17 października 2014

Pies ważniejszy od ludzi – czyli o histerii obrońców praw zwierząt

(Fot. Reuters / Forum)

Uśpienie podejrzewanego o zakażenie ebolą psa chorej pielęgniarki wywołało poważne poruszenie. Pod listem w obronie zwierzęcia podpisało się grubo ponad 300 tysięcy osób. Jednocześnie obecna w społecznym obiegu znacznie dłużej petycja dotycząca szczepionki przeciwko śmiercionośnemu wirusowi spotkała się z dwukrotnie mniejszym poparciem. Tragedia ludzi w dzisiejszym świecie jest mniej ważna i mniej medialna niż uśpienie zwierzęcia. 

Hiszpańska pielęgniarka Terasa Romero Ramos zaraziła się ebolą podczas leczenia hiszpańskiego misjonarza Manuela Garcii Viejo, który złapał wirus gorączki krwotocznej w Sierra Leone. Misjonarz zmarł 26 września a 4 dni później sama pielęgniarka zaczęła odczuwać objawy typowe dla tej choroby. W efekcie poddano ją wraz z mężem kwarantannie. Wielkie kontrowersje wywołał natomiast przypadek psa małżonków, którego władze hiszpańskie nakazały uśpić. Przeciwko tej decyzji protestował mąż chorej (sugerujący, by pies również został jedynie poddany izolacji), a także obrońcy praw zwierząt i zwykli ludzie – informuje portal tvn24.pl.

Także José Luis Rodríguez, autor petycji opublikowanej na stronie change.org, wezwał by nie uśmiercać psa Excalibura. Twierdził, że o wiele łatwiejszą drogą byłaby kwarantanna lub izolacja. Pod listem podpisało się ponad 300 tysięcy osób. Protest trwał także pod budynkiem, w którym znajdował się pies. Ostatecznie jednak zwierzę zostało uśpione, a następnie spalone. 

Wesprzyj nas już teraz!

Wydaje się jednak, że wbrew obrońcom zwierząt, poddawanie psa kwarantannie byłoby nie tylko bardziej kosztowne i długotrwałe, ale także stwarzało ryzyko dla personelu medycznego. Hiszpański misjonarz, którym opiekowała się Romero Ramos, także poddawany był kwarantannie, a mimo to pielęgniarka zaraziła się chorobą. Chociaż prawdopodobnie można by tego uniknąć stosując lepsze zabezpieczenia, to błędów ludzkich nie można nigdy wykluczyć. Ryzyko zawsze istnieje i o ile jego podejmowanie w przypadku ludzi jest konieczne, tak nie ma ono sensu w przypadku istot niższego rzędu, którymi są zwierzęta. Obrońcy tych ostatnich nie postrzegają problemu w ten sposób, tym bardziej, że to nie oni byliby narażeni na kontakt z psem.

Histeria związana z uśpieniem Excalibura pokazuje coraz bardziej widoczne odwrócenie wartości. Jak zauważa portal channel4.com, petycja w sprawie psa zyskała w znacznie krótszym czasie około dwukrotnie więcej podpisów na change.org niż apel o wzmożenie wysiłków mających na celu wynalezienie szczepionki przeciwko wirusowi. Większa dbałość opinii publicznej o zwierzęta niż o ludzi nie jest odosobnionym przypadkiem. Według danych brytyjskiego National Council for Voluntary Organisations, ludzie częściej wspomagają organizacje charytatywne pomagające zwierzętom niż te pomagające osobom starszym, niepełnosprawnym i bezdomnym. W Hiszpanii pro-zwierzęca histeria trafia na szczególnie podatny grunt. Wszak jest to kraj, w którym w marcu 2013 r. zdelegalizowano aborcję i eksperymenty na małpach (zabijanie nienarodzonych dzieci jest jak najbardziej legalne).

Skąd się bierze we współczesnym świecie podejście, które nad dobro ludzi przedkłada dobro zwierząt? Źródła tego zjawiska są rozmaite. Pierwszym z nich jest odejście od światopoglądu chrześcijańskiego. W jego ramach człowiek jako byt posiadający nieśmiertelną, rozumną duszę i przeznaczony do życia wiecznego, posiada szczególną godność. Została ona jeszcze jakby wzmocniona poprzez wcielenie Syna Bożego, który stał się Człowiekiem. Zwierzęta i rośliny także są dobre i stworzone przez Boga, jednak ich rola jest służebna względem człowieka. W Księdze Rodzaju Bóg mówi do pierwszych ludzi: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną (Rdz1,2). Panowanie to rozciąga się także nad ziemią i roślinami.

Współczesny świat odchodzi jednak od tego podejścia. Krok w tym kierunku uczynił niemiecki filozof Georg Wilhelm Friedrich Hegel (1770-1831), który przyznał szczególnie wysokie znaczenie samoświadomości, a nie duszy rozumnej. Samoświadomość tą posiadają podobno małpy, jednak nie posiadają jej niektórzy ludzie – np. pogrążeni w śpiączce. Kolejny krok w kierunku negacji wyższości człowieka uczynił utylitaryzm. Zdaniem twórcy tego kierunku, Jeremy’ego Benthama, kluczowym kryterium postępowania powinno być mnożenie szczęścia i unikanie cierpienia. Ponieważ zwierzęta potrafią także odczuwać ból, to ich dobro powinno być nie mniej istotne niż dobro ludzi.

Współcześnie podobny pogląd głosi inny utylitarysta – Peter Singer, autor m.in. „Wyzwolenia zwierząt” z 1975 r. Jak pisze on na princeton.edu, przekonanie o tym, że dobro ludzi jest z zasady ważniejsze to „gatunkowizm”, który stanowić ma zło porównywalne do „rasizmu i seksizmu”. Gatunkowizm jest zły, gdyż przechodzi do porządku dziennego nad równością między zwierzętami a ludźmi pod względem odczuwania bólu. Wprawdzie jego zdaniem zazwyczaj konkretni ludzie przewyższają zwierzęta, gdyż mają poczucie własnej „egzystencji w czasie”. Jednak np. dzieci niepełnosprawne, które takiego poczucia nie mają, mogą już być zabijane, także po urodzeniu.

Oto do czego prowadzi nas odejście od chrześcijańskiego spojrzenia na świat, wynikające z ateistycznej filozofii i kierowania się emocjami zamiast rozumem. W obliczu epidemii na niespotykaną od dawna skalę ludzie masowo litują się nad psem. Tymczasem ebola zbiera coraz większe śmiertelne żniwo. Nadal też mordowane są dzieci poczęte, których los mało kogo wzrusza.

Jak podaje strona abortionfacts.com, w samych Stanach Zjednoczonych w wyniku tzw. aborcji zginęło 45 milionów dzieci poczętych. Dla niektórych te problemy są jednak mniej istotne niż uśpiony pies. Wygląda na to, że w dzisiejszych czasach jeden zabity pies to tragedia, a miliony zamordowanych ludzi – statystyka.

 

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie