20 lipca 2020

Pieniądze i suwerenność. Co przyniosą krajom UE negocjacje budżetowe?

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

Przywódcy UE już czwarty dzień z rządu negocjują w sprawie nowego długoterminowego budżetu i wielomiliardowego funduszu na odbudowę po tzw. lockdownie w związku z kryzysem koronawirusa. Główną przeszkodą w osiągnięciu kompromisu – jak sugeruje agencja AP – nie są nawet pieniądze, a kwestia suwerenności politycznej.

 

Po wielogodzinnych dwustronnych spotkaniach, które rozpoczęły się w piątek i przeciągnęły w niedzielę do północy, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel ogłosił o 6 rano w poniedziałek, że rządy są coraz bliżej osiągnięcia porozumienia. Wyjaśnił, że stanowiska między państwami członkowskimi są „teraz znacznie bliższe niż na początku spotkania, ale wciąż daleko od siebie”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Michel miał przedstawić nową propozycję, która – na wniosek państw „oszczędnej czwórki – zrównoważyłaby poziom dotacji i pożyczek w Funduszu Odbudowy. Według różnych źródeł dyplomatycznych, państwa te gotowe byłyby zgodzić się, by z Funduszu Odbudowy szacowanego na 750 mld euro (jeszcze nie wiadomo skąd dokładnie wziąć na niego środki), około 370 miliardów euro było udzielanych w postaci grantów, a pozostała kwota z 750 mld euro – w postaci pożyczek. Tzw. państwa oszczędne domagają się większej puli pożyczek niż grantów. Nie chcą więcej dopłacać do wspólnego budżetu. Krajom południowym zależy na jak największej sumie grantów.

 

Nadal tez nie jest jasne, czy ostateczna kwota Funduszu Odbudowy wyniosłaby 750 miliardów euro. Włochy, Hiszpania, Portugalia i Grecja chciałyby bardziej ambitnego funduszu naprawczego, by ratować swoje finanse publiczne. Podobnie Francja.

 

UE stoi w obliczu najgorszej recesji w swojej historii, a zgodnie z najnowszą prognozą Komisji Europejskiej, produkcja gospodarcza w całym bloku spadnie o 8,3 proc. PKB, a w krajach najbardziej dotkniętych kryzysem – do 10 proc. PKB.

 

Przywódcy UE znaleźli się w ślepym zaułku podczas pierwszej rundy posiedzenia Rady Europejskiej w piątek wieczorem (17 lipca) po starciu Holandii z Włochami i Hiszpanią o zarządzanie planowanym Funduszem Odbudowy.

 

Państwa starające się o dotacje musiałyby przedstawić krajowe plany reform zgodne z zaleceniami Komisji Europejskiej dla poszczególnych krajów, które musiałyby zostać ocenione przez organ wykonawczy UE. Na podstawie tej oceny Rada miałaby ostatnie słowo przed odblokowaniem pieniędzy.

 

Jeśli większość kwalifikowana zostanie utrzymana przy podejmowaniu decyzji w sprawie planów krajowych, przywódcy byliby skłonni uznać „hamulec bezpieczeństwa”, którego domagają się Holendrzy. Oznaczałoby to, że każde państwo członkowskie, które mogłoby mieć poważne obawy co do wykorzystania środków i przestrzegania zobowiązań, mogłoby poddać ten temat dyskusji na posiedzeniu ministrów finansów UE lub Radzie Europejskiej, zamrażając przepływy pieniężne do czasu podjęcia ostatecznej decyzji.

 

Podczas gdy holenderski premier Mark Rutte wystąpił jako jedyny z takim żądaniem zaostrzenia systemu kontroli, wsparły go inne „oszczędne” kraje takie, jak: Austria, Dania, Szwecja i Finlandia, domagające się większego zwolnienia z wpłat do wspólnej kasy UE.

 

Kanclerz Austrii Sebastian Kurz powiedział, że „trudne negocjacje się zakończyły” i jest „bardzo zadowolony z wyniku”. Jednak postawa oszczędności wywołała niepokój w pozostałych państwach członkowskich, zwłaszcza we Francji i Niemczech, które starały się pośredniczyć w negocjacjach.

 

Premier Słowenii JanezJanša powiedział na koniec spotkania, że ​​przywódcy mogą być „nieco bliżej porozumienia”, ale z „nieco mniejszą” solidarnością i wskazał rabaty jako nierozstrzygniętą kwestię.

 

Ostatnie cztery dni były prawie całkowicie poświęcone wielkości funduszu oraz udziałowi dotacji i pożyczek w tym Funduszu.

 

Jeszcze w niedzielę przywódcy unijni wyrazili nadzieję, że inne kwestie sporne dotyczące powiązania wypłaty funduszy z poszanowaniem praworządności i zobowiązaniami klimatycznymi, nie będzie stanowić aż takiego wyzwania i szybko te sprawy ureguluje się.

 

Według unijnego źródła kanclerz Angela Merkel i prezydent Emmanuel Macron zagrozili, że opuszczą negocjacje, jeśli przeszkody w osiągnięciu porozumienia dot. podziału środków będą się utrzymywać.

 

Spotkanie trwało tak długo, że luksemburski premier Xavier Bettel zdążył wrócić do domu na pilne posiedzenie rządu w sprawie domniemanej pandemii. Zwracając się do prasy po spotkaniu, Bettel przyznał, że „rzadko w ciągu siedmiu lat widział tak diametralnie różne stanowiska w tak wielu punktach”.

 

W poniedziałek rano, po ponad trzech dniach rozmów, europejscy przywódcy nadal nie osiągnęli finalnego porozumienia w sprawie wspólnego funduszu ratunkowego.

 

– To naprawdę bardzo, bardzo trudne negocjacje, ponieważ nie chodzi tylko o ten jeden nowy zestaw dużych pieniędzy, ale naprawdę zmienia to ramy unii walutowej – wyjaśnił Euronews Guntram Wolff, dyrektor ekonomicznego think tanku Bruegel w Brukseli.

 

– To pierwszy raz, kiedy UE pożycza pieniądze, aby przekazać je krajom w formie dotacji. To naprawdę przełom w kwestii tego, jak ta unia walutowa, jak działa ta Unia Europejska – dodał.

 

Szczyt UE w Brukseli miał trwać tylko dwa dni. Negocjacje z piątku przedłużyły się na poniedziałek po południu.

 

Wolff mówi, że prawdziwą przeszkodą nie są pieniądze, ale suwerenność polityczna. – Trudniejszą kwestią jest tak naprawdę to, co nazywa się warunkowością – lub możesz to nazwać nadzorem albo kontrolą pieniędzy – powiedział. – W pewnym sensie chodzi o to, jak dzielić się suwerennością i dlatego jest to takie trudne – ocenił.

 

Premier Holandii Mark Rutte chce powiązania kwestii przydzielania funduszy unijnych z praworządnością. – Nie chodzi tak bardzo o 5 czy 10 miliardów mniej lub więcej, które jakikolwiek kraj da lub zapłaci. Tak naprawdę chodzi o to, co to oznacza w kategoriach ingerencji w politykę krajową, co moim zdaniem jest nieuniknione – dodał Wolff. – Chodzi mi o to, że musisz wtrącać się do polityki krajowej, kiedy masz wspólne pieniądze i o to tak naprawdę toczy się bój – komentował.

 

Źródło: euractiv.com, euronews.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 773 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram