Antonio Tajani poinformował, że Parlament Europejski uznał lidera opozycji w Wenezueli, Juana Guaido, za tymczasowego prezydenta. Decyzja europarlamentarzystów powoduje wzmocnienie pozycji polityka na arenie międzynarodowej.
Południowoamerykańska Wenezuela od kilku lat trwa w bardzo poważnym kryzysie gospodarczym, który doprowadził mieszkańców na skraj finansowego upadku. Pomimo dramatycznej sytuacji i destabilizacji kraju, socjalistyczny przywódca Nicolas Maduro zdecydowanie zwyciężył w ostatnich wyborach prezydenckich. Wenezuelska opozycja sprzeciwia się polityce prowadzonej przez następcę Hugo Chaveza, a jeden z jej liderów Juan Guaido, kilka tygodni temu ogłosił się tymczasowym prezydentem kraju.
Wesprzyj nas już teraz!
Decyzja Juana Guaido spowodowała, że otrzymał on sądowy zakaz opuszczania kraju, a także utracił dostęp do środków finansowych zgormadzonych na swoim koncie bankowym. Prokuratura generalna w Caracas wystąpiła również o uchylenie immunitetu politykowi. Pomimo problemów w Wenezueli, jego pozycja międzynarodowa rośnie. We czwartek przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani ogłosił, że organ UE uznał Guaido za pełnoprawnego, tymczasowego prezydenta Wenezueli. To kolejny sygnał ze strony państw Zachodu wysłany do Nicolasa Maduro.
„Parlament Europejski uznaje Juana Guaido za legalnego tymczasowego prezydenta Wenezueli” – poinformował przewodniczący Antonio Tajani. Rezolucja w tej sprawie została przyjęta przez 439 eurodeputowanych. Przeciwko było 104, natomiast 88 parlamentarzystów wstrzymało się od głosu. Parlament Europejski wyraził również sprzeciw wobec przemocy i represji prowadzonych przez rząd Wenezueli wobec protestujących.
Przypomnijmy, że Rosyjska Agencja Informacyjna (RIA) podała, że prezydent Wenezueli Nicolas Maduro oznajmił w środę, iż jest gotów usiąść do stołu negocjacyjnego z opozycją. Jest także otwarty na udział kraju pośredniczącego w tych rozmowach. Swoją pomoc zaoferowała Moskwa.
Nicolas Maduro nie chce się jednak zgodzić na przedterminowe wybory prezydenckie, których domagają się USA i inne kraje Unii Europejskiej. Jego zdaniem, to „szantaż” i trzeba poczekać do 2025 r. Jest gotów jednak zorganizować przedterminowe wybory parlamentarne. Jednocześnie zapewnił, że jego kraj wywiąże się z zobowiązań finansowych wobec Moskwy i Pekinu.
Źródło: Twitter, dorzeczy.pl, BBC, france24.com, PCh24.pl
WMa