6 października 2020

Baszszar al-Asad oskarża Turcję o wysyłanie najemników do Górskiego Karabachu

(Fot. Reuters / Huseyin Aldemir / Forum)

W Górskim Karabachu młodzi syryjscy bojownicy opłacani przez Ankarę tworzą zastępczą armię turecką. To wśród nich odnotowano ostatnio najwięcej ofiar śmiertelnych podczas starć między Azerbejdżanem a Armenią – donosi magazyn „Foreign Policy.”

 

Po stoczeniu przez Turcję bitew w Libii, Syryjska Armia Narodowa została wciągnięta w konflikt między Armenią a Azerbejdżanem. W niedzielę miało zginać 50 młodych Syryjczyków zwerbowanych przez Turcję do armii proxy wysłanej w okolice Górskiego Karabachu. Bojownicy ci mieli za pieniądze patrolować punkty graniczne Azerbejdżanu. Nie spodziewali się jednak, że będą musieli uczestniczyć bezpośrednio w starciach.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wcześniej walczyli w północnej Syrii, a potem w Libii. – Nikt nie chce zarabiać na wojnach po prawie dekadzie wojny domowej – powiedział ojciec jednego z syryjskich najemników, przekonując, że do zaciągnięcia się do zastępczej armii tureckiej zmusiły ich trudne warunki po przesiedleniu.

Według źródeł Syryjskiej Armii Narodowej (SNA), skupiającej różnego rodzaju milicje walczące z syryjskim  rządem Baszara el Asada i wspierane przez Turcję, do tej pory do spornego regionu Górskiego Karabachu na południowym Kaukazie miało trafić około 1500 Syryjczyków.

 

Azerska enklawa staje się kolejnym polem rywalizacji turecko-rosyjskiej po Syrii i Libii. Górzysty region Górskiego Karabachu jest uznawany na arenie międzynarodowej za terytorium Azerbejdżanu, ale zamieszkują go w przeważającej mierze Ormianie, którzy podjęli działania, by całkowicie się uniezależnić. W tych dążeniach wspierają ich władze Armenii.

 

Granica między Armenią a Azerbejdżanem, zwłaszcza w spornym regionie, jest od czasu wojny w latach 1988-94 bardzo silnie zmilitaryzowana. Wśród ekspertów panuje opinia, że obecne walki, które tak naprawdę wybuchły już w lipcu, by nabrać na sile we wrześniu, są najgorsze od czasu zawieszenia broni w 1994 roku. W ruch poszły nie tylko rakiety, ale także drony i samoloty. Ponad tydzień temu zginęło ponad 220 osób, wiele z nich z powodu ostrzału artyleryjskiego.

 

Ankara od samego początku wybuchu konfliktu między Armenią a Azerbejdżanem starała się zmobilizować SNA. Bojownicy zostali zatrudnieni przez Turków w ciągu ostatniego roku do walki w Libii w imieniu wspieranego przez ONZ rządu porozumienia narodowego w Trypolisie, który z kolei walczy z siłami gen. Chalifa Haftara wspieranego m.in. przez Rosję.

 

Część bojowników SNA miała wrócić do Syrii na szkolenie przed przerzuceniem do Górskiego Karabachu. Magazyn „Foreign Policy” sugeruje, że niektórzy bojownicy mieli przejść zaledwie pięciodniowe szkolenie przed wysyłką, podczas gdy inni mieli odbyć ćwiczenia od dwóch tygodni do miesiąca.

 

Pierwszy transport bojowników odbył się po koniec września do południowej Turcji, a stamtąd z Gaziantep do Ankary, po czym 25 września mieli oni zostać przerzuceni do Azerbejdżanu.

 

Wcześniej teren rozpoznawali dowódcy SNA. Najemnikom oferowane są czteromiesięczne kontrakty. Miesięcznie otrzymują równowartość 1500 dol. w tureckich lirach.

 

Wielu ma podobno żałować wyjazdu ze względu na śmierć przyjaciół, którzy z powodzeniem walczyli chociażby w Libii. Ostatnio zginęło  55 syryjskich najemników po konfrontacji ze szkolonymi z kolei przez Kurdów Ormianami.

 

– Wszyscy bojownicy są niezadowoleni z sytuacji w Azerbejdżanie – miał mówić jeden z Syryjczyków przebywający w dystrykcie Barda w Azerbejdżanie, który poprosił o zachowanie anonimowości w obawie przed represjami. Wyjaśnił, że  morale jest bardzo złe. Nikt się nie spodziewał tylu ofiar w tak krótkim czasie Najemnikom powiedziano, że będą obsadzać posterunki straży granicznej. Tymczasem zostali zmuszeni do prowadzenia bezpośredniej walki przy niewielkim wsparciu azerskiej armii. Rzekomo nie ma dobrej komunikacji między nimi a żołnierzami azerskimi.

 

Wielu bojowników chce wrócić do Syrii. Jeden z członków rodziny zabitego najemnika obwinił za jego śmierć Turcję, która ma „wykorzystywać  biednych i żądnych pieniędzy młodych ludzi.” Za zmarłego najemnika rodzinom przysługuje odszkodowanie w wysokości 60 tys. lir tureckich (około 7 800 dolarów).

 

Bojownicy SNA – zgodnie z raportem ONZ z zeszłego miesiąca – obwiniani są m.in. o porwania i gwałty na Kurdach, chrześcijanach i innych mniejszościach podczas walk w Syrii.

 

Tureckie Ministerstwo Obrony zaprzeczyło wysyłaniu najemników do Azerbejdżanu. Ankara podaje jednocześnie, że Ormian wspierają Kurdowie z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która od dziesięcioleci walczy z władzą w Turcji.

 

6 października prezydent Syrii Baszar el Asad oskarżył tureckiego odpowiednika Recepa Tayyipa Erdoğana o bycie głównym inicjatorem najbardziej śmiercionośnych walk między siłami armeńskimi i azerskimi od ponad 25 lat.

 

– On [Erdoğan] wspiera terrorystów w Libii i był głównym inicjatorem niedawnego konfliktu w Górskim Karabachu między Azerbejdżanem a Armenią – mówił Assad rosyjskiej agencji prasowej RIA.

W wywiadzie opublikowanym 6 października, który prawdopodobnie zaostrzy międzynarodowe tarcia, Asad również stwierdził, że bojownicy z Syrii zostali rozmieszczeni w rejonie konfliktu.

 

Z podobnymi oskarżeniami wystąpiła Francja. Prezydenta Emmanuel Macron mówił, że ​Turcja wysłała syryjskich dżihadystów do walki w konflikcie. Dodał, że „Damaszek może to potwierdzić”.

Ankara z kolei oskarża Armenię, że próbuje robić „mroczną propagandę” na temat Turcji.

Azersko-armeński konflikt jest uważnie obserwowany na arenie międzynarodowej ze względu na bliskość rurociągów transportujących azerski gaz i ropę do Europy.

 

Źródło: foreignpolicy.com, duvarenglish.com

 

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 735 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram