12 lipca 2018

Napięcie w relacjach unijno-mołdawskich. Powodem „zgubiony” miliard dolarów

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

Narasta spór między Mołdawią a Unią Europejską. Premier Pavel Filip skrytykował wspólnotę za niedostrzeganie sukcesów i reform jego kraju. Zamiast tego UE dokonuje subiektywnej oceny politycznej. Ostra wypowiedź szefa mołdawskiego rządu została sprowokowana decyzją UE o wstrzymaniu finansowej pomocy ze względu na brak reform ekonomicznych. Zastopowanie unijnego wsparcia nastąpiło w czasie, gdy na ulicach Kiszyniowa trwają manifestacje organizowane przez nową opozycję. Protestują oni przeciwko nieuznaniu wyborów burmistrza stolicy.

 

Argumentem unijnych polityków przedstawianym jako przyczyna wstrzymania pomocy finansowej jest bezskuteczne prowadzenie śledztwa dotyczącego zaginięcia miliarda dolarów, jakie Mołdawia otrzymała w formie wsparcia reform i faktu, że do tej pory nie wyjaśniono, co się stało z pieniędzmi.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Tworzony przez lata system udawanego podziału sceny politycznej na stronnictwa przedstawiane jako prorosyjskie oraz proeuropejskie był skuteczny w mydleniu oczu politykom w Europie. W obawie o zwiększenie się wpływów Rosji, za której przyjaciela uchodzi prezydent Igor Dodon i jego Partia Socjalistyczna, Unia Europejska i inne kraje zachodnie udzielały pomocy oficjalnie proeuropejskiemu rządowi Pawła Filipa. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że polityków z rządzącej Partii Demokratycznej (pozostających pod wpływem oligarchy Vlada Plahotniuca) i socjalistów Igora Dodona łączą niejasne powiązania. Podejrzewa się, że dlatego śledztwo w sprawie zagubionego w systemie bankowym miliarda dolarów toczy się bardzo powoli.

 

Mimo że „zniknięcie” miliarda dolarów miało miejsce w latach 2013-2014, odpowiedzi na pytanie kto zagarnął pieniądze i gdzie obecnie się znajdują nadal nie ma. Oręż w postaci zaginionego miliarda wykorzystał właśnie prezydent Igor Dodon, krytykując opozycjonistów i próbujących stworzyć trzeci nurt na scenie politycznej przy okazji demonstracji w Kiszyniowie, których uczestnicy krytykują zarówno rządzącą Partię Demokratyczną, jak i prezydencką Partię Socjalistów.

 

Liderzy nowego nurtu opozycyjnego, Maia Sandu i Andrei Năstase, nie są jednak nowicjuszami na scenie politycznej. Wypomniał im to prezydent, pytając gdzie byli w czasie, gdy sprzeniewierzono miliard dolarów i przypomniał ich przeszłość polityczną. Dodon stwierdził, że ci, którzy dzisiaj stają na czele protestów i chcą budować nową proeuropejską opozycję przez ostatnie 9 lat współrządzili krajem i prowadzili wspólne biznesy z Vladem Plahotniucem.

 

 

Źródła: „EurAsiaDaily”, NOI.md, „Ewropejska Prawda”, KP.md

Jan Bereza

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 131 667 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram