Administracja Joe Bidena już rozzłościła Kanadyjczyków, cofając kluczowe transgraniczne pozwolenie prezydenta Trumpa potrzebne do dokończenia rurociągu Keystone XL – symbolu walki ze „zmianami klimatycznymi” i jednej ze strategicznych inwestycji kanadyjskiego przemysłu.
Prawdopodobnie oznacza to koniec rurociągu o wartości 8 miliardów dolarów. Realizowany od wielu lat projekt miał służyć jeszcze większemu eksportowi ropy naftowej z kanadyjskiej Alberty do amerykańskiego wybrzeża Zatoki Meksykańskiej.
Wesprzyj nas już teraz!
Realizacji inicjatywy sprzeciwiali się aktywiści klimatyczni, wskazując, że paliwa kopalne muszą pozostać w ziemi, aby powstrzymać domniemaną emisję gazów cieplarnianych i uniknąć największych szkód spowodowanych „zmianami klimatycznymi”.
W 2015 r. realizacji projektu sprzeciwił się prezydent Barack Obama. Donald Trump ożywił go jako jedno ze swoich pierwszych działań na stanowisku.
Rozbudowa Keystone XL rozpoczęła się w zeszłym roku. Do tej pory zbudowano około 300 mil rurociągu. TC Energy podaje w oświadczeniu, że „postęp w projekcie zostanie wstrzymany” i że firma prawdopodobnie odczuje to uderzenie w wynikach za pierwszy kwartał tego roku.
Przemysł naftowy w USA potępił decyzję Bidena, która pozbawi pracy 10 tys. osób i „wyjmie z kieszeni pracowników 2,2 miliarda dolarów.” Andy Black, prezes i dyrektor generalny Association of Oil Pipe Lines podkreślił, że z pewnością takie działania nie są tym, czego potrzebują Amerykanie w obecnej chwili. Przy budowie rurociągu pracowali m.in. mieszkańcy Oklahomy.
Ekolodzy sprzeciwiali się rurociągowi z powodu piasku roponośnego i w związku z tym dodatkowej obróbki, która mogłaby przyczynić się do emisji gazów cieplarnianych.
Mitchell Bernard, szef Rady Obrony Zasobów Naturalnych wyraził zadowolenie z decyzji Bidena w sprawie rurociągu i planowanego powrotu USA do porozumienia paryskiego. – To sprawia, że Stany Zjednoczone ponownie stają się częścią globalnego rozwiązania klimatycznego, a nie problemem – zaznaczył.
Premier Kanady Justin Trudeau nie ukrywał, że rurociąg jest dla niego priorytetem. Rząd kanadyjski zamierza wraz z głównym inwestorem zaskarżyć decyzję Bidena do sądów.
Trudeau już w listopadzie kontaktował się telefonicznie z Bidenem, by lobbować w tej sprawie. W ciągu ostatnich kilku dni, w tym jeszcze we wtorek jego urzędnicy rozmawiali z zespołem przejściowym Bidena, argumentując, by nie blokować budowy Keystone XL.
Kanadyjskie media poinformowały w niedzielę, że nowy prezydent planuje zlikwidować rurociąg natychmiast po objęciu urzędu.
We wtorek Trudeau wydał oświadczenie po rozmowie z premierem bogatej w ropę prowincji Alberta. „Premier oświadczył, że Kanada przedstawiła argumenty za projektem, w tym niedawno przed prezydentem elektem Bidenem, a ambasador Hillman i inni członkowie rządu również rozmawiali z wysokimi rangą urzędnikami w nowej administracji” – czytamy.
Premier Alberty Jason Kenney z kolei zaznaczył, że „cofnięcie zezwolenia na transgraniczny rurorciąg Keystone XL zniszczyłoby dwustronne stosunki Kanada-USA”.
Rurociąg o długości 2735 km transportowałby około 800 tys. baryłek ropy dziennie z Alberty do wybrzeża Zatoki Meksykańskiej, przechodząc przez Montanę, Dakotę Południową, Nebraskę, Kansas i Oklahomę.
Projekt zaproponowany po raz pierwszy w 2008 r. stał się symbolem napięć między rozwojem gospodarczym a ograniczeniem emisji paliw kopalnych pod pretekstem walki ze „zmianami klimatycznymi”.
Rurociąg o znaczeniu strategicznym dla Kanady miał pozwolić zwiększyć eksport tego surowca. Kanada ma trzecie co do wielkości rezerwy ropy naftowej na świecie.
Trudeau próbował zrównoważyć interesy przemysłu naftowego z obawami ekologów. Zlikwidował jeden główny rurociąg prowadzący do wybrzeża Pacyfiku z bogatej w ropę Alberty, ale zatwierdził inny i ustanowił krajowy podatek węglowy.
Kanada, która nie zamierza rezygnować z paliw kopalnych naciska na dekarbonizację innych państw pod pretekstem walki z ociepleniem klimatu.
Źródło: npr.org/worldnetdaily.com
AS