18 kwietnia 2017

Marine Le Pen gotowa na walkę z „potopem imigracji”. Mówi, że wydobędzie Francję „z więzienia UE”

(Marine Le Pen fot. ALESSANDRO DI MEO/ANSA/FORUM)

Temperatura kampanii wyborczej we Francji rośnie. Liderka Frontu Narodowego Marine Le Pen zapewniła, że jako prezydent podejmie walkę z imigracją oraz krępującymi więzami UE. Pierwszą jej decyzją ma być przywrócenie Francji granic.

 

Decyzję o przywróceniu kontroli na granicach Francji ma być pierwszym posunięciem Le Pen – jeśli ta w maju br. zostanie wybrana nowym prezydentem. Stałoby się to zaraz po zaprzysiężeniu, jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się w czerwcu.

Wesprzyj nas już teraz!

Podczas wystąpienia padły też ważne słowa dla Polaków, którzy stanowią najliczniejszą we Francji grupę tzw. pracowników delegowanych (osoby zatrudnione w swoim kraju i pracujące zagranicą). Le Pen aż trzykrotnie napiętnowała tego rodzaju formę zatrudnienia.

 

Liderka FN podczas wiecu obiecała też „wielki powrót bezpośredniej demokracji”. Nie pozostawiła te ż suchej nitki na kontrkandydatach. Le Pen prawicowego kandydata Francoisa Fillona nazwała „agentem wielkich firm ubezpieczeniowych”, a centrystę Emmanuela Macrona uznała za „kandydata postępu” i „przyspieszacza globalizacji”. Jej zdaniem obaj politycy są winni masowej imigracji oraz tolerancji wobec islamizmu i dżihadyzmu.

 

Za „bojownika globalizacji” został uznany także skrajnie lewicowy Jean-Luc Melenchon, gdyż „jako internacjonalista popiera nieograniczoną imigrację”, przyczyniając się w ten sposób do „zubożenia i pozbawiania pracy Francuzów”. – Imigracja nie jest szansą dla Francji, imigracja to dla Francji dramat – mówiła Le Pen.

 

Liderka FN tłumaczyła, że jej pozycja nie jest „ekstremistyczna”, ale „centralna”. Zapewniała, że broni wartości narodowych, „słabych, ubogich i krzywdzonych” przed szponami „ponadnarodowej kurateli brukselskich technokratów”. – Francuzi mają mniej praw niż cudzoziemcy, nawet ci przebywający we Francji nielegalnie – dodała.

 

Według najnowszych sondaży poparcie dla Le Pen spadło do 22,5 proc. Wyprzedza ją Emmanuel Macron (23 proc.). Francois Fillon i Jean-Luc Melenchon mogą liczyć na 19,5 proc. poparcie i wciąż liczą się w grze o drugą turę wyborów. Pierwsza tura wyboru prezydenckich we Francji odbyć się ma w najbliższą niedzielę, a druga 7 maja.

 

Źródło: rp.pl

MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram