Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi potwierdziło pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 u norki. Do zakażenia doszło na fermie w woj. pomorskim.
„Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi został poinformowany 30 stycznia 2021 r. w godzinach popołudniowych przez dyrektora Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach o potwierdzeniu pierwszego przypadku zakażenia SARS-CoV-2 u zwierząt futerkowych (norki) w Polsce” – poinformowano w oświadczeniu MRiRW.
Wesprzyj nas już teraz!
„Inspekcja Weterynaryjna równolegle rozpoczęła działania, których celem jest zabezpieczenia fermy” – czytamy w komunikacie. Dodatkowo wszczęto „działania administracyjne mające na celu likwidację zwierząt”. Zaznaczono, że o zaistniałej sytuacji poinformowany został Prezes Rady Ministrów, Minister Zdrowia i odpowiedni poziom Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
Jednak eksperci weterynarii przekonują, że nie ma dowodu na transmisję koronawirusa z norki na człowieka. „Wiadomo już, że na zakażenie wirusem SARS-CoV-2 wrażliwych jest ponad 50 gatunków zwierząt. Wśród nich są m.in. norki, tchórzofretki, koty, psy. I o ile wiadomo, że zwierzęta te mogą być zakażane przez człowieka, to nie ma obecnie dowodów, że człowiek może zakażać się od nich” – mówił dr Tadeusz Jakubowski, członek Polskiego Związku Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych, wykładowca SGGW i Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Jego opinię potwierdza dr hab. Jan Siemionek, profesor z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Choć przyznaje, że koronawirusa uznaje się jako zoonozę, czyli chorobę odzwierzęcą, to obecnie nie ma dowodów na transmisję patogenu z norki na człowieka.
Z powodu koronawirusa zabito w Danii, będącej światowym potentatem produkcji futer 17 mln zwierząt. Po tym jak na początku listopada premier Matte Frederiksen nakazała likwidowanie norek „niezależnie od tego czy są chore, czy nie”, duńscy rolnicy zaczęli wybijać swoje zwierzęta.
Po jakimś czasie premier przyznała, że popełniła błąd i przeprosiła za pochopne decyzje. Podczas spotkania z hodowcą norek i jego synem na ich fermie niedaleko Kolding w Jutlandii, widząc truchła zabitych zwierząt, popłakała się w świetle kamer. W ramach rekompensaty rząd Danii wypłaci poszkodowanym hodowcom 2,5 mld euro.
Problem stwarza również kwestia utylizacji ciał zwierząt. Po tym jak mieszkańcy zaczęli zwracać uwagę na niebezpieczny dla zdrowia proces rozkładania się zakopanych trucheł, w maju 2021 nastąpi ich „ekshumacja” i spalenie.
Źródło: rmf24.pl / rp.pl / własne PCh24.pl
PR