajmniej uważają różnej maści poszukiwacze teorii spiskowych, którzy są głęboko przekonani, że generał Jaruzelski zdawał sobie sprawę, iż w zamian za doraźną pomoc finansową podpisuje cyrograf, którego ostateczną ceną może być utrata suwerenności w wielu (jeżeli nie we wszystkich) obszarach polskiej gospodarki. Uważają, że w ten sposób architekt stanu wojennego miał sobie rzekomo zapewnić nietykalność po upadku żelaznej kurtyny.

 

Trudno wykluczyć teorie mniej lub bardziej spiskowe, tym bardziej, że faktycznie po oddaniu władzy Wojciecha Jaruzelskiego i ludzi z jego ekipy nie potraktowano tak, jak działo się to w innych upadających reżimach bloku wschodniego.

 

Jan Bereza

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie