30 stycznia 2017

Pojednanie środowisk pro-life? Prof. Chazan odpowiada na zarzuty: nie skupiajmy się na sobie

(Prof. Bogdan Chazan. fot. Jakub Szymczuk/Foto Gosc/FORUM)

Zapisana w obywatelskim projekcie zakazującym aborcji karalność matek odpowiedzialnych za zamordowanie własnego dziecka podzieliła polskich obrońców życia. Aktywiści Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia sporą część swojej uwagi skupili na atakowaniu komitetu „Stop Aborcji”. Teraz w sprawie konfliktu głos zabrał profesor Bogdan Chazan. Naukowiec apeluje o pojednanie środowisk pro-life.

 

Ginekolog i położnik w swoim tekście opublikowanym na łamach „Naszego Dziennika” przyznaje, że pisał ów artykuł z bólem, gdyż tematyka obrony ludzkiego życia powinna łączyć, a nie dzielić, szczególnie, że zgodnie z polskim prawem morduje się w ciągu roku około tysiąca osób, głównie słabych i chorych, niezliczone rzesze dzieci są mrożone bez realnej perspektywy narodzin, a entuzjaści eugeniki już ostrzą sobie zęby na legalizację mordowania seniorów.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jesienne tchórzostwo PiS przed feministycznymi radykałami tylko dodało lewicy wiatru w żagle. W takiej sytuacji „potrzebna jest większa aktywność ruchów pro life, konkretne działania w mediach, na ulicach, także w Sejmie” – pisze prof. Chazan. „Tymczasem część działaczy koncentruje swój czas i uwagę na atakowaniu tych, którzy są po tej samej stronie walki o życie, ale mają trochę inne zdanie w sprawie metod oddziaływania” – dodaje położnik zauważając, że spór dotyczy prawnej odpowiedzialności kobiet dokonujących aborcji.

 

Sprawa karalności, chociaż istotna z punktu widzenia elementarnej logiki, nie jest najważniejsza, a inicjatorzy zakazu dzieciobójczych praktyk z komitetu „Stop Aborcji” sami zrezygnowali z tego punktu ustawy w trakcie dramatycznego drugiego czytania projektu. To działanie nie zostało jednak zauważone przez polityków PiS, którzy odrzucili potrzebną ustawę zapewniającą pełną ochronę życia rzekomo właśnie z powodu karalności.

 

Tymczasem dawny spór został odgrzany przez dr inż. Antoniego Ziębę, który w tygodniku rodzin katolickich „Źródło” oskarżył fundację Pro – Prawo do Życia „o rozłam wśród ruchów pro life a nawet o tworzenie podziałów w Kościele Katolickim”. W ten sposób kwestia karalności powróciła, chociaż – jak zauważa prof. Chazan – różnica zdań w tym temacie jest „zwyczajna, ludzka”, a różne poglądy w sprawie mieli również duchowni.

 

„Autor artykułu [Antoni Zięba-red.], zasłużony od wielu lat dla obrony życia w Polsce pisze, że obecnie obowiązujące prawo traktuje kobietę jako drugą ofiarę aborcji i w związku z tym odstępuje od jej karania. Obecne prawo, wielokrotnie pozytywnie oceniane przez Federację Ruchów Obrony Życia było czymś oczekiwanym dwadzieścia lat temu. Teraz lepiej widzimy jego braki, fakt, że zezwala na zabijanie wielu dzieci przed urodzeniem, przyczynia się do niszczenia sumień personelu medycznego. Ponadto prawo dotyczy procedury przerwania ciąży, nie odnosi się do zabijanego dziecka. Przepisy prawa zakładają karanie matki zabijającej dziecko już urodzone, ale nie uważają matki zabijającej to samo dziecko przed urodzeniem za winną czegokolwiek” – zauważa prof. Bogdan Chazan, którego zdaniem obecna sytuacja prawna nie przyczynia się do zwiększenia zakresu ochrony życia. Natomiast rezygnacja z automatycznej bezkarności kobiet poprawi ochronę życia – stwierdza.

 

Ginekolog i położnik zaprzecza tezom Antoniego Zięby, który twierdził w swoim tekście, że fundacja Pro – Prawo do Życia wysuwała w sprawie karalności „kategoryczne żądania”, a także dopuszczała się „oszczerczych ataków”. Co więcej, „kiedy projekt ustawy Fundacji Pro przepadł w Sejmie, organizacje zaangażowane w jego przygotowanie całym sercem poparły projekt Federacji Ruchów Obrony Życia złożony w Sejmie w formie petycji, gdzie karalności matek się nie przewiduje” – zauważa prof. Chazan.

 

„Dalsze wojenki w środowisku, któremu drogie jest życie dziecka od momentu poczęcia nie są dobre. Nie przysparzają sympatyków, niszczą zapał wolontariuszy, dostarczają paliwa zwolennikom aborcji. Nie jest ważne, kto jest lepszym, dłużej pracującym dla dzieci zagrożonych utratą życia. Nie ma tutaj żadnej pierwszej czy trzeciej ligi. Każdy stara się według swoich sił, swojego sumienia, zgodnie z nauką Kościoła. Nie skupiajmy się na sobie nawzajem,  ale na tym, co jest przed nami” – napisał w swoim tekście na łamach „Naszego Dziennika” zaangażowany w obronę życia naukowiec.

 

Źródło: „Nasz Dziennik”

MWł

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram