14 maja 2012

Oni pierwsi poradzili sobie z deficytem budżetowym

(fot. loserlady /sxc.hu)

Trwający od kilku lat kryzys sprawił, że wiele państw ma problem ze zbilansowaniem własnych budżetów. Doszło wręcz do takiej sytuacji, że wielu polityków w imię troski o to, aby kraj dalej nie pogrążał się w recesji, nie zamierza ograniczać wydatków. Jest jednak kraj, gdzie cięcia wydatków przyniosły pożądany efekt, a gospodarka mimo to ma się nieźle…

 

Tym krajem jest Australia, która jako pierwsza z krajów rozwiniętych zredukowała deficyt do tego stopnia, że już w przyszłym roku prognozuje się nadwyżkę dochodów nad wydatkami. Według ministra skarbu Wayna Swana nadwyżka ma wynieść 1,5 mld dol. australijskich (1,5 mld dol amerykańskich).

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wszystko dzięki wdrażanym od dłuższego czasu reformom oszczędnościowym. Obecnie cięcia obejmą obronność i pomoc międzynarodową, choć w tym ostatnim przypadku jest to bardziej odroczenie w czasie niż rezygnacja z wydatków. Do 2016 roku Australia chce bowiem intensywniej  zaangażować się w sprawy międzynarodowe, co zwiększy wydatki z 0,35 % do 0,5% PKB. To jednak nastąpi nie wcześniej niż za rok. Z kolei oszczędności związane z obronnością wyniosą 5,4 mld dol. W sumie w ciągu 4 lat australijski rząd planuje zaoszczędzić 33,6 mld dol.

 

Minister Mark Swan realizuje w ten sposób swoje wyborcze obietnice. Działania mają przyczynić się także do obniżki stóp procentowych. „W dobie kryzysu i globalnej niepewności nasz kraj jest wyspą stabilności” –  twierdzi Swan. I choć cięcia wydatków uratowały państwowe finanse, a gospodarka dzięki eksportowi rud żelaza i innych surowców ma się świetnie (według prognoz w przyszłym roku PKB ma wzrosnąć 3,25%) to rząd notuje najniższe poparcie od czasu wyborów.

 

Jak widać mądre cięcia nikomu nie zaszkodzą. A oszczędzać zawsze jest na czym. Deficyt budżetowy, przynajmniej na naszym europejskim podwórku, jest w dużej mierze wynikiem nadmiernych wydatków socjalnych oraz nadmiernie rozrośniętej administracji publicznej. Tu jest ogromne pole do popisu w szukaniu oszczędności. Tłumaczenie, że cięcia szkodzą gospodarce świadczy tylko o tym, jak mało jest wolności gospodarczej w Europie. Gospodarka poradzi sobie sama bez pobudzania jej publicznymi pieniędzmi. Wystarczy uwolnić przedsiębiorców od krępujących ich przepisów oraz zmniejszyć obciążenia fiskalne. I to jest jedyny sposób na to, aby kryzys wreszcie się zakończył.

 

 

I.Sz.

 

Źródło: www.ekonomia24.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 063 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram