8 listopada 2019

Papież o walce z „globalnym ociepleniem” i „dziurą ozonową”

(źródło: pixabay.com)

Dziesięciolecia owocnej współpracy międzynarodowej w zakresie ochrony ziemskiej warstwy ozonowej stanowią ważną lekcję dla potrzebnej dziś współpracy w kwestii zwalczania „globalnego ocieplenia” – wskazał papież Franciszek w specjalnym oświadczeniu skierowanym do uczestników konferencji Protokołu Montrealskiego.

 

Przesłanie papieża adresowane było do osób uczestniczących w spotkaniu państw-stron Protokołu Montrealskiego w sprawie substancji zubożających warstwę ozonową. Protokół i późniejsze zmiany miały na celu wycofanie z produkcji substancji, które rzekomo niszczą ozon w stratosferze, pochłaniającej dużą ilość szkodliwego promieniowania ultrafioletowego, docierającego do powierzchni ziemi.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Umowa pierwotnie podpisana w 1987 r. weszła w życie dwa lata później i była „pierwszą konwencją systemu Narodów Zjednoczonych, która zyskała powszechne poparcie całej rodziny narodów, liczącej dziś 197 państwa-sygnatariuszy” – napisał Franciszek. Ten prawnie wiążący instrument – zdaniem Ojca Świętego – „przyniósł pozytywne wyniki”, ponieważ wiele badań naukowych wykazało, iż przerzedzenie warstwy ozonowej zmniejszyło się.

 

Przesłanie Ojca Świętego do uczestników XXXI Spotkania Stron Protokołu Montrealskiego z 7 listopada 2019 r. odczytał kard. Pietro Parolin w siedzibie Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) w Rzymie. Dowiadujemy się z niego, że „protokół, wraz z poprawkami i Konwencją wiedeńską o ochronie warstwy ozonowej, stanowi model współpracy międzynarodowej nie tylko w dziedzinie ochrony środowiska, ale także dla promowania integralnego rozwoju człowieka”. Papież zwrócił uwagę na trzy lekcje, które możemy wyciągnąć od czasu wprowadzenia w życie „międzynarodowego systemu ozonowego”.

 

„Po pierwsze, należy podkreślić i docenić sposób, w jaki instrument ten powstał w wyniku szerokiej i owocnej współpracy między różnymi sektorami: społecznością naukową, światem politycznym, podmiotami gospodarczymi i przemysłowymi oraz społeczeństwem obywatelskim” – napisał. I dodał: „Ta współpraca pokazała, w jaki sposób możemy osiągnąć ważne wyniki, które jednocześnie umożliwiają ochronę stworzenia, promowanie integralnego rozwoju człowieka i dbanie o dobro wspólne, w duchu odpowiedzialnej solidarności i głębokich pozytywnych konsekwencji dla obecnych i przyszłych pokoleń”.

 

Zdaniem Franciszka, „międzynarodowy system ozonowy” pokazuje, że „mamy swobodę potrzebną do ograniczania i kierowania technologią; możemy oddać ją w służbie innego rodzaju postępu, który jest zdrowszy, bardziej ludzki, bardziej społeczny, bardziej integralny.” Ojciec Święty wezwał do „uczciwego i owocnego dialogu” w celu „budowania teraźniejszości i przyszłości naszej planety”.

 

Druga lekcja, jaką można wyciągnąć z funkcjonowania konwencji ozonowej, dotyczy „kulturowego wyzwania”. Franciszek wskazuje, że nie można wyłącznie oprzeć się na technologii, bo „w rzeczywistości okazuje się [ona] niezdolna do zobaczenia tajemniczej sieci relacji między rzeczami, a więc czasami rozwiązuje jeden problem, tworząc inne”. Na przykład dowodem na to jest konieczność przyjęcia w 2016 r. nowej poprawki do Protokołu Montrealskiego, tzw. poprawki z Kigali, zakazującej stosowania substancji nie przyczyniających się do uszkodzenia warstwy ozonowej, ale które „wpływają na ocieplenie atmosfery i których stosowanie wzrosło jako środek zastępujący niektóre substancje szkodliwe dla warstwy ozonowej”. Papież podkreślił, że „ważne jest, by poprawka z Kigali szybko zyskała powszechne poparcie całej rodziny narodów, tak jak stało się to w przypadku konwencji wiedeńskiej i Protokołu Montrealskiego”. Dodał, że „w związku z tym z przyjemnością ogłasza zamiar Stolicy Apostolskiej, by zastosować się do poprawki z Kigali. Tym gestem Stolica Apostolska pragnie nadal wspierać moralnie wszystkie państwa zaangażowane w opiekę nad naszym wspólnym domem”.

 

Trzecia lekcja według papieża, to uświadomienie sobie, jak „ważna jest troska o nasz wspólny dom” i że „wszystko jest połączone”. „Można powiedzieć, że poprawka z Kigali również odwołuje się do tej zasady, ponieważ stanowi ona swego rodzaju pomost między problemem ozonowym a zjawiskiem globalnego ocieplenia, podkreślając w ten sposób ich wzajemne oddziaływanie” – uważa Franciszek. Następca św. Piotra wezwał do „przyjęcia dalekowzrocznej wizji tego, jak najskuteczniej promować integralny rozwój wszystkich członków ludzkiej rodziny, zarówno w bliskiej jak i dalekiej przestrzeni czy czasie”.

 

Wizja ta „musi się ukształtować w ośrodkach edukacji i kultury, w których budowana jest świadomość, gdzie szkoli się w zakresie odpowiedzialności politycznej, naukowej i ekonomicznej oraz, bardziej ogólnie, tam, gdzie podejmowane są odpowiedzialne decyzje”.

 

Franciszek zalecił stawianie sobie pytania, czy w związku z „ciągłym przyspieszaniem zmian wpływających na ludzkość i naszą planetę, w połączeniu z bardziej intensywnym tempem życia i pracy” nie powinniśmy być stale zachęcani do zadawania sobie pytania, czy „cele tego postępu są rzeczywiście ukierunkowane na wspólne dobro oraz na zrównoważony i integralny rozwój ludzki lub, czy szkodzą naszemu światu i jakości życia większości ludzkości, teraz i w przyszłości”. „Odpowiedź na to pytanie – tłumaczył – można udzielić jedynie w świetle trzech punktów (…)” Po pierwsze należy skupić się na dialogu „ze względu na wspólną odpowiedzialność za opiekę nad naszym wspólnym domem, w którym nikt nie „absolutyzuje” własnego punktu widzenia”.

 

Następnie rozwiązania technologiczne powinny stać się częścią szerszej wizji, uwzględniającej „różnorodność istniejących relacji”. Wreszcie decyzje muszą być „ustrukturyzowane” w oparciu o centralną koncepcję „ekologii integralnej”, opartej na uświadomieniu sobie, że „wszystko jest połączone”.

 

Prof. Tim Ball, klimatolog uważa, że Protokół Montrealski posłużył za wzór do tego, by obarczyć człowieka odpowiedzialnością za zmiany, na które nie ma wpływu i narazić ludzkość na niepotrzebne koszty. „Domniemane niszczenie ozonu przez chlorofluorowęglowodory produkowane przez człowieka (CFC) było testem dla oszustwa, że ​​ludzki CO2 powoduje globalne ocieplenie. Klimatolog uważa, że ludzi bezpodstawnie – bez dowodów – obwiniono za niszczenie ozonu, ignorując naturalne procesy.  W 2014 r. pisał przy okazji szczytu klimatycznego w Nowym Jorku, że Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) prowadziła kampanię z wykorzystaniem telewizyjnych prezenterów pogody i krajowych nadawców z całego świata, aby wpłynąć na wyniki szczytu. Jak mówił wówczas sekretarz generalny WMO Michel Jarroud: „Odmalowano przekonujący obraz tego, jak mogłoby wyglądać życie na cieplejszej planecie”.

 

Prof. Ball wskazywał, że prognozy Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) – założonego przez Maurce’a Stronga, propagatora „zrównoważonego rozwoju,” samouka i szefa wielkich korporacji naftowych, należących m.in. do Rockefellerów, Sekretarza Generalnego Szczytu w Rio – na których opierały się filmy WMO, zawsze były błędne. „Jeśli prognoza jest błędna, nauka też jest błędna” – komentował. Tuż przed spotkaniem w 2014 r. ONZ ogłosiło, że warstwa ozonowa się odradza i wskazano, że to „sukces zakazu produkcji gazów z 1987 r., które uszkadzały delikatny ekran wysokościowy, co pomogło zapobiec milionom przypadków raka skóry i innych chorób”.

 

Klimatolog uważa, że kwestię warstwy ozonowej wykorzystano jako szablon do działania przeciwko emisji dwutlenku węgla. Prof. Ball nie waha się użyć określenia, że Protokół Montrealski był testem dla „oszustwa”, iż ​​ludzki CO2 powoduje globalne ocieplenie. Wyjaśnia on, że stworzono sztuczny problem domniemanej „dziury ozonowej”, gdy tymczasem różnice w warstwie ozonu są całkowicie naturalne. „Główną zasadą paradygmatu środowiskowego jest to, że prawie wszystkie zmiany są spowodowane działalnością człowieka. Po ustaleniu zmiany, zaczyna się poszukiwanie ludzkiej przyczyny, zwykle ignorując naturalną zmienność” – zauważył.

 

Brytyjski zespół badawczy ustalił na początku lat 80., że poziomy ozonu były niższe niż w 1957 r. Szum medialny i sztucznie wywołana panika sugerowały, że to nie jest normalne. Po uznaniu tego zjawiska za nienaturalne rozpoczęto poszukiwanie ludzkiej przyczyny. Wykorzystano eksperymenty laboratoryjne przeprowadzone przez Sherwooda i Molinę w 1974 roku, które wykazały, iż chlor jest aktywnym składnikiem chlorofluorowęglowodoru, niszczącego ozon. Nie odtworzono jednak warunków temperaturowych i ciśnieniowych w warstwie ozonowej na około 20 km nad Antarktydą. Wytworzono warunki statyczne, gdy tymczasem głównym naturalnym mechanizmem powodującym zmiany wartości ozonu nad Antarktydą jest intensywny układ cyrkulacji atmosferycznej związany z wirem polarnym. Ich praca stała się jednak fundamentalna dla hipotezy, że człowiek wskutek używania np. freonu niszczy warstwę ozonową.

 

Prof. Richard Lindzen komentował, że „konsensus” w tej kwestii został osiągnięty jeszcze przed rozpoczęciem badań. Ball zauważa, że w warstwie ozonowej nie ma dziur. Nie było żadnej dziury, gdy stało się to kwestią polityczną w latach 90. i nie ma żadnej dziury dzisiaj. To nie tylko semantyka, ale ważny fakt odnoszący się do ścisłości naukowej, opinii publicznej i reakcji politycznej. Poziomy ozonu różnią się znacznie w różnych regionach, na różnych wysokościach i w czasie. Tak zwana „dziura ozonowa” to obszar w warstwie ozonowej ogólnie położony nad Antarktydą, chociaż przemieszcza się wraz z wirem polarnym. Poziom ozonu jest najniższy podczas zimy na półkuli południowej, kiedy to stężenie tej substancji wynosi około 1/3 średniej globalnej. Jest to obszar przerzedzania z przyczyn naturalnych”.

 

„Hipotezy są tak samo ważne, jak założenia, na których są oparte. Podstawowym założeniem hipotezy ozonowej jest to, że światło słoneczne jest stałe, w tym część widma w ultrafiolecie. To założenie zmusza cię do innego założenia, że ​​wszelkie zmiany poziomów ozonu nie są spowodowane zmianami słonecznymi. Wiemy teraz, że pierwotne założenie stałego światła słonecznego, a zatem stałego promieniowania ultrafioletowego, jest nieprawidłowe”.

 

„Chociaż promieniowanie słoneczne UV stanowi znacznie mniejszą część TSI niż promieniowanie podczerwone lub widzialne, promieniowanie słoneczne UV zwykle zmienia się znacznie bardziej dramatycznie w trakcie cykli słonecznych”. „Kiedy cząstki światła ultrafioletowego (UV) uderzają w wolny tlen atmosferyczny, rozkładają one cząsteczki tlenu (O2) na pojedyncze cząstki (O). Szybko łączą się w trójki, tworząc ozon (O3). Cały proces nazywa się foto-dysocjacją. Proces ten zachodzi od 20 do 40 km nad powierzchnią w warstwie ozonowej. System sam się koryguje, ponieważ im więcej ultrafioletu wnika głębiej w atmosferę, tym więcej wolnego tlenu (O2). Na 15 km nad powierzchnią ziemi ponad 95 proc. promieniowania UV zostaje zużyte na wytwarzanie ozonu”.

 

Prof. Ball wyjaśnił, że główną przyczyną zmian wielkości i zasięgu warstwy ozonowej nad Antarktydą są intensywne wiatry i cyrkulacje związane z rozległą strefą wysokiego ciśnienia (wir polarny). Drugim czynnikiem są polarne chmury stratosferyczne (PSC), które powstają, gdy gazy, w tym para wodna ulegają sublimacji (tworzą się kryształy) z powodu bardzo niskich temperatur (-70 ° C i niższych) i ciśnień na biegunie południowym.

 

W przypadku domniemanej „dziury ozonowej” ustanowiono cały międzynarodowy aparat biurokratyczny do kontroli rzekomo szkodliwych substancji, uchwalono prawa i określono kary dla każdego, kto ich używa. Agencja Ochrony Środowiska (EPA) i inne agendy krajowe powielają ten mechanizm w przypadku dwutlenku węgla, uznając go za substancję zanieczyszczającą i toksyczną.

 

Atak na fluor podważył technologie, które podobnie jak paliwa kopalne, znacznie poprawiły jakość życia. Chłodzenie rozwiązało poważny problem psucia się żywności. Szacuje się, że w krajach rozwijających się 60 proc. wyprodukowanej żywności nie trafia na stół z powodu niewłaściwego przechowywania. Dla  porównaniu w krajach rozwiniętych  jest to 30 proc.

 

Źródło: press.vatican.va, lewrockwell.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram