24 stycznia 2014

Solidarni z Polakami na Litwie

(Uroczystości 11 listopada 2012 r. w Wilnie. Fot. Valdemar Doweyko/Forum)

Dla rządu finansowe wspieranie Polaków z Kresów to zbędny wydatek. Urzędnicy w MSZ tego zupełnie nie czują, nie mają tej więzi narodowej z naszymi rodakami, którzy żyją za wschodnią granicą Polski – mówi poseł Artur Górski (PiS).

 

Jakiej „zbrodni” dopuścił się Bolesław Daszkiewicz, dyrektor administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, ukarany grzywną 43 tys. litów (ponad 12,5 tys. euro)?

Wesprzyj nas już teraz!

Dyrektor Daszkiewicz otrzymał nakaz od przedstawiciela administracji rządowej jeszcze poprzedniej ekipy zdjęcia w rejonie tabliczek z podwójną nazwą ulic, pisanych po litewsku i po polsku. Były one powieszone przez mieszkańców, gdy obowiązywała kilka lat temu ustawa o mniejszościach narodowych, czyli wówczas zgodnie z prawem. Problem polega na tym, że Daszkiewicz nie może wykonać tego polecenia w całej rozciągłości – zdjął tabliczki z podwójnymi nazwami z budynków urzędowych – bo Polacy, którzy te tabliczki kiedyś powiesili na swoich prywatnych domach, nie godzą się na ich zdjęcie. Uważają, że skoro Litwa jest w Unii Europejskiej, gdzie prawo do podwójnej pisowni nazw topograficznych obowiązuje tam, gdzie zwarta mniejszość ma 20 proc., to tym bardziej oni mają prawo, skoro stanowią 80 proc. w rejonie, a w takich Ejszyszkach nawet 90 proc. polskiej ludności. Niestety, od kilku lat nie obowiązuje na Litwie ustawa o mniejszościach narodowych i prawa  polskiej mniejszości nie są chronione. Taki Daszkiewicz w świetle orzeczenia litewskiego sądu jest recydywistą i dlatego musi zapłacić karę w wysokości, która tak naprawdę prowadzi go do bankructwa. Sąd tym wyrokiem chce dać nauczkę wszystkim Polakom na Wileńszczyźnie, nie tylko dyrektorowi administracji.

 

W jaki sposób można mu pomóc?

Solecznicki oddział Związku Polaków na Litwie uruchomił konto, na które można wpłacać pieniądze także z Polski z dopiskiem „Solidarność”. Uruchomiliśmy akcję Solidarni z Solecznikami, w ramach której informujemy, że można wesprzeć Polaków na Wileńszczyźnie, szczególnie Pana Daszkiewicza, ponad granicami. To nie jest tylko zbiórka pieniędzy, dzięki ludzkiej ofiarności, na spłatę tej kary, ale to jest gromadzenie funduszy, które pozwolą bronić polskości na Wileńszczyźnie. Dokonanie choćby symbolicznej wpłaty na to konto będzie przejawem solidarności narodowej, a zarazem aktem patriotycznym.

 

Jak w praktyce wygląda realizacja zapisów Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy?

Niektóre artykuły nie są realizowane. Np. Art. 14 mówi o swobodnym posługiwaniu się językiem mniejszości w życiu publicznym, tymczasem Polacy nie mają możliwości załatwić sprawy urzędowej w swoim języku, ani nie mogą otrzymać w języku mniejszości instrukcji wyborczej. Ten sam artykuł mówi o używaniu imion i nazwisk w brzmieniu języka mniejszości narodowej, co także jest martwą literą. Art. 15 zakazuje podejmowania działań, mających na celu asymilację mniejszości narodowej, tymczasem Litwini obok szkół mniejszości budują nowoczesne szkoły litewskie, bez języka polskiego, przyciągając polską młodzież i rodziców dzieci różnymi bonusami. Zmniejszyli liczbę godzin nauki języka polskiego i wprowadzili nierówność prawną szkół. Jeśli brakuje dzieci na dwie szkoły, bo jest niż demograficzny, to jest chroniona szkoła z językiem państwowym, czyli samorząd musi zamknąć szkołę mniejszości, jeśli nawet tam są dzieci, a nie ma dzieci w szkole litewskiej. Art. 19 mówi o uznawaniu dyplomów szkół wyższych, tymczasem są problemy z uznaniem dyplomów, które uzyskują studenci uczący się w wileńskiej filii Uniwersytetu w Białymstoku. To tylko przykłady.

 

Czy mamy do czynienia ze zmianą w polityce litewskiej? Do niedawna prezydent Grybauskaite jawiła się jako sojusznik na drodze dobrosąsiedzkiego ułożenia stosunków z Polską.

Ja tej chwili sympatii prezydent Grybauskaite dla Polski nie zauważyłem. Pani prezydent w polityce realizuje twardą, antypolską politykę, ignorując zarówno naszego prezydenta jak i MSZ. Jeżeli obecny rząd litewski jako pierwszy przyznaje, że nie realizuje wszystkich postanowień traktatu i podejmuje inicjatywę uchwalenia ustawy o mniejszościach narodowych, to pani prezydent jest tą osobą, która te działania bojkotuje i w sensie politycznym i w sensie prawnym. Robi wszystko, aby Polacy opuścili koalicję rządzącą, a najchętniej pozbawiła by polską mniejszość praw politycznych za tzw. nielojalność wobec Polski, czyli np. za posiadanie Karty Polaka. Pani prezydent w prostej linii jest kontynuatorką antypolskiej polityki, którą prowadził i dziś ją głosi Vytautas Landsbergis, który jako pierwszy nakręcił spiralę nienawiści do Polaków wśród części Litwinów.

 

Jak obecność AWPL w koalicji rządowej wpłynęła na sytuację Polaków na Litwie?

Nie ma wątpliwości, że pozytywnie i to z kilku powodów. Polska frakcja pokazała się jako odpowiedzialny polityczny partner i wielu Litwinów mogło się przekonać, że zabiegają nie tylko o partykularne, polskie sprawy, ale myślą w kategoriach ogólnolitewskich. Wychodzą z projektami ustaw w obszarze polityki społecznej, rolnej i ochrony życia poczętego. Odpowiadają za energetykę i mają wpływ na kilka resortów w randze wiceministrów, w tym na rolnictwo i oświatę. I to właśnie w oświacie podjęli działania, aby zminimalizować negatywne konsekwencje decyzji poprzedniego Sejmu i rządu dla szkół mniejszości. Oczywiście włączyli się bardzo aktywnie w prace nad ustawą o mniejszościach narodowych, a także w przygotowanie regulacji prawnych dotyczących pisowni nazwisk w języku mniejszości w dokumentach tożsamości. Pilnują w koalicji polskich spraw, ale i litewskich i oczywiście dążą do poprawy relacji Polski i Litwy. Właśnie wicemarszałek Sejmu litewskiego Jarosław Narkiewicz z Akcji Wyborczej Polaków na Litwie zaprosił do odwiedzenia Wileńszczyzny prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

 

Wiele mówiono o problemach finansowych klubu „Polonia Wilno”. Jak wygląda obecna sytuacja tej drużyny piłkarskiej?

Źle, wręcz dramatycznie. O sytuacji klubu mówiono w Senacie, niestety nie było do tej pory oddzielnego posiedzenia komisji sejmowej, ale i tak decydujące jest stanowisko strony rządowej. A rząd twierdzi, że pomóc nie może, bo to klub prywatny. Mowa była o wsparciu sekcji młodzieżowych, ale o ile mi wiadomo i w tej kwestii jest bez postępu. Ale wiadomo, że gdyby rząd chciał uratować klub, to by zachęcił prywatne firmy, a nawet Orlen do wsparcia klubu. Tego wsparcia nie ma i wszystko wskazuje na to, że to ostatni rok funkcjonowania tego klubu. Jego prezes chce doprowadzić drużynę do końca rozgrywek i pewnie jego historia się zakończy. A szkoda, bo to piękna historia i symbol polskiej piłki w Wilnie.

 

Jak Pan poseł ocenia stan pomocy i wsparcia jakie otrzymują Polacy na Litwie ze strony polskiego rządu?

Temat rzeka, a do tego temat bolesny. Wsparcie polityczne dla Polaków jest bardzo słabe. Tam gdzie trzeba z nimi rozmawiać MSZ nie rozmawia, a jak już rozmawia, to zupełnie jałowo, bez przekonania, bez należytej determinacji i konsekwencji. Można odnieść wrażenie, że Sikorski przyjął zasadę, że skoro AWPL weszła do litewskiego rządu, to problemy polskiej mniejszości na Litwie stały się wewnętrzną kwestią tamtejszej ekipy władzy. Tak to wygląda. Jeśli chodzi o wsparcie materialne dla Polaków na Kresach, w tym na Litwie, to ono także kuleje, szczególnie po przejęciu pieniędzy na Polonię przez MSZ z Senatu. Nie tylko te kwoty maleją, ale wpływały z ogromnym opóźnieniem, co spowodowało, że niektóre polskie inicjatywy medialne zamarły. Przy pierwszej przymiarce do budżetu w ogóle miało nie być pieniędzy na remonty polskiej infrastruktury oświatowej za granicą. Dopiero po interwencjach posłów i błaganiach Polaków z Kresów przeznaczono wątłe środki na ten cel. Ogólnie można odnieść wrażenie, że dla rządu finansowe wspieranie Polaków z Kresów to zbędny wydatek. Urzędnicy w MSZ tego zupełnie nie czują, nie mają tej więzi narodowej z naszymi rodakami, którzy żyją za wschodnią granicą Polski.

 

 

Rozmawiał Łukasz Karpiel

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie