25 października 2017

Pracownicy resortów siłowych PRL szykują protest, „Wyborcza” boleje nad ich losem

(Zdjęcie ilustracyjne. Plan filmu „Czarny czwartek” By Starscream (Own work) [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons)

Od 1 października niższe emerytury otrzymują ludzie służący w służbach specjalnych, milicji, innych formacjach mundurowych tzw. Polski Ludowej oraz pracujących dla ówczesnego MSW. Krakowska „Gazeta Wyborcza” ubolewa nad ich losem i w tekście z groźnym wydźwiękiem donosi o zgonach dotkniętych dezubekizacją oraz… spotkaniach w luksusowych hotelach.

 

W emocjonalnie zatytułowanym tekście „Dramat skrzywdzonych ustawą” Monika Waluś opisuje kilka mocnych historii. Problem w tym, że – jak na „Gazetę Wyborczą” przystało – cała narracja ma wzbudzić określone lewicową ideologią emocje: sympatię czytelnika do objętych ustawą dezubekizacyjną i wrogość społeczeństwa wobec autorów przepisów.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wyjątkowo szeroko opisano bowiem historię kobiety pobierającej świadczenie po mężu pracującym przez lata jako lekarz MSW. Od 1 października przelew ze strony Zakładu Emerytalno-Rentowego MSZ jest wyraźnie mniejszy. Tymczasem gdy „GW” donosi o wypadkach teoretycznie znacznie bardziej wstrząsających niż niższe świadczenie dla kobiety, która mówi, że i tak ma za co żyć, czyli o zgonach osób dotkniętych ustawą, konkretów jest jak na lekarstwo. Dowiadujemy się jedynie o śmierci podporucznika czy kaprala. Kim byli? Czy swoją pracą w PRL krzywdzili Polaków? Jaki jest powód śmierci? „Wyborcza” w wielu z tych kwesti milczy, zostawiając nas jedynie z lakonicznymi informacjami łączącymi zgony (w tym opisany przypadek samobójstwa) z reakcjami na obniżenie resortowej emerytury. Nie uwzględniono natomiast czynnika biologicznego, czyli związku śmierci bądź problemów zdrowotnych z wiekiem. Gdyby więc resortowe emerytury obniżono wcześniej, na przykład na początku lat 90. XX wieku, reakcja na sprawiedliwość mogłaby być łagodniejsza.

 

Medium z Czerskiej donosi także o proteście organizowanym przez ludzi dotkniętych ustawą dezubekizacyjną. „Pozbawieni środków do życia” spotkali się nawet w jednym z luksusowych hoteli w ścisłym centrum Krakowa. Inicjatywę ustawodawczą zmieniającą przepisy, na mocy których pracownikom PRLowskich resortów obniżono emerytury, reprezentuje były poseł Ruchu Palikota, Andrzej Rozenek. Podpisy pod ustawą zbierają także Obywatele RP, KOD, posłowie Nowoczesnej i feministki z proaborcyjnej akcji „Ratujmy Kobiety”.

 

Oprócz tego pracownicy komunistycznych resortów i ich przyjaciele z establishmentu III RP wspierają objętych ustawą dezubekizacyjną np. przy zamianie większych mieszkań na mniejsze. Organizowana jest pomoc prawna i psychologiczna oraz rozmowy z… bankami żywności, by dla pracowników „czerwonych” służb i MSZ organizować paczki z jedzeniem. Słowem – pracownicy resortów siłowych PRL, nawet gdy są „represjonowani”, mają lepiej niż antykomunistyczni opozycjoniści w czasach zawodowej świetności objętych przepisami.

 

 

Źródło: „Gazeta Wyborcza”

MWł

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram