17 lipca 2020

Pechowcy i powaga Kościoła [FELIETON]

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com (Pexels))

Pewien znany w Polsce mężczyzna długo był ogromnym pechowcem. Przez wiele lat żył w związku z kobietą, z którą szczęśliwie doczekał się nawet potomstwa, by w końcu okazało się, że zawarty przed laty w kościele ślub był jednak… nieważny, że de facto nie miał miejsca, nie zaistniał.

 

Podobny niefortunny zbieg okoliczności spotkał też pewną kobietę, która również (jak podają brukowce) miała dzieci z mężem, który – jak się po latach okazało – mężem jednak nie był.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Fakty wyszły jednak na jaw i teraz pechowcy mogą rozpocząć nowe życie w prawdzie. Wspólnie. Sakramentalnie. Przed Panem Bogiem. W kościele i Kościele. Z kapłańskim błogosławieństwem.

 

Media bulwarowe, szczęśliwe szczęściem innych, podają nawet miejsce, gdzie ów związek pobłogosławi i potwierdzi kapłan wypowiadając słowa: Co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela. Małżeństwo przez Was zawarte ja, powagą Kościoła katolickiego, potwierdzam i błogosławię, w imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego.

 

P.S. Takich pechowców nie brakuje – niektórzy mają pecha nawet kilka razy! – więc człowiek patrząc na to z boku w sposób naturalny zadaje sobie pytanie: jak to możliwe?

  

 

Michał Wałach

 

 

big_75.jpg (620×827)

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie