1 czerwca 2020

Zamieszki w USA: pożar, który wciąż się rozprzestrzenia

(Fot. EDUARDO MUNOZ / Reuters /Forum)

Protesty, które wybuchły w Stanach Zjednoczonych już tydzień temu w związku ze śmiercią czarnoskórego George’a Floyda w Minneapolis, nasilają się nie tylko w Ameryce, ale wyglądają na inspirowane również w innych miastach na świecie. Zamieszkom na terenie USA towarzyszy plądrowanie sklepów i restauracji – w tym także należących do Afroamerykanów – oraz strzelaniny. Są ofiary śmiertelne. Policja twierdzi, że mamy do czynienia z zaplanowanym i zorganizowanym działaniem radykalnej lewicy.

 

Podczas jednej z demonstracji agresywnych anarchistów w Nowym Jorku miała brać udział córka gubernatora miasta, Chiara de Blasio. Zdaniem tamtejszej policji, z tego względu włodarz metropolii nie zezwolił na bardziej zdecydowane działania w celu szybkiego stłumienia zamieszek.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W niedzielę, w szóstą noc masowych rozruchów, w coraz większej liczbie miast wprowadzono godzinę policyjną. Służby porządkowe zdecydowały się także sięgnąć po gaz łzawiący i gumowe kule.

 

George Floyd 25 maja 2020 r. został aresztowany w dzielnicy Powderhorn, na południe od centrum Minneapolis w stanie Minnesota. Zakutego w kajdanki mężczyznę, który najpierw odmówił wyjścia ze swojego samochodu, a potem rzekomo nie chciał udać się do radiowozu policyjnego, funkcjonariusz Derek Chauvin zaczął przyduszać, dociskając kolanem kark mężczyzny do ziemi przez prawie 9 minut. W zdarzeniu uczestniczyło dwóch innych oficerów.

 

Wstępne wyniki oficjalnej sekcji zwłok nie wykazały, że Floyd zmarł z powodu uduszenia lub urazów spowodowanych aresztowaniem, ale że działania policji w połączeniu ze schorzeniami Afroamerykanina (choroba wieńcowa i choroba serca, nadciśnienie oraz potencjalne środki odurzające w jego organizmie) prawdopodobnie przyczyniły się do śmierci. Adwokaci rodziny Floyda zażądali niezależnej sekcji zwłok.

 

Incydent został zarejestrowany na smartfonach przez kilku osób postronnych, a następnie rozpowszechniony w mediach społecznościowych. Floyda aresztowano po tym, jak pracownik jednego ze sklepów wezwał policję, oskarżając go o użycie podrobionego banknotu dwudziestodolarowego.

 

Skuty w kajdanki miał błagać policjantów, by go nie zabijali. Skarżył się, że nie może oddychać. Nagrania wideo świadka, pokazujące aresztowanego Floyda powtarzającego: „Proszę”, „Nie mogę oddychać” i „Nie zabijaj mnie” zostało szeroko rozpowszechnione na platformach społecznościowych. Początkowo policjantów aresztowano, ale już następnego dnia zwolniono.

Federalne Biuro Śledcze (FBI) prowadzi dochodzenie w sprawie praw obywatelskich a dotyczące incydentu na wniosek Departamentu Policji w Minneapolis. Biuro kryminalne stanu Minnesota (BCA) bada również możliwe naruszenia przepisów lokalnych.

 

29 maja Chauvina, policjanta, który dusił czarnoskórego mężczyznę, aresztowano ponownie i oskarżono o zabójstwo trzeciego stopnia oraz zabójstwo drugiego stopnia. Adwokat hrabstwa Hennepin Michael O. Freeman powiedział, że oczekuje postawienia zarzutów przeciwko pozostałym policjantom, którzy mieli jakikolwiek związek ze śmiercią Floyda.

 

Na ulicach coraz goręcej

W następstwie śmierci mężczyzny i upowszechnienia nagrań w stanie, a później w innych miastach USA – obecnie także w innych krajach – wybuchły początkowo pokojowe protesty, które jednak szybko przerodziły się w zamieszki.

 

Niszczone są komisariaty policji, plądrowane sklepy i centra handlowe. Zwalane i niszczone są także pomniki bohaterów Południa z czasów wojny secesyjnej. Niektórzy demonstranci byli wyjątkowo agresywni względem policji.

 

W sumie protesty rozprzestrzeniły się na 100 miast. Śmierć Floyda porównano ze zgonem Erica Garnera w 2014 roku – nieuzbrojonego czarnoskórego mężczyzny, który powtórzył jedenaście razy: „Nie mogę oddychać” po tym, jak został aresztowany przez funkcjonariusza policji w Nowym Jorku na Staten Island.

 

Inni porównują demonstracje do tego, co się działo pod koniec lat 60. ub. wieku. Pokojowe protesty szybko rozprzestrzeniły się, doprowadzając do bezpośrednich starć z policją. Palone są budynki, a firmy są plądrowane. Cywile zostali objęci godziną policyjną. W ruch poszły kule gumowe, gaz łzawiący. Wykorzystano miotacze pieprzu.

 

Według Associated Press, policja aresztowała w weekend około 4 100 osób. Niemal tydzień po śmierci Floyda nie jest jasne, czy napięcia w całym kraju uspokajają się, czy nasilą. Co najmniej pięć osób zginęło w wyniku przemocy, która wybuchła, gdy demonstracje w części kraju przekształciły się w chaos. Od Detroit po Indianapolis rozległy się strzały z broni palnej. Władze poinformowały, że poniosło śmierć kilka osób w związku z protestami. W Omaha 22-letni czarnoskóry mężczyzna zginął w sobotę wieczorem w walce z właścicielem lokalnego biznesu.

 

Prezydent Trump w piątek wieczorem został zabrany przez agentów Secret Service do podziemnego bunkra w Białym Domu, w związku z eskalacją zamieszek nieopodal rezydencji prezydenckiej.

Keith Ellison, prokurator generalny stanu Minnesota, będzie prowadzić postępowanie sądowe związane ze śmiercią Floyda – poinformował w niedzielę gubernator Tim Walz.

 

 Przy okazji zamieszek dochodzi do ostrych działań policji, a niekiedy do nadużywania nadmiernej siły. Dziesiątki dużych miast zdecydowało się wprowadzić już o 21.00 godzinę policyjną. Tysiące żołnierzy Gwardii Narodowej zostało wezwanych przez władze na pomoc w 26 stanach i Dystrykcie Kolumbii.

 

Niektórzy funkcjonariusze organów ścigania, od Nowego Jorku przez Des Moines po Spokane w stanie Waszyngton – czasami ubrani w sprzęt do tłumienia zamieszek – klękali przed protestującymi lub maszerowali, solidaryzując się z nimi. Akt ten stał się synonimem pokojowych protestów w ostatnich latach po tym, jak futbolista Colin Kaepernick ukląkł w ramach protestu przeciwko brutalności policji wobec nieuzbrojonych czarnych obywateli.

 

Trump obwinia Media Lamestream i Antifę

Prezydent Donald Trump obwinia za gwałtowny przebieg demonstracji i grabieże Media Lamestream oraz Antifę. „ML to naprawdę źli ludzie z chorym programem” – komentował Trump w niedzielę, sugerując, że środki przekazu usprawiedliwiają przemoc, grabieże i wandalizm, które miały miejsce w całym kraju pod pozorem protestów przeciwko śmierci Floyda.

 

Lamestream Media robią wszystko, co w ich mocy, aby podsycać nienawiść i anarchię” – tweetował prezydent, oskarżając o rozsiewanie dezinformacji w celu wzbudzenia rewolucji.

 

Gdy w Minneapolis bezmyślnie niszczono prywatną własność i grabiono co się da, prezydent wysłał Gwardię Narodową, aby zrobiła to, czego nie mógł zrobić burmistrz miasta.

 

„Gwardia Narodowa została zwolniona w Minneapolis, aby wykonać zadanie, którego nie mógł wykonać demokratyczny burmistrz. Powinna była ona zostać użyta już dwa dni temu i nie byłoby szkód, a Komenda Główna Policji nie zostałaby przejęta i zrujnowana. Świetna robota Gwardii Narodowej!” – chwalił prezydent.

 

W niedzielę amerykański przywódca pogratulował Gwardii za zamknięcie „anarchistów kierujących ANTIFĄ”. Trump zachęcił inne miasta i stany rządzone przez Demokratów, by zezwolili na wkroczenie Gwardii Narodowej „zanim będzie za późno”. Zapowiedział też, że Stany Zjednoczone wpiszą ANTIFĘ na listę organizacji terrorystycznych.

 

Konserwatyści wzywają do bardziej zdecydowanych działań

Środowisko konserwatystów związanych z „National Review” wzywa prezydenta do bardziej zdecydowanych działań. Na razie Trump ma ograniczone możliwości reakcji, ze względu na istniejące przepisy, wymagające w pierwszej kolejności działania od władz miejskich i stanowych. Dopiero, gdy one nie będą w stanie poradzić sobie w obliczu anarchii, mogą zapaść decyzje na szczeblu federalnym.

 

Niektóre organizacje Afroamerykanów apelują o zachowanie spokoju i zaprzestanie wandalizmu.

Konserwatyści wskazują, że brutalność policji i obojętność na sprawiedliwość, może i często prowadzi do zamieszek, ponieważ utrata zaufania między władzą a obywatelami stwarza okazję do zła i działania ludzi pozbawionych skrupułów. A w skrajnych przypadkach, niewłaściwe zarządzanie może doprowadzić do rewolucji.

 

Z demonstrantami amerykańskimi solidaryzują się mieszkańcy Londynu, Toronto, czy Berlina, którzy w miniony weekend protestowali przed ambasadami USA.

 

W Londynie tysiące ludzi zebrało się w niedzielę, skandując: „Brak sprawiedliwości! Nie ma pokoju!”, trzymając tabliczki z napisem „Ile jeszcze?” Demonstranci naruszyli brytyjskie ograniczenia związane z epidemią COVID-19, ale policja ich nie powstrzymała.

 

Kilkaset osób zebrało się w sobotę na demonstracji pod hasłem Justice for George Floyd przed ambasadą USA w Berlinie. Tysiące innych spotkało się w sobotę w parku Christie Pitts w kanadyjskim Toronto, aby protestować przeciwko śmierci zarówno Floyda, jak i Regis Korczyński-Paquet. Kobieta zmarła w zeszłym tygodniu po upadku z balkonu na 24 piętrze, po wezwaniu policji do jej domu. Służby z Toronto badają incydent. Również Duńczycy udali się w niedzielę pod ambasadę amerykańską, trzymając tabliczki z napisem „Przestańcie zabijać czarnych”.

 

Część analityków uważa, że to, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku nocy w głównych miastach Stanów Zjednoczonych, jest niedopuszczalne. Sytuacja pogorszyła się z powodu bierności federalnej i stanowej.

 

Domagają się egzekwowania prawa. Doszukują się nawet celowych działań politycznych. Znaczna część przemocy jest podżegana i koordynowana przez radykalne grupy. Jednak o wiele gorszy – ich zdaniem – jest brak determinacji władz stanowych i federalnych organów ścigania, by te zamieszki stłumić. Może to tylko zachęcać radykałów i anarchistów do kontynuowania wandalizmu, palenia i łupienia wszystkiego, co się da.

 

Zgodnie z art. IV Konstytucji USA, władze federalne mogą przyjść na pomoc na wyraźną prośbę władz stanowych. Ustawa z 1807 r. daje jednak prezydentowi uprawnienie do tłumienia w każdym stanie wszelkiego powstania, przemocy wewnętrznej, bezprawnego działania i spisku przy pomocy sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych w razie potrzeby.

 

Po huraganie Katrina wzmocniono uprawnienia prezydenta, by umożliwić reagowanie na klęski żywiołowe, zagrożenie zdrowia publicznego, ataki terrorystyczne i inne katastrofy.

 

Ustawa Posse Comitatus Act z 1878 r. od dawna blokowała rozmieszczenie sił zbrojnych na potrzeby krajowych organów ścigania. Prawo to zawsze podlegało jednak wyraźnym wyjątkom konstytucyjnym i ustawowym. Ustawa o powstaniu jest takim wyjątkiem. Zwraca się jednak uwagę, że prezydent mógłby interweniować, gdyby zamieszki stały się bardziej powszechne.

 

Konserwatywni analitycy wzywają prezydenta i gubernatorów do współpracy w celu przywrócenia porządku, w tym przez rozmieszczenie wojska, jeżeli jest to konieczne.

 

Inni eksperci zwracają uwagę, że rasizm w Ameryce jest „śmiertelną raną” i „odzywa się” za każdym razem, gdy pojawia się jakiś incydent z udziałem białych i czarnoskórych mężczyzn, zwłaszcza policji. Kwestia rasizmu jest piętą achillesową Ameryki. Co jednak gorsze, jest ona wykorzystywana do lokalnej rozgrywki politycznej.

 

Wydarzenia w Ameryce piętnują chińscy i irańscy politycy. Były prezydent Iranu Mahmoud Ahmadineżad znalazł się pod ostrzałem po tym, jak tweetował, że „system światowych potęg ma doprowadzić do braku jedności, by utrzymać kontrolę nad wszystkimi społecznościami. Zabicie #GeorgeFloyd jest głęboko niepokojące i jest to skutek obecnego porządku światowego, przeciwko któremu wszyscy muszą się zjednoczyć”.

 

Krytyka anarchistów i radykalnej lewicy za „terroryzm wewnętrzny”

„Washington Post” komentował, że do sobotniej nocy co najmniej 75 miast było świadkami grabieży i innych rodzajów przemocy. Z kolei w mocno spolaryzowanym narodzie, w którym nawet noszenie masek stało się politycznym aktem, reakcje na zamieszki są nieadekwatne. Konserwatyści martwią się o prawo i porządek, kierując się „absurdalnymi tweetami prezydenta Donalda Trumpa podżegającymi do przemocy”. Tymczasem liberałowie mówią o „systemowym rasizmie i złym traktowaniu mniejszości przez policję”, ale nie okazują zaniepokojenia z powodu osób, które ucierpiały w wyniku zamieszek. Wiele z tych ofiar to Afroamerykanie m.in. imigranci z Etiopii, Salomon Haile i Rekik Abanieh, których restauracja St. Paul została spalona.

 

Waszyngtoński dziennik twierdzi, że wśród „zewnętrznych agitatorów” są grupy białych supremacjonistów i przedstawiciele skrajnej lewicy, postrzegający kryzys jako okazję do szerzenia niepokojów rasowych.

 

W wojnę kulturową włączyły się media społecznościowe, wyrażając poparcie dla demonstrantów. Facebook obiecał 10 milionów dolarów na walkę z rasizmem. Firma nie ujawniła jednak szczegółów na temat tego, dokąd trafią środki.

 

W niedzielę dyrektor generalny Intel-u, Bob Swan powiedział również, że jego firma przeznaczy milion dolarów na różne organizacje non-profit i grupy społeczne, które „zajmą się niesprawiedliwością społeczną i rasizmem”.

 

Zachęcał pracowników do przekazywania darowizn na rzecz fundacji Black Lives Matter, Centre for Policing Equity i NAACP Legal Defense Fund, chociaż nie było jasne, czy Intel przekaże darowizny bezpośrednio tym grupom.

 

Prokurator generalny nazwał działania skrajnej lewicy mianem „terroryzmu wewnętrznego”. Po aresztowaniu w sobotę wieczorem blisko czterystu najbardziej agresywnych osób na obrzeżach Nowego Jorku, burmistrz przyznał, że „istnieje wyraźny program przemocy” pochodzący od niewielkiej grupy ludzi.

 

Jest dobrze zorganizowana, mimo że wiele osób kojarzy się z ruchem anarchistycznym i często uważamy, że nie są oni zorganizowani i nie mają hierarchii – mówił burmistrz podczas konferencji prasowej w niedzielę. – W tym przypadku mamy wielu ludzi, którzy są zorganizowani, planowali działania online, mają bardzo wyraźne zasady – dodał.

 

Późno w nocy w niedzielę nowojorski związek policji udostępnił dane zatrzymanej Chiary de Blasio, w tym datę urodzenia i adres, w poście na Twitterze, który został później usunięty. Związek zasugerował, że udział córki burmistrza w protestach wpłynął na jego decyzje dotyczące działań policyjnych.

 

„W jaki sposób NYPD może uchronić miasto NY przed wywołującymi zamieszki anarchistami, skoro burmistrz sprzeciwia się zaliczeniu córki do nich” – tweetował związek. „Teraz wiemy, dlaczego zabrania mobilizacji Jednostek Konnych i powstrzymuje NYPD przed wykonywaniem ich zadań” – komentowali policjanci.

 

 

Agnieszka Stelmach

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 665 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram