23 listopada 2020

Bogdan Dobosz: młodzi migranci źródłem poważnego wzrostu przestępczości we Francji

(Zdjęcie ilustracyjne Jesus Merida/ Zuma Press/Forum)

Z miast francuskich nadchodzą dane o znacznym wzroście przestępczości migrantów z tzw. grupy „izolowanych nieletnich”. Chodzi o młodych ludzi, którzy przyjechali do Francji bez swoich rodzin, podają się za nieletnich i wykorzystują bezkarność, którą zapewnia im młody wiek, do popełniania przestępstw.

 

Prokuratura paryska odnotowuje gwałtowny wzrostu przestępczości popełnianej przez nieletnich cudzoziemców. 75 proc. nieletnich, którzy trafiają przed wymiar sprawiedliwości to właśnie… młodzi migranci. Nie trafiają ze względu na wiek do więzień, nie są też odsyłani do krajów pochodzenia, które niezbyt chętnie tu współpracują. Problem, który pojawił się w stolicy i na jej obrzeżach około 5 lat temu, wciąż narasta.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Zjawisko to nie ogranicza się do samego Paryża. Jeśli wierzyć informacjom zebranym przez „Le Figaro” podobne liczby występują w całym regionie stołecznym. 58 proc. oskarżonych nieletnich w departamencie Hauts-de-Seine (92) to także migranci. Prefektura z Nanterre wskazuje, że chodzi tu o coraz bardziej brutalną przestępczość, w tym np. napady z bronią w ręku, czy udział w gangach narkotykowych. W Val-d’Oise odnotowuje się kilka przypadków poważnych przestępstw małoletnich migrantów bez opieki tygodniowo. Sąd dla nieletnich w Pontoise rozstrzyga po kilkanaście takich spraw miesięcznie. Tylko w listopadzie i grudniu 2020 r. staje tam przed sędziami 53 nieletnich obcokrajowców bez opieki.

 

W ostatnich tygodniach w rejonie Paryża dochodzi do ataków w transporcie publicznym. Drobne kradzieże zastąpiły już bardziej brutalne działania. Nieletni działają w grupach po dwie lub trzy osoby. Wzdłuż linii kolejki RER, w biały dzień atakują kobiety i starsze osoby. Dzieje się to na ulicach wokół stacji podmiejskich. Często zrywają złotą biżuterię, wyciągają portfele. Niedawno policjanci w cywilu uratowali 63-letnią kobietę, która została napadnięta przy opuszczaniu stacji Chatou (departament Yvelines). Sprawcami okazało się dwóch młodych Marokańczyków. Twierdzili, że mają 15 i 16 lat. Jeden z nich był już jednak już znany policji pod dziesięcioma różnymi nazwiskami i był już przez sąd dla nieletnich skazany.

 

Wzrost dotyczy także przestępczości dorosłych cudzoziemców. „Le Figaro” przywołuje opinię urzędnika sądu rejonowego w Paryżu, który mówi o „wielu przestępcach podlegających procedurze OQTF (obowiązkowi opuszczenia terytorium Francji)”, co pośrednio wskazuje status sprawców. Prefekturom zarzuca się, że nie wypełniają obowiązku ich ekspulsji. Dla policji to część nowego rozdziału ich codziennej pracy w Île-de-France.

 

Młodzi migranci bez rodzin stali się też postrachem Bordeaux. Tygodnik „Le Point” opublikował reportaż z tego miasta. Nieletni migranci, którzy przyjechali do Francji bez rodzin są postrachem sklepikarzy, samotnych kobiet i innych mieszkańców. Policjanci mówią o „chorych spojrzeniach naćpanych narkotykami” nastolatków, gotowych zaatakować. Samotni „nieletni” błąkają się po centrum Bordeaux. Zjawisko pojawiło się około dwóch lat temu. Można ich zaobserwować zwłaszcza w okolicach stacji metra Saint-Jean i Saint-Michel. To grupa około 200 osób, pochodząca głównie z Maroka i Algierii. Są znani z zuchwałych kradzieży naszyjników zrywanych z szyi kobiet na ulicach, włamań, kradzieży sklepowych, ale też ataków nożami. Niektórzy mieszkańcy starają się unikać tras, gdzie owych nieletnich można napotkać. Tego lata w centrum miasta zaobserwowano bezprecedensowy wzrost aktów przemocy. Angélique Rocher-Bedjoudjou z prefektury Żyrondy informuje, że w 2020 roku owi nieletni odpowiadają za 42 proc. popełnionych w mieście wszystkich przestępstw. Od początku roku zatrzymano 169 tzw. „nieletnich bez opieki”, a wobec 57 wydano nakazy aresztowania.

 

Bywało i tak, że ta sama osoba mogła być przesłuchana dziesięć razy, bo za każdym razem podawała inne nazwisko i inny wiek. W rzeczywistości na ulicy jest bardzo niewielu prawdziwych nieletnich. Policja ocenia, że 30 na 200. Pozostali oszukują i zaniżają swój wiek, co ma stanowić zabezpieczenie przed odpowiedzialnością, a przy okazji niemal bezkarność.

 

Przybysze z Maghrebu rzadko są petentami ośrodków retencji i instytucji pomocowych. Wręcz ich unikają, trochę w odróżnieniu od setek nieletnich z Afryki subsaharyjskiej, czyli przybyszy z Gwinei, Kamerunu, Wybrzeża Kości Słoniowej, czy Malijczyków. Nie ubiegają się też o azyl, bo zamykałoby im to drogę wyjazdów do swoich krajów, a przed pandemią dorabiali sobie np. jako drobi przemytnicy narkotyków właśnie z krajów pochodzenia.

 

Merostwem Bordeaux rządzi partia Zielonych. Podobno „widzi problem” i „rozumie irytację mieszkańców i kupców”, ale także „widzi cierpienie tych dzieciaków przygniecionych życiem”. Mieszkają w squatach, sięgają po narkotyki i kradną lub sami dilują, by zdobyć na nie środki. Zieloni nie chcą żadnych ekspulsji, ale tworzą programy pomocowe. Pojawiają się pomysły i próby współpracy z konsulatami krajów pochodzenia nieletnich, zatrudnia się psychologów, czy pedagogów. Ma to zmienić wizerunek policji, nawiązać z nieletnimi dialog. Podobne działania Zieloni przeszczepili też do Rennes, które korzysta z doświadczeń Bordeaux. Polityka partii Zielonych to zdaje się jednak bardziej rozgrzeszanie przestępców, niż ochrona ofiar.

 

Tymczasem reporter „Le Point” towarzyszył policjantom. Patrol z 6 listopada kontrolował jako pierwszą osobę na Place de la Victoire właśnie nieletniego. Młody człowiek nie mówił po francusku i podawał, że pochodzi z Libii. Policjanci zgadzają się, że ci ludzie są zarówno sprawcami jak i ofiarami. Mają „szefów” i podstawą jest dla nich milczenie wobec policji.

 

W maju 2018 roku udało się zlikwidować siatkę korzystającą z przestępczości nieletnich sprowadzanych do Francji z południa Maroka. Zajmowali się drobnymi kradzieżami, a na czele złodziejskiej sieci stali dorośli Marokańczycy. W lutym 2020 r. rozbito podobną sieć algierską. Skradzione telefony, komputery, zegarki, biżuteria były wysyłane do Algierii i dopiero tam odsprzedawane. Policja z Bordeaux jest jednak na ogół bezradna w obliczu tej nowej przestępczości. Sprawców chroni wiek. Badania kości, by go zweryfikować, są drogie i trudno je stosować masowo. Nieletni migranci odkryli szybko wszystkie słabości wymiaru sprawiedliwości i wykorzystują sytuację. Jako, że bezkarność rozzuchwala to i ciężar gatunkowy takich przestępstw ewoluuje do drobnych kradzieży, do nawet napadów z nożami w rękach. 

 

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram