Urzędnicy unijni tym razem zapragnęli utrudnić życie zatrudnionym w zakładach fryzjerskich. Według projektu nowych regulacji, zakazane będzie noszenie wysokich obcasów i biżuterii.
To nie koniec „radosnej twórczości”. Pracownicy zakładów fryzjerskich będą musieli nosić w pracy płaskie, antypoślizgowe obuwie. Zakaz dotyczący biżuterii odnosi się również do obrączek ślubnych i zegarków. Będzie się również zalecać, by pracownicy nie obcinali włosów ze zbyt wielu głów w ciągu dnia, bo może to prowadzić do, uwaga, załamania emocjonalnego. Co więcej, regulacje będą zachęcać do prowadzenia rozmów towarzyskich w pracy i plotkowania, co ma poprawiać samopoczucie i stan psychiczny pracowników.
Wesprzyj nas już teraz!
Nowe regulacje to efekt lobbowania w Brukseli dwóch organizacji: EU Coiffure, zrzeszającej europejskich właścicieli salonów fryzjerskich oraz UNI Europa Hair & Beauty, zrzeszającej fryzjerów.
Brytyjski minister zatrudnienia, Chris Grayling zapowiedział już, że „ta głupota musi się skończyć” i że uczyni, co w jego mocy, by przeciwstawić się tym pomysłom. Zauważył też, że powinno się tworzyć miejsca pracy, a nie je niszczyć.
Kolejne pomysły brukselskich biurokratów podnoszą i tak już wyjątkowo wysokie stężenie oparów absurdu w Unii Europejskiej. Ciekawe, jaka granica musi zostać przekroczona, by wreszcie doszło do samozapłonu i rozsadzenia tego socjalistycznego tworu od środka?
Tomasz Tokarski
Źródło: dailymail.co.uk